*Felix*
Nie wiem czemu, tak bardzo stresowałem się tą rozmową. Czekając na księżniczkę Marinette, chodziłem w kółko wokół ławki. Ktoś obserwujący mnie mógł pomyśleć, że zwariowałem.
Z zamyślenia wyrwał mnie stukot obcasów, a po chwili zobaczyłem idącą w moją stronę księżniczkę.
Już nie było odwrotu. Podjąłem męską decyzję, że z nią o tym porozmawiam i to zrobię.
-Witaj książę, Alya mówiła, że chciałeś ze mną porozmawiać, więc przyszłam.
-Usiądziemy, czy wolisz się przejść?- spytałem.
-Wole przejść się, bo jak na ciebie patrzę, to zaczynam się bać.
Szliśmy w ciszy przez jakiś czas. Nie wiedziałem jak zacząć rozmowę. Nie jest to łatwe, aby powiedzieć komuś, że się z nim zrywa, nawet jeśli robi się to dla jego dobra.*Marinette*
Cisza, w której szliśmy była naprawdę bardzo niezręczna. Chciałam ją jak najszybciej przerwać i wrócić do swojego pokoju, aby zakopać się pod kołdrą.
-Przepraszam, nie wiem jak zacząć, bo nie chcę, abyś mnie źle zrozumiała.- widać było, że był bardzo zestresowany.
-Może najlepiej bez owijania w bawełnę?- spytałam.
-No to tak...- zamyślił się chwilkę- Może nie znasz mojej mamy, ale jest to bardzo bystra kobieta i zawsze wie więcej, niż by się chciało, żeby ona wiedziała. Nigdy nie wiadomo skąd to wie, choć czasami są jej to trafne domysły. Pewnie się zastanawiasz, do czego zmierzam?- lekko przytaknęłam- Przed ich wyjazdem odbyłem z mamą rozmowę, w której mówiła, że my do siebie nie pasujemy i że Adrien jest w tobie zakochany.- prychnęłam z oburzeniem, on we mnie zakochany, nie uwierzę w to, szczególnie po tym, jak się zachował- Ja też w to początkowo nie wierzyłem, ale obserwując jego zachowanie przez cały jego pobyt tutaj, wiedziałem, że musiało do czegoś dojść. Poszedłem do kuchni, gdzie pracują bardzo miłe dziewczyny. Nora zagoniła mnie do pracy i w zamian odpowiedziała na nurtujące mnie pytania.
- Nie no, tylko Nora potrafi zagonić dwójkę książąt do pracy.
Roześmialiśmy się oboje.
-Tak jest bardzo specyficzną osobą, ale wracając, wiem, że mój brat zachował się jak ostatni kretyn i nie usprawiedliwiam go, ale przypuszczam, dlaczego to zrobił. Jego wygłupy to tylko przykrywka, on po prostu od zawsze chciał zwrócić na siebie uwagę ojca. Powiem szczerze, zakochał się w tobie i po prostu wszystko, co robił, robił tylko po to, aby o tobie zapomnieć.
-Przepraszam bardzo, pocałował tę lafiryndę, znaną również jako moja kuzynka, żeby o mnie zapomnieć.
-Tak wiem, ma głupie pomysły, ale to chyba zrobił, aby zniechęcić cię do siebie. Z tego, co widzę, mu się udało.
-Jak można być takim idiotą, ale nadal nie wiem, co chcesz mi przez to powiedzieć.
Zrobił głęboki wdech i wydech i mówił dalej.-Tak jak mówiłem, Adrien chce przypodobać się ojcu, którego w ogóle nie interesuje. Dlatego nigdy mi nie powiedział, że się w tobie podkochuje.
-A co by to zmieniło?
-Bądźmy szczerzy, między nami nic nie ma. Leżąc przez te kilka dni z nogą w gipsie, doszedłem do wniosku, że każde z naszej trójki zasługuje na to, aby się zakochać.
-Też tak kiedyś myślałam, ale obowiązki, z jakimi wiąże się to, kim jesteśmy są najważniejsze.
-Może nie do końca. Moja mama jest królową niecnych planów. Kazała mi do siebie napisać, kiedy będę pewny, że mój brat jest w tobie zakochany. Nie zrozum mnie źle. Ona kocha nas obu jednakowo i chce dla nas szczęścia. Dlatego nie chce, abyśmy wplątywali się w związek bez miłości. Obiecała, że załatwi z ojcem, to, żebym mógł zerwać z tobą zaręczyny i to zrobiła.
-Czyli zrywasz ze mną.
-My nigdy tak naprawdę nie byliśmy razem. Zawsze było między nami to uczucie, które łączy cię i mojego brata.
-Nie rozumiem tylko jednego, co ty z tego będziesz miał?
-Przed przyjazdem powiedziałem bratu, że z głupiego powodu nie zerwę z tobą, bo liczy się dla mnie dobro kraju. Ale nawet jeśli to ty wyjdziesz za niego, to i tak ten kontrakt między naszymi królestwami będzie zawarty. Ale są czasami rzeczy ważniejsze. Szczęście brata jest dla mnie równie ważne. A że mi też wpadła w oko pewna dziewczyna...
-Poczekaj, ty się zakochałeś?
-Może to za mocne określenie, ale zainteresowała mnie ona i chętnie bym ją bliżej poznał. Dlatego z tego zerwania zaręczyn będziemy mieli oboje korzyści.
-Tak, ale czy Adrien wie o tym?
-Jeszcze nie, ale z nim o tym porozmawiam, a ta rozmowa pewnie nie będzie najłatwiejsza. Wolałem też najpierw z tobą to ustalić. A myślisz, że moglibyśmy zostać przyjaciółmi?
-Zrywasz ze mną, a teraz chcesz przyjaźni?
-Może...- Felix wydawał się zakłopotany.
-Oczywiście, że tak. Przecież wiesz, że tak naprawdę żadne z nas tego nie chciało, tylko był to wymysł naszych rodziców. I nie obwiniam cię, że chcesz ożenić się z kimś z miłości. I to chyba będzie najlepsze wyjście, jeśli zostaniemy przyjaciółmi.
On przytaknął.
-Wracamy do zamku?
Spojrzałam na niebo.
-Tak, słońce już zachodzi, więc pewnie spóźnimy się na kolacje. Chociaż i tak nie miałam ochoty na nią iść.
-A ja muszę się przygotować na jutrzejszą rozmowę. Ty też bądź gotowa, bo każę mu iść z tobą pogadać i wszystko sobie wyjaśnicie.
Wracaliśmy do zamku w ciszy, ale nie takiej krępującej jak na początku. Każde z nas było pogrążone w swoich myślach.
Myślę, że ta rozmowa była naszej dwójce bardzo potrzebna i nie żałuję tego, że się zwlokłam z łóżka.
CZYTASZ
Miłość na zamku. Miraculum
FanfictionPierwsza część serii "Miłość na zamku" -Pierwsza część "Miłość na zamku. Miraculum" -Druga część "Ślub na zamku. Miraculum" ***** Trochę inna historia niż w Miraculum. Nie ma w niej magicznej biżuterii, superbohaterów czy kwami. Główni bohaterowie...