Rozdział 11

2.5K 81 8
                                    



Wpadam szybko do kuchni i zastaję tam Kristine od razu podchodzę do niej i mówię

-Przepraszam cię Kristina za spóźnienie powiedz mi od razu co mam robić.

-Możesz ponakładać przekąski na talerze i zanieść na stół w ogrodzie. Mówi od razu Kristina a ja zabieram się do pracy o gdy praktycznie mamy już wszystko przygotowane rozlega się dzwonek do drzwi . Zapewne przyszli klienci Matteo na spotkanie. Wychodzę z kuchni otworzyć drzwi. W drzwiach stoi czterech mężczyzn podobnej postury zapraszam ich do środka mówiąc.

-Dzień dobry panowie zapewne na spotkanie więc zapraszam do ogrodu zaraz poinformuję Matteo że panowie przyszli. Mówię po czym mężczyźni zerkają niepewnie na siebie a potem na mnie po czym najstarszy z nich mówi

-Jakim prawem mówisz do swojego szefa po imieniu . Coś mi się wydaje że nie zagrzejesz tu długo miejsca skoro nie wiesz jak powinnaś się zachować . Mówi a ja stoję zaskoczona jego słowami po czym nie wiedząc skąd u mojego boku staje Matteo i ostrym tonem mówi do mężczyzny który szyderczo patrzy na mnie

-Nie masz prawa nikomu mówić w jaki sposób mają się do mnie zwraca to ja decyduję kto i jak mnie nazywa . Mówi stanowczo a na twarzy mężczyzny pojawia się wściekłość po czym mężczyźni mierzą się wzrokiem a ja i pozostała trójka mężczyzn obserwujemy całe zajście po czym ponownie odzywa się Matteo i mówi zwracając się do mnie z uśmiechem

-Emmo proszę zaparz dla nas wszystkich kawę i podaj ją do ogrodu a was panowie zapraszam za mną. Mówi po czym każde z nas idzie w swoim kierunku. Ja od razu parzę kawę i układam ją na tacy po czym z pełną tacą wchodzę do ogrodu i podaję kawę mężczyzną. Cały czas czuję na sobie spojrzenie najstarszego z mężczyzn przez co czuję się nie swojo. Gdy już kawa zostaje poda usuwam się na bok i czekam na kolejne rozkazy Matteo . Mężczyźni zawzięcie rozmawiają o wadach i zaletach kupna budynku. Z ich rozmowy wynika że Matteo chce kupić budynek od mężczyzn znajdujących się przy stole a ten co tak zawzięcie coś mówi wywnioskowała że to pośrednik Matteo. Ale co najdziwniejsze w tej rozmowie to fakt że ten pośrednik albo jest głupi że namawia Matteo na kupno tego budynku albo jest zwyczajnym oszustem który gra na dwa fronty próbuje wcisnąć Matteo budynek i odebrać swój procent od Matteo jaki i od mężczyzn którzy to sprzedawają . Bo skoro jest pośrednikiem to powinien być obeznany w sprawach rynkowych i powinien wiedzieć że ten budynek nie jest wart tej ceny której żądają mężczyźni zwłaszcza że od dawna w sieci krążą informacje że obok budynku który chce kupić Matteo ma zostać wybudowana oczyszczalnia a co za tym idzie to miejsce nie będzie pachniało fiołkami więc cokolwiek Matteo będzie chciał zrobić z tym budynkiem musi być świadomy swojej decyzji a jak na razie pośrednik nie wspomniał o tym . Mimo iż słyszałam o tym już od dawna więc jestem pewna że ten pośrednik próbuje zataić tak istotny fakt przed Matteo. Wiem to bo dziadek zawsze kazał mi mieć głowę na karku i śledzić uważnie każde zmiany na rynku jak i to co dzieje się dookoła . W ten sposób chciał mnie przygotować na przejęcie jego firmy. Gdy po raz kolejny pośrednik próbuje wcisną kit Matteo nie wytrzymuję i parskam śmiechem z jego idiotycznych argumentów po czym automatycznie zwracam uwagę wszystkich mężczyzn. Od razu robi mi się głupio a moją twarz zalewa czerwony rumieniec po czym mówię ciche

-Przepraszam . Ale oczywiście to nie wystarcza bo najstarszy mężczyzna przygląda mi się uważnie po czym mówi ze złością

-Czy masz coś do powiedzenia że przerywasz nam spotkanie ?

-Nie proszę pana panu nie mam nic do powiedzenie . Odpowiadam pewnie po czym widzę jak Matteo unosi jedną brew do góry i rozumie moją aluzję po czym mówi

Kompromis MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz