*Marinette*
Kiedy zapadł zmrok, wymknęłam się po cichu do ogrodu, aby przemyśleć kilka spraw. Wieczór był ciepły, ale rodzice nie byliby zachwyceni, gdyby się dowiedzieli o moim małym spacerku.
Siedziałam sobie na jednej z ławek i podziwiałam gwiazdy. Ich widok mnie uspokajał. Dziś szczególnie było mi to przydatne.
Jutro jest bal, a moja kuzynka przechodziła sama siebie. Nie wiem, jak się domyśliła, że Adrien mi się podoba, a domyśliła się, bo sama mi o tym wczoraj powiedziała. Specjalnie robi mi na złość i nie dość, że do niego zarywa, to jeszcze ciągle narusza jego przestrzeń osobistą, co mnie naprawdę irytuje.
Wiem, że nie powinnam zwracać na to uwagi, ale niestety się nie da. Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że zarywa też do Feixa. Niby przypadkiem za bardzo się do niego nachyla, tak że widać jej cycki lub go dotyka.
Najchętniej bym się jej pozbyła, tylko niestety jest moją rodziną.
-Można się dosiąść?- od razu rozpoznałam głos, który sprawił, że moje serce zaczęło szybciej bić. Głupie serce.
Nic mu nie odpowiedziałam, ale on i tak się do mnie przysiadł.
-Chcę cię przeprosić z tą sytuację podczas naszego ostatniego spaceru.- mówił szeptem, ale na tyle głośno, że mimo to go słyszałam.- Nie powinienem dopuścić do tego pocałunku i za to powinienem cię przeprosić. Felix wyczuł jakąś napiętą atmosferę między nami. Nie chcę pokłócić się z bratem z powodu pocałunku. Nie chcę cię przepraszać za to, co czuję i za to, że ten pocałunek mi się podobał, ale nie chcę, aby które kolwiek z nas cierpiało. Dlatego według mnie powinniśmy wrócić do naszej relacji sprzed tego cudownego wydarzenia.
Nie wiem czemu, ale łzy zaczęły mi napływać do oczu, ale nie rozpłakałam się. Tylko mu przytaknęłam.
-Jeszcze raz przepraszam- jak mnie jeszcze raz przeprosi, to chyba mu przywalę.
Wziął moją rękę i podniósł do ust, lekko całując, po czym odszedł. Zostawił mnie jeszcze z większym mętlikiem w głowie, ale i tak zamierzam zachować pozory. Tak jakby przed chwilą nie przeprosił za pocałunek, który był najlepszy w moim życiu. Gdyby o tym usłyszały dziewczyny, to on nie miałby życia na zamku. Ale jednak Adrien ma rację, powinniśmy zachowywać się tak, jakby nic się nie stało.
Posiedziałam sobie jeszcze chwile, wpatrując się w gwiazdy, aby się uspokoić. A następnie wróciłam do swojego pokoju. Tej nocy sen na szczęście nadszedł bardzo szybko.*Adrien*
Nie powinienem był tego mówić, ale wiem, że dobrze postąpiłem. Felix zaczął się już pytać o moje dziwne zachowanie przy księżniczce. Dlatego musiałem się z nią spotkać, aby poprosić ją, abyśmy wrócili do naszej wcześniejszej relacji.
Tylko czy ja będę umiał to zrobić? Wiedząc, jak smakują, jaki kształt mają jej usta? Wiedząc, jak to było całować, chociaż ten jeden raz, który może i był błędem, ale go nie żałuję. Wiedząc, jak to było tulić ją w ramionach.
Ja naprawdę lubię sobie komplikować życie. Muszę być naprawdę żałosny, że nawet Plagg patrzy na mnie z litością.
CZYTASZ
Miłość na zamku. Miraculum
FanficPierwsza część serii "Miłość na zamku" -Pierwsza część "Miłość na zamku. Miraculum" -Druga część "Ślub na zamku. Miraculum" ***** Trochę inna historia niż w Miraculum. Nie ma w niej magicznej biżuterii, superbohaterów czy kwami. Główni bohaterowie...