#38

1.7K 59 86
                                    

Czas płynął nieubłaganie szybko. Nim się obejrzałem było już po świętach i po nowym roku. Niemcy znów wrócił do pracy w biurze, przez co ranki i trochę popołudnia spędzałem sam. Byłem jednak zadowolony, że wracał około godziny piętnastej. Lepsze to niż jego wcześniejsze wracanie w nocy.

Siedziałem obecnie na kanapie nieco skulony. Zastanawiałem się co ze sobą począć. Nudziłem się i to ma całego. Poszukałem czegoś ciekawego w telewizji. Jak na złość nie leciało nic godnego mojej uwagi. Około południa postanowiłem skupić się na czymś sensownym. Wstałem z kanapy i rozciągnąłem się nieco.

- Muszę znaleźć sobie jakieś zajęcie. - powiedziałem sam do siebie. Udałem się do kuchni. Po namyśle postanowiłem przygotować coś na obiad. Wiedziałem, że niemiecka kuchnia charakteryzuje się tym, że jest tłusta i ciężka. Wolałem jednak spróbować zrobić coś innego, ale postanowiłem pójść na kompromis. Przygotuje pieczeń, lecz nieco lżejszą, a na deser przygotuje budyń. Moim pierwszym krokiem było udanie się na szybkie zakupy.

Stałem właśnie przy mięsach, gdy nagle ktoś położył dłoń na moim ramieniu. Wzdrygnąłem się i spojrzałem na właściciela dłoni. Był nim mój kochany braciszek, który niejednokrotnie starał się mnie przyprawić o zawał, oczywiście wszystko nieświadomie.

- Hello Lengyelország. Jak się ma mój kochany braciszek?

- Hej Węgruś. Nie najgorzej muszę przyznać.

- Cieszę się. Z Niemcami ci się układa?

- Węgry...

- No co? Spytać nie można ?

- Można, można. - zaśmiałem się. - układa nam się świetnie. A jak z tobą i Austrią?

- Cóż... Powiem, że jestem pewny, że to ta jedyna.

- Ale? - spytałem, ponieważ z jego tonu wyczytałem, że tam musi być jakieś "ale".

- Czuję, że jej nie wystarczam...

- Co ty mi tu za bzdury opowiadasz? Austria cię kocha, ty kochasz ją. Szczęście jest sam pisane. Jak dla mnie masz chwilę wahania. Nie daj się jej. Jesteś świetny i Austria z pewnością to w tobie dostrzega.

- Łał. Naprawdę wiesz co powiedzieć.

- No tak już mam.

- Sam też pewnie potrzebujesz takiego słowa co? - spytał śmiejąc się.

- Moje wątpliwościami mają sens.

- Jaki? Przecież Niemcy to najwierniejszy chłopak lód Słońcem nie licząc mnie i ciebie. - zaśmiał się.

- Problem leży w tym, że czuje się dziwnie z tym, że jego wcześniejszą połówką była Francja. Chodzi mi bardziej o płeć, że była to kobieta.

- Wiesz, że jest coś takiego jak biseksualizm?

- Tak, tak, ale nie potrafię zapewnić mu tego samego co kobieta.

- Oj bracie. Martwisz się niepotrzebnie.

- To chyba u nas rodzinne, co? - powiedziałem rozbawiony. Węgry pokręcił głową śmiejąc się, a następnie złapał mnie łokciem.

- Tak to już jest w życiu. Pamiętaj, że możesz mu dać znacznie więcej. Nigdy nie wolno ci w to wątpić. A jeśli drań cię skrzywdzić daj znać. Rozprawie się z nim.

- Nawet jeśli to kuzyn twojej dziewczyny?

- Nawet wtedy. Austria mnie zrozumie.

- Jesteś co do tego bardzo przekonany.

Tylko dla ciebie ~ GerPol CountryhumansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz