#36

1.8K 69 188
                                    

Pov Niemiec

Otworzyłem drzwi z rezygnacją. Tak bardzo uczyłem na to, że uda mi się nieco zbliżyć do Polski. Ciągle czuję, że się mnie obawia. Nie mam mu tego za złe. Rozumiem jego sytuację i chcę mu w tym pomóc. Jednak zawsze coś na złość musi mi w tym przeszkodzić.

- Privet Germaniya. - przywitał się stojący w progu Rosja.

- Hello Russland. - odparłem poprawiając okulary, które nieco mi się osunęły.

- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. - odparł. Szczerze mówiąc, nasuwało mi się na język, aby powiedzieć, że jest najmniej oczekiwanym gościem w tym momencie, lecz należałem do wychowanego grona.

- Ależ skąd. - odparłem. Zapadła między nami cisza. Spoglądałem na niego wyczekująco. On milczał. Westchnąłem.

- Jest jakiś cel twojej wizyty? - spytałem. On uśmiechnął się wesoło.

- Wiesz, chciałem ci zaproponować, wpadnięcie na imprezę.

- Nächster? (Kolejną?) - spytałem bez entuzjazmu.

- Masz szczęście, że mój ojciec współpracował z twoim. Dzięki temu wiem co sobie szprechasz. - zaśmiał się. Cóż .. dla mnie nie było to zbytnio śmiesznie. Nie lubiłem wracać pamięcią do przeszłości. Ten widok.... Nękał mnie praktycznie codziennie...

- Ja. Też nieco zdążyłem nauczyć się po rosyjsku, lecz zdecydowanie mniej niż ty po niemiecku. - odparłem. Nagle rozległ się huk. Obaj podskoczyliśmy. Spojrzałem szybko za siebie. Zauważyłem leżącego na ziemi Polskę z pełną bólu miną. Zdążyłem także zauważyć podwinięty dywan. Oj Polen...
Podszedłem do niego i pomogłem mu wstać.

- Geht es dir gut? (Jesteś cały?) - spytałem z troską.

- Tak. - powiedział obolały. - Ten dywan chciał mnie zabić. - powiedział patrząc na przedmiot morderczym spojrzeniem. Rosja zdążył już wejść do środka i zamknąć drzwi.

- Privet Pol'sha. - przywitał się Rosja, widząc Polskę.

- Hejka Rosja. - przywitał się Polak. - Co ty tu robisz?

- Wpadłem zaprosić Niemcy na imprezę, ale skoro tu jesteś to widzę, że ciebie także mogę zaprosić razem z nim.

- Em... Dzięki? - odparł. Pochyliłem się aby obejrzeć Polskę. Przejechałem ręką wzdłuż jego nogi, co zaskutkowało cichym piskiem z jego strony. Polska gwałtownie zasłonił swoje usta, a ja uśmiechnąłem się pod nosem. Jego reakcje są naprawdę urocze. Rosja stał w tym samym miejscu, nieco zaskoczony, lecz ciągle się uśmiechał. Szczerze? Mógłby łaskawie wyjść.

- Kiedy ta impreza? - spytałem dotykając kolana Polski. Cichy syk uświadomił mi, że chłopak ma zdarte kolano.

- W piątek. Będzie ostra jazda i liczę na to że wpadniecie.

- Jeśli nie będę zajęty. - odparłem spokojnie i wziąłem Polskę na ręce. Zaniosłem go do kuchni, a Rosja podążył za nami. Zaczął opisywać co planuje na swojej wielkiej imprezie. Nieco znudzony słuchałem go, gdyż tak wypada. W międzyczasie znalazłem apteczkę i opatrzyłem kolano Polaka. Ostatecznie ucałowałem opatrunek i delikatnie go pogładziłem, patrząc na ukochanego z troską. Ten znów stracił biel ze swojej flagi, co było naprawdę słodkie.

- Germaniya. Czyż byś był z Pol'shą? - spytał zaskoczony Rosja.

- Tak, jesteśmy razem. - odparłem wstając. Polska spojrzał w bok zawstydzony. Spojrzałem na Rosję, który się uśmiechał.

- No nie spodziewałem się tego. Mój przyjaciel i kuzyn są razem. No i to się nazywa rodzina. Zanim się obejrzycie będziemy razem święta spędzać.

Tylko dla ciebie ~ GerPol CountryhumansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz