Obudziły mnie promienie porannego słońca. Zazwyczaj budziłem się mając w swoich objęciach osobę na której najbardziej mi zależało, a dzisiaj... Czuję się przegrywem.- Jak mam to odkręcić?- zadałem sobie pytanie, nadal leżąc w łóżku. Po chwili rozległo się pukanie do drzwi. - Kogo niesie? - zapytałem bez uzyskania odpowiedzi. Powoli wstałem i podszedłem do drzwi.
- Witaj przybyszu!- był to Denki. No nie mogę mieć z nimi ani chwili spokój.
- Czego? Że tak grzeczne spytam.- borze czy ten dzień mógł zacząć się inaczej... Pewnie mógł. Grzyby nie ta głupia sytuacja na korytarzu. A skoro już mowa o wczorajszym, za blondynem stojącym przede mną zauważyłem rozmawiającego Kirishime. - Nie no kurwa zabiję drania!
- I znowu mnie nie słuchasz! Ty masz jakieś problemy z koncentracją!- hshsjshdv... Denki nadal tu jest... Kiedy wrzuciłem wzrokiem na jego jakże przepiękną twarz kontynuował swój monolog.- Mówiłem ci, że Shotobro chce od ciebie z pokoju swoje rzeczy. Tak w skrócie.
- To dlaczego sam do mnie nie przyszedł?- zapytałem, a Kaminari wzruszył ramionami.- Dobra, po śniadaniu ci je przyniosę.- powiedziałem mu powoli zamykając drzwi. Wiem, że po tym co zaszło między nami on nie chce mnie wiedzieć, pewnie też mnie nienawidzi i już mi nie ufa... Ale co poradzić. Ten pocałunek Kiriego był... No... Był OK, jasne. Nie był ani zajebisty, ani okropny. BYŁ.OK.
- Bakugo.- powiedał cicho Pikachu, wyrywając mnie tym samym z zamyśleń. Czyli nie zamknąłem drzwi... Genialnie...- Słuchaj, nie mam bladego pojęcia co między wami zaszło. Ale lepiej, że to się jak najszybciej wyjaśniło.
- Pfff... Dlaczego niby?
- No może dlatego, że Izuku dostał zwolnienie warunkowe i będzie tutaj z nami od jutra.
-...
- Dobra ja idę bo za pół godziny śniadanko. Zajmiemy ci miejsce jak coś!- powiedział powoli kierując się w stronę gadającego śmiecia i księżniczki. Ja zamknąłem drzwi i poszedłem się ogarniać.
Dlaczego Dekiel dostał zwolnienie warunkowe? Może był bardzo grzeczny i dostał nagrodę? Nie mam bladego pojęcia. Ale jedno wiem na pewno... Denki miał o dziwo rację! Powinienem to jak najszybciej z nim obgadać. Bo jeżeli jeszcze ten idiota brokuł się do niego przyczepi to już mojego kiciusia nie odzyskam.
*Śniadanko*
Mój skład zajął miejsce (jak zwykle) najbliżej okienka z jedzeniem. Kiedy zaczęliśmy jeść, zaczęły przeszkadzać mi dwie rzeczy. Po pierwsze Kiri. Zaczą się do mnie niepokojąco przybliżać no i kurwa jeść z talerza, a jak wszyscy wszem i wobec wiedzą, że na to pozwalałem tylko i wyłącznie Sho. Właśnie... Po drugie Shoto. Usiadł tak daleko ode mnie. Kiedyś to bym się nawet cieszył, że nie muszę oglądać jego twarzy, ale teraz... Zaczynam coraz bardziej odczuwać pustkę i chłód w sercu.
- Słyszeliście, że dzisiaj przyjeżdża wesołe miasteczko?- zapytała z radością Mina
- Powinniśmy iść tam wszyscy razem!- powiedział Denki, po czym spojrzał na mnie i jak Iida zaczął wymachiwać rękoma na wszystkie strony świata- No i znowu bujasz w obłokach! - krzykną, ale nie na tyle by cała klasa zwróciła na nas uwagę. Kiedy to nie poskutkowało uderzył w stół.
- Denki uspokój się.- Sero wraz z Miną zaczęli go uspokajać, a ja wrzuciłem do świata żywych. - Stary czy wszystko Ok? - zapytał mnie Sero.
