*Marinette*
Dzisiaj rodzice Felixa i Adriena wrócili do swojego królestwa. Zostali tylko ich synowie i Nino, z czego Alya się bardzo cieszy. Tak szczerze to, ja nie wiem, po co został młodszy z nich. Przecież to nie za niego mam wyjść. Chociaż według mojej mamy, gdybym chciała, to bym mogła to zrobić. Ona myśli, że jestem zakochana w Adrienie, co jest kompletną bzdurą. On jest taki wkurzający i nie mogę znieść jego obecności, ale z tego, co wynika z mojej wczorajszej rozmowy z mamą, ona uważa inaczej. Nawet jakby to, co mówi, było prawdą, to przecież nie tak mogę zrobić, według tego, co ustalali nasi ojcowie mam wyjść za starszego z nich. I powinnam się tego trzymać.
Nie wiem tylko dlaczego robi mi się ciężej na sercu, kiedy widzę smutek na twarzy Adriena, który patrzy z tęsknotą za odjeżdżająca karocą, trzymając na rękach czarnego kota. Z tego, co wiem od Felixa, Adrien chciał wrócić razem z rodzicami, ale tamci z jakiegoś powodu mu zabronili. Wszystko byłoby wtedy prostsze. Nie wiem, czy oni tego nie widzą? Jeszcze mi się przypomniała moja wczorajsza rozmowa z mamą, podczas której ona zasugerowała, że jestem ZAKOCHANA w Adrienie. Przecież to jakieś brednie. Nie wiem, kto jej takich bzdur naopowiadał.
Naprawdę powinnam przestać myśleć o tym. Za to powinnam zacząć przejmować się tym, co się stanie za półtora miesiąca. Muszę się jeszcze do tego mentalnie przygotować. Co z tego, że od dziecka byłam do tego przygotowywana, nie czuję się na to gotowa. Nie chodzi o to, że Felix nie jest dobrym mężczyzną. Wręcz przeciwnie, wydaje mi się on za idealny dla mnie. Mam wrażenie, że to nie jest ten jedyny. Przez to, że jestem księżniczką, muszę zrezygnować z czegoś, co jest dla mnie ważne, czyli z możliwości wyjścia za kogoś z miłości.
Ten czas do ślubu będzie mi się dłużył w nieskończoność, pewnie ciągle będę się, nad sobą użala.
Po powrocie do pokoju położyłam się na łóżku, głaskając moją kotkę Tikki. Nie miałam ochoty na spotkanie, z żadnym z książąt, więc zostałam w swoim pokoju. Najchętniej bym zrezygnowała z bycia księżniczką, wtedy wszystko byłoby łatwiejsze.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Zanim zdążyłam odpowiedzieć "proszę", Alya weszła do mojego pokoju i jakby nigdy nic rzuciła się na moje łóżko.
-Podobno odwołałaś randkę.- powiedziała, nie owijając w bawełnę.
-Nie mam dziś ochoty na nią. Jeśli przyszłaś tutaj prawić mi kazania lub znęcać się nade mną w inny sposób, to odpuść sobie.
-Nie, nie przyszłam gadać z tobą o twoim życiu miłosnym, na ploteczki przyjdę wieczorem z Norą i Zoe- a no tak dziś na nasze wieczorne pogaduch miała przyjść przyjaciółka Nory, zupełnie o tym zapomniałam- Przysyła mnie twoja mama.
-Czego ona tym razem ode mnie chce.
-Nic czego nie byłabyś w stanie zrobić, chyba że zorganizowanie balu maskowego w dwa tygodnie, nie zalicza się do tych umiejętności.
-Że co proszę?!- Tikki zamiauczała ze zdenerwowania, kotka nie lubi, kiedy jestem zdenerwowana i się bardzo o mnie martwi- cichutko kochana, spokojnie nic się nie dzieje.
Chyba.
Uspokajałam kotkę, głaszcząc ją, a Alya mówiła dalej.
-No masz zorganizować bal maskowy w dwa tygodnie.
-Czyli jednak się nie przesłyszałam, czy moja mama upadła na głowę? Myślałam, że wzięła się już za organizowanie corocznego balu maskowego.
-No najwidoczniej wypadło jej to z głowy, przecież wiesz, jaka jest zapracowana.
-Tak zapracowana... A ja to niby nic nie robię?
-Pewnie twoja mama chce cię sprawdzić, jak ci się uda zorganizować coś tak ważnego w krótkim czasie.
-Powiem ci, że to będzie jedna wielka masakra.
-Oczywiście służę ci pomocą razem z Norą i Zoe i pewnie uda mi się Nino zwerbować do pomocy.
Biedny chłopak wpadł w jej sidła.
Alya zaczęła mówić o zaletach Nino. O tym, jaki jest przystojny, miły...
A mi nie chciało się jej przerywać, chociaż szczerze nie miałam ochoty tego słuchać, więc udawałam tylko, a zamiast tego, zastanawiałam się, od czego powinnam zacząć przygotowania na bal maskowy.
Bal maskowy jest organizowany od czasów, kiedy moja babcia, czyli mama mojego taty, została królową. Stało się to tradycją naszego królestwa. Dlatego myślałam, że mama już ma wszystko na to przygotowane. A jednak się myliłam. Czeka mnie naprawdę dużo pracy. Ale zacznę dopiero od jutra.
![](https://img.wattpad.com/cover/237599257-288-k931399.jpg)
CZYTASZ
Miłość na zamku. Miraculum
FanfictionPierwsza część serii "Miłość na zamku" -Pierwsza część "Miłość na zamku. Miraculum" -Druga część "Ślub na zamku. Miraculum" ***** Trochę inna historia niż w Miraculum. Nie ma w niej magicznej biżuterii, superbohaterów czy kwami. Główni bohaterowie...