꧁Speciał świąteczny cz.4꧂

1.9K 75 188
                                    

Następnego dnia obudziłem się z nieprzyjemnym bólem. Nie byłem w stanie się ruszać. W sumie mogłem pozostać w takiej pozycji. Niemcy przytulał mnie do siebie, tak jakby bał się, że ucieknę. Słodkie. Zacząłem palcem rysować serduszka na jego torsie. Usłyszałem ciche mruknięcie. Spojrzałem na jego twarz. Jego oczy otworzyły się powoli. Zaspany spojrzał w moje oczy. Uśmiechnął się czule i położył dłoń na mojej głowie. Następnie zaczął przeczesywać dłońmi moje włosy. Zacząłem cicho mruczeć.

- Jak się dziś czujesz? - spytał z troską.

- Boli mnie... - odparłem cicho. Niemcy posmutniał.

- Entschuldigung. To moja wina. - powiedział. Przyłożyłem palec do jego ust, a on zaskoczony zamilkł.

- Ci... To nie twoja wina. Pamiętaj, że ja sam tego chciałem. Dodatkowo ten ból jest nieunikniony. - odparłem. Niemcy nagle pocałował mój palec, przez co się zarumieniłem.

- Następnym razem będę delikatniejszy.

- Następnym razem? - spytałem śmiejąc się. Niemcy zakłopotał się.

- Jeśli tylko będziesz chciał to powtórzyć. - dodał szybko.

- Jeśli mnie tyłek przestanie boleć. - odparłem śmiejąc się.

- Może przynieść ci jakieś leki?

- Poproszę. Z pewnością przyda mi się dużo całusków i przytulania. - powiedziałem. Niemcy zaśmiał się. Następnie wstał i zawisł nade mną. Pochylił się i pocałował mnie kilkakrotnie w twarz. Następnie zjechał do szyji, gdzie zatrzymał się na dłużej. Na początku tylko muskał ustami moją skórę, ale po chwili przygryzł ją, następnie zassał, zostawiając soczystą malinkę.

- Niemcy. - jęknąłem. On uśmiechnął się.

- Muszę wykorzystać to, że nie masz siły inaczej byś mnie zabił. - zaśmiał się.  Przewróciłem oczami i złapałem go za kark i przybliżyłem do siebie.

- Nie miałbym serca by cię zabić. - szepnąłem i pocałowałem go w policzek. Niemcy uśmiechnął się. Po chwili wstał z łóżka.

- Teraz to byś się mógł mi wypiąć. - zaśmiałem się. German przewrócił oczami.

- Bardzo śmieszne. Wczoraj to ty się mi ślicznie wypinałeś.

- Kazałeś! - odparłem zarumieniony. Niemcy zaczął się śmiać.

- A ty posłusznie to wykonałeś. - odparł.

- Ty! Ehh... Debil.

- Też cię kocham Polen. - zaśmiał się. Podszedł do szafy. Wstałem leniwie i skrzywiłem się czując ból. Siadłem na rogu łóżka. Wzrokiem podążałem za Niemcami. Nie mogłem przestać patrzeć na jego ciało... Czułem się z tym dziwnie....

- Nie zdążyłeś się wczoraj napatrzeć? - spytał rozbawiony. Zarumieniłem się gwałtownie i spojrzałem w bok. Usłyszałem śmiech Niemiec. Przymknąłem oczy zażenowany. Następnie niepewnie się odwróciłem i ponownie je otworzyłem. Zobaczyłem Niemcy, który stał przede mną. Znów spojrzałem w bok, aby nie kusiło mnie spojrzenie w wiadome miejsce. Ten się zaśmiał i pchnął mnie bym się położył. Zawisł nade mną i spojrzał swoimi czerwonymi oczami w moje.

- Niemcy...

- Jesteś naprawdę skomplikowany Polen.

- To znaczy?

- Trudno cię rozgryźć. Zazwyczaj jesteś uroczy i słodki, jednak potrafisz nieźle dopiec. Zdawałeś się być nieśmiały w łóżku, lecz i widać było chęć twojej dominacji. Jest w tobie wiele sprzeczności.

Tylko dla ciebie ~ GerPol CountryhumansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz