pov.Shouto
Biegłem ze łzami w oczach. Zwolniłem dopiero na terenie ośrodka. Chciałem zadzwonić do Uraraki, ale wiedziałem, że i tak spędziłbym kolejną noc przykryty kocem, płacząc.
Wszedłem do budynku, gdy nagle ktoś mnie pociągnął do pokoju pielęgniarki.
- Nareszcie. Sami. We dwoje.- zdawało mi się na początku, że jakimś cudem Bakugo mnie wyprzedził... Ale to było ze sto razy gorsze.
- Czego chcesz, Eijiro?- zapytałem ze złością w głosie.
- Dalej kochasz tego dupka?- zapytał z pewnym współczuciem w głosie, siadając na kozetce.
- Najpierw odpowiedz na moje pytanie.- skrzyżowałem ręce za klatce.
- eh... Chciałem pogadać w cztery oczy.... A za tobą albo chodzi Izuku, albo Uraraka...
- Za mną ktoś przynajmniej chcę chodzić.- powiedzłem cicho
- Dobra. A teraz do sedna. Zostawisz Bakugo w spokoju, albo skończy się gorzej niż ostatnim razem.- mówiąc to wziął do ręki skalpel.
- To on się do mnie przyczepił.- powiedziałem zgodnie z prawdą.
- Może i tak. Ale jesteś za miękki dla niego... - niesmacznie się oblizał.- Nie podoba mi się to, więc... Daj mu spo--
- Już ci Powiedziałem, że to ON nie daje spokoju MI.- uniosłem głos. Chłopak gwałtownie wstał i do mnie podszedł. Złapał mnie za szyję i delikatnie podniósł.
- Nie podoba mi się to i ty-- - jakieś dwie postacie weszły do pomieszczenia. Jedna mocno walnęła Kirishimę w szczękę, przez co wylądowałem na podłodze.
- Dzięki blondasie. Teraz go zabierz i doprowadź do porządku.- powiedział do Denkiego....
- Toy... To zanczy Dabi!!!- skoczyłem chłopakowi na szyję. On objął mnie i poklepał po plecach. Denki wyszedł z pomieszczenia ciągnąc Eijiro.- Skąd wiedziałeś, że tu jestem?
- Intuicja. Chodź.- poszliśmy na dach i usiedliśmy na jego skraju
Pov.Bakugo
Kiedy wróciłem do ośrodka, doznałem szoku. Denki ciągnął Kirishimę, który pożądanie od kogoś dostał i Shouto z jakimś typkiem, który się do niego kleił. Postanowiłem za nimi pójść, bo co jak co ale Shoto chcę odzyskać.
Udali się na dach. Idioci. Nawet drzwi nie zamknęli. Przez księżyc, który był jednym punktem oświetlającym to miejsce, doskonale widziałem kto rozmawia z Shō.
- Dabi? Ale co on tu robi i po co? Chce wyciągnąć jakieś informacje? Uprowadzić Shō?!- ostatnie Powiedziałem trochę głośniej, przez co dwójka spojrzała w moją stronę. Nie zauważyli mnie, ponieważ szybko się schowałem. Obserwowałem ich jeszcze przez jakiś czas. Zaczęło się powoli robić zimno, co nie uciekło uwadze tamtej dwójki.
Pov. Shō
- Powinieneś już wracać. Pewnie Shigaraki się martwi.- Powiedziałem powoli stając.
- Co racja to racja, młody.- również wstał.- Do następnego.- pocałował mnie w czułko, tak jak to miał w zwyczaju
- Obyśmy znów się spotkali.- Powiedziałem na odchodne, a chłopak zniknął w mroku.
Powoli skierowałem się do drzwi.
- Otwarte? Przecież je zamykałem....- przygotowałem się na atak
Pov.Bakugou
Co kurwa?!? Dlaczego on całuje Shouto w czułko?!?? A dlaczego Shō mu na to pozwala?!?!!? Wszystko mi powie ten zdrajca jeden.
Shō skierował się do drzwi i chyba zauważył, że są otwarte. Wyszedłem z ,,klatki" i do niego podszedłem. Ten na mój widok szybko się cofną.
- Nie uciekaj. Chcę tylko pogadać.- z nim trzeba łagodnie... Jak do dziecka
- A ja nie. Jesteś fałszywy. Tyle w temacie.- chciał mnie wyminąć, ale mu to uniemożliwiłem.
- Ja? Ja?! A kto właśnie miział się ze złoczyńcą?!- zapytałem wkurzony. Chłopaka to też ewidentnie podkurwiło
- Ty nic nie wiesz idioto! Nie wiesz jak ja się czuję! A on... On nie jest tylko jakimś pieprzonym złoczyńcą!- powiedział, a w jego oczach zaczęły zbierać się łzy.- Jemu w porównaniu do ciebie mogę ufać! Bo on jest moim pieprzonym bratem!-- - zakrył usta ręką, ale za późno. On jest jego bratem? Nienienienienie. To jakiś chory żart. Chłopak chciał jak najszybciej uciec, ale w ostatniej chwili go złapałem.- puszczaj mnie!- zaczął się rzucać
- Najpierw ci coś powiem.- powiedałem nieco spokojniej- Nie wiesz jak boli mnie serce, kiedy nie mogę ci pomóc, prawda?- chłopak przytaknął głową.- to co zrobił Kiri było podłe dla nas obojga. - Delikatnie puściłem chłopaka.- nie wiem czy ten chuj był na prochach czy co.... Ale był w chuj silny.
- Proszę...- powiedział cicho- wiesz, że nie lubię przeklinać, tak.- całkowicie go puściłem.- Uznajmy, że ci wierzę i nie chciałeś, żeby Kirishima cię całował... Ale ja nie potrafię ci znowu zaufać.
- To nie próbuj tylko to zrób.- podszedłem do niego. Obiołem go w tali i pocałowałem. Z początku chłopak nie oddawał pocałunku, ale po chwili uległ. Puściłem go i uklęknąłem przed nim. - Shouto Todoroki.- wiem, że to za wcześnie, ale.... Ja już dłużej nie wytrzymam.- czy dasz mi ten zaszczyt i zostaniesz moim chłopakiem?- chłopak był zmieszany. Ale po chwili otworzył usta
- Ja....
Polsat
Sory za takie zakończenie i za tak długą przerwę. Pogrzeb, deprecha i brak weny. Oto co mnie spotkało. Dlatego nie pisałam. Ale jeszcze dzisiaj postaram się wrzucić kolejny rozdział.
A i jak macie jakieś propozycje na to co mogłoby się wydarzyć to piszcie. Albo kom albo priv. Jak kto chce.
Bajo pierniczki~
CZYTASZ
Czy to minie? - - - |Bakutodo|
Fantasy* w trakcie poprawek* Seme- Bakugo Uka- Shoto Głównie z perspektywy Bakugo Shoto od dziecka był wspaniale zapowiadającym się bohaterem, więc jego ojciec postanowił go wytrenować. Jego treningi były wykańczające fizycznie jak i psychicznie. (Historie...