- Wiesz... Nam możesz wszystko powiedzieć. - dodał ten fałszywy zdrajca, masując mi plecy.
- Sory, ale... Nie chcę o tym gadać.- powiedziałem i to co musiałem. Nie chcę, aby ktokolwiek wtrącał się w tą sprawę.
Wstałem od stołu, z grzeczności, której nauczył mnie Shoto, podziękowałem za posiłek i odeszłam w kierunku ławki na której jeszcze wczoraj byłem szczęśliwy.
Pov. Rura
( Jeżeli ktoś nie skumał to chodzi o Urarake odp.aut)
Siedzieliśmy właśnie na stołówce. Od jakiegoś czasu siedział z nami Bakugo, albo my z jego składem. Coś musiało się stać ponieważ siedliśmy tu bez niego, a Shoto, który do tej pory był wiarę uśmiechnięty, zamienił się w smutasa sprzed festiwalu.
- Dzięki.- powiedział Sho wstając od stolika.
Za chwilę zobaczyłam, że Bakugo również wstał. Sam. Bez jego składu. Jeżeli ktoś ma się dowiedzieć o co tu chodzi to właśnie ja.
Wiedziałam, że od Todorokiego nic nie wyciągnę, więc stwierdziłam, że udam się na Katsukim. Grzecznie podziękowałam za posiłek i bez większego zatrzymywania się niczym ninja ruszyłam za Bakugo.
Myślałam, że uda on się do pokoju Denkiego, w którym obecnie śpi Shoto, ale nie... On udał się na ich ulubianą ławkę, która przez naszą klasę została okrzyknięta mianem ,,ławki BakuTodo". Tak to moje op... Przynajmniej nikt mi chopa nie zabiera nie?
Kiedy tak sobie stałam za drzewem i obserwowałam ja Kacchan... No właśnie... ON NIC NIE ROBI! JAK JA MAM SIĘ CZEGOKOLWIEK DOWIEDZIEĆ JAK TEN NABURMUSZONY KASZTAN NIC NIE ROBI. *wibracje* Uuuuu.... A któż to do mnie pisze?
*Stalkerzy*
Ładowarka: Słuchajcie laski i Panie Aizawa. MAMY MEGA PROBLEM!
Rura:Co?
Różowa: O co chodzi?
Sensei: Kaminari nie!
Ładowarka: Dlaczego?
Różowa: Dlaczego Denki wie a my nie?
Sensei: Bo to sprawa między nimi!
Rura: ghsddagjaghfsa
Różowa: o co cho?
Rura: Szpieguję Bakugo i nic sie nie dzieje ;_;
Ładowarka: nie smutaj się!
użytkownik Sensei jest nieaktywny
Ładowarka: Dobra jak Aizawa wyszedł to wam powiem.
Różowa: Dawaj!
Ładowarka: No bo wczoraj jak przyszedł do mnie Iida to powiedział, że Shoto ma u mnie spać.
Rura: To już wiemy.
Ładowarka: Nie przeszkadzaj!!!!
Różowa: Chyba Bakuś ma na ciebie zły wpływ.
Ładowarka: Cichaj tam. Dobra wracają... Shoto całą noc płakał, no to mi się jego żal zrobiło. Usiadłem obok niego i zacząłem go pocieszać.
Ładowarka: I Uwaga teraz najlepsze! Powiedział, że nie chce widzieć Bakugo, ponieważ widział jak on całuje się z Kirishimą!!!!!
Rura: Nani!?!?!?!?!?
Różowa: :oooooooooooooooooooooooooo
Rura: No to idę mu wyjebać za to co zrobił mojemu psiapsielowi! wrrrrr...
Różowa: Rur nie idź boskończy sie jak na festiwalu
Rura: Dobra.... to tylko z nim pogadam...
Użytkownik Rura i 2 innych są nieaktywni
Schowałam telefon do kieszeni i wyszłam z ukrycia. No to teraz masz Przejebane Bakuś.
CZYTASZ
Czy to minie? - - - |Bakutodo|
Fantasy* w trakcie poprawek* Seme- Bakugo Uka- Shoto Głównie z perspektywy Bakugo Shoto od dziecka był wspaniale zapowiadającym się bohaterem, więc jego ojciec postanowił go wytrenować. Jego treningi były wykańczające fizycznie jak i psychicznie. (Historie...