Rozdział 26

2K 70 27
                                    

Wychodzę z szatni i na korytarzu spotykam sędziego który prowadzi mnie w wyznaczone miejsce mam na sobie szlafrok z kapturem na głowie po to aby Matteo mnie nie rozpoznał. Chcę aby mnie zobaczył w oktagonie tak, aby nie mógł nic zrobić i zawalczyć ze mną a nie z Gilbertem. Gdy jesteśmy na miejscu widzę tłum ludzi krzyczących i nadal nie mogę pomieścić w głowie jak oni mogę na to patrzeć przecież zaraz ma ktoś zginąć. Zaczynam się powoli denerwować, ale się nie boje, bo jeśli Matteo naprawdę mnie kocha to właśnie dziś przyszedł czas, aby pozmieniać jego zasady, jeśli naprawdę mu na mnie zależy zostawi Gilberta i Hanah w spokoju. Sędzia wchodzi do oktagonu z mikrofonem w ręce i zaczyna swoją przemowę

-Panie i Panowie spotkaliśmy się tu dziś, aby obejrzeć niezwykłą walkę. W jednym z narożników znajduje się nasz kochany król podziemia, który nie przegrał żadnej walki a jest to Matteo egzekutor!

Krzyczy sędzia a Matteo wychodzi na środek przywitany gromkimi brawami i jeszcze głośniejszymi krzykami. Cały tłum krzyczy „MATTEO MATTEO MATTEO". Krzyki przerywa sędzią mówiąc

-Kochani wiem, że kochacie swojego Pana co świadczy wasz zachwyt, ale dzisiejsza walka będzie bardzo nie typową walką, bo mamy chętną osobę, która chce zawalczyć dziś zamiast swojego PRZYJACIELA. To musi być naprawdę dobra przyjaźń skoro decyduje się na taki krok, Panie i Panowie zapraszamy naszą odważną przeciwniczkę! Krzyczy sędzia do mikrofonu a ja w tym momencie wkraczam na ring i zrzucam z siebie szlafrok który nie jest mi już potrzebny. Nastaje całkowita cisza nikt z tłumu się nie odzywa mam nawet wrażanie, że wszyscy wstrzymali oddechy odwracam się twarzą do mojego przeciwnika i widzę w niej szok i niedowierzanie. Matteo stoi jak przyklejony do ringu nie wykonuje żadnego ruchu patrzy prosto w moje oczy szuka jakiś emocji na mojej twarzy, ale ja stoję obojętna na jego spojrzenie. Chciał walki to będzie ją miał. Cisze przerywa sędzia, mówiąc

-Zapewne nikt z nas się nie spodziewał takiego obrotu sprawy jak widać nasz król również, bo chyba go zamurowało. Śmieje się sędzia a po chwili do oktagonu wskakuje nie kto inny jak Gilbert. Podchodzi do mnie mówiąc

-Emmo do cholery co ty wyprawiasz nie pozwolę ci walczyć!

-A ty chyba nie myślałeś, że ja pozwolę walczyć tobie nigdy w życiu bym nie pozwoliła na to aby to przeze mnie Hana i twój syn zostali sami.

-Emma nie możesz walczyć obiecałaś mi coś

-Tak Gilbert obiecała ci coś i dotrzymam tej obietnicy. Ale nie obiecałam ci, że nie będę walczyć.

-Emma zejdź z tego cholernego ringu to moja walka! Krzyczy zły Gilbert

-Nie Gilbert to MOJA WALKA i ja się w niej zmierzę, bo tu nie chodzi tylko o walkę fizyczną. Tu chodzi o coś więcej i tylko ja i Matteo musimy rozegrać to pomiędzy sobą. Mówi a po chwili widzę jak do oktagonu wchodzi Hana. Cholera co ona tu robi.

-Hana co ty tu robisz? Pytam i patrzę na Gilberta, ale on jest tak samo zaskoczony jej obecnością co ja

-Przeczytałam SMS-a w komórce Gilberta gdzie było napisane gdzie jest walka. O co w tym wszystkim chodzi powiedzcie mi i tak zamartwiam się już od dłuższego czasu.

-Hana Gilbert opowie ci o tym później a teraz proszę was opuście ring.

-Emma proszę cię zejdź to ja będę walczył.

-Chyba trener nie wierzy w moje umiejętności. Śmieję się, ale on jest poważny podchodzi do Matteo i mówi

-Nie pozwól jej walczyć ja będę z tobą walczył

-Nie jestem kretynem nie zamierzam z nią walczyć.

-Chyba będziesz musiał. Wtrącam się. Twoi fani czekają na tę walkę bądź mężczyzną Matteo i chociaż ich nie zawiedź.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 07, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kompromis MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz