Poy.Shouto
Do pokoju wszedł Shigaraki ze związanym
- Bakugou!- już miałem wstać i do niego biec, ale zostałem popchnięty przez czarnowłosego
- Bądź dobrą suką, a nic mu się nie stanie- powiedział ze spokojem, a w tym samym momencie Katsuki wyrwał się Shigarakiemu i kopnął Dabiego
- Nie nazywaj go tak kurwa, bo inaczej-- - Shigaraki zakleił mu buzię srebrną taśmą. Dabi wten czas wstał i wyciągną z szuflady fiolkę i strzykawkę. Napełnił strzykawkę jakimś płynem z fiolki i wstrzyknął ją Katsukiemu. Ten od razu się uspokoił, dziekiczemu łatwiej było go przywiazać do krzesła.
Wszysc siedzieliśmy cicho. !$^&*#?> patrzył ze spokojem na Denkiego, a ten cały się trząsł. Katsuki natomiast patrzył się w jeden punkt. Obserwował coś za mną. Delikatnie się odwróciłem.
- Czas na drugą dawkę- wyszeptał Dabi do swojego szefa wyciągając kolejne strzykawki z różowym i niebieskim płynem
- Miałeś zniszczyć to debilu.- Shigaraki zabrał mu strzykawkę z niebieską substancją- Kurwa, antidotum chciałeś im wstrzyknąć?
Antidotum?.... Może to pozwoli nam znowu używać darów? Może mają tego więcej? Może tak uciekniemy!? Odwróciłem się z powrotem w stronę Katsukiego. Ten patrzył na mnie zachłannie, a ja czułem się trochę niezręcznie.... Pokazałem mu język na co ten odwrócił wzrok.
- Dobra, panienki, czas zaczynać - Ale zacząć co?... Dabi wraz z Shigarakim wstrzyknęli nam jeszcze raz różową substancję, a mi zrobiło się jakoś dziwnie gorąco... zachciało mi się seksu.. Dabi położył mnie na łóżku i zaczął całować po szyi, próbowałem go odepchnąć, ale byłem zbyt słaby w tym momencie. Nie do końca wiedziałem co się dzieje z Denkim, ale sądzę że coś podobnego. Bliznowaty ściągną moje majtki i włożył dwa palce w moja dziurkę.
- Nagh!~~- jęknąłem. To boli, ale... czuję przez to jakąś ulgę...
POV.Bakugou
Aż się w mnie gotowało. Nie dosyć, że jestem zamknięty tu z tym zdrajcą to jeszcze ktoś dobiera się do mojego Shoto! Tak nie może być!
Już wcześniej próbowałem użyć daru, ale cos nie pykło. Pewnie mi, a raczej nam wszystkim coś wstrzyknęli. Jestem związany zwykłym sznurem, wiec może dam radę się odwiązać ....
- Ej... Bakugo...- wyszeptał do mnie !$^&*#?>- Rozwiązałem się, więc możemy ich uratować...- powoli odkleił mi usta. wziąłem głęboki wdech żeby się uspokoić
- Dlaczego mam ci kurwa wierzyć, Kirishima?...- wyszeptałem do niego
- Bo... Słucha to wszystko co spotkało ciebie, 1a i Shouto... to nie ja... Oni brali moją krew i dawali ją Todze ( idk gajz jak ja mam to napisać odp. aut)- zamurowało mnie
- Dobra. Uznajmy, że ci wierzę... Co zamierzasz zrobić? Oni mają moce, a my nie...
- Może, ale mamy przewagę liczebną...- Kisishima powoli wstał i mnie rozwiązał
- A tak w ogóle to wszystko ok? wyglądasz koszmarnie
- Tak, wszystko git...- spojrzeliśmy w stronę złoczyńców, a potem na siebie. Daliśmy sobie sygnał i rzuciliśmy się na złolów.
Pov.Shouto
Kiedy chłopaki zajęli się złoczyńcami ja szybko wstałem i podszedłem do szafki, gdzie wcześniej Shigaraki rozmawiał z Dabim o jakimś antidotum. Znalazłem odpowiednią szufladę i wyciągnąłem dwie strzykawki z napisem ,, Anti.Dar."
- To chyba to..- wyszeptałem i szybko wbiłem jedną Katsukiemu w ramię i wstrzyknąłem mu jej zawartość. Tak samo zrobiłem Kirishimie. Pomogłem wstać Denkiemu i poszukałem jeszcze dwóch. Chłopaki się tam ostro nawalali, a ja... A ja oprócz Antidotum znalazłem jeszcze telefon. zabrałem ze sobą dwie strzykawki, fiolkę oraz telefon i wybiegłem z Denkim z pomieszczenia. A raczej chcieliśmy tylko, że drzwi były zamknięte.
- Uciekajce!- Krzyknął Bakugou rozwalając drzwi. Kiwnęliśmy głowami i szybko uciekliśmy z tego pomieszczenia. Biegliśmy i biegliśmy, aż w końcu postanowiliśmy schować się w schowku. Ja zadzwoniłem do ojca, a Denki wstrzyknął nam Antidotum. wszystko pięknie ładnie, ale... Chęć seksu została. Siedzieliśmy cicho, a raczej próbowaliśmy bo co jakiś czas jęczeliśmy z bólu.
Po jakiś 15 minutach wszystkie wybuchy i tego typu dźwięki walki ustały. Powoli otworzyłem drzwi i zobaczyłem Katsukiego, Kirishime i paru innych bohaterów. Wybiegliśmy z kryjówki. Ja wtuliłem się w blondyna, a Denki w Kirishimę.
- Już po wszystkim...- Przytulił mnie- Kocham cię
- ja ciebie też- z moich oczu poleciały łzy. Katsuki wziął mnie na ręce i delikatnie pocałował
- Wracajmy do domu- ja tylko kiwnąłem głową i się w niego wtuliłem
**************************
Po kilku minutach byliśmy w domu Bakugou
- Mamy nie ma w domu, wiec jak chcesz-- - nie dokończył, bo przerwałem mu całując go. Ten się nie opierał i oddał się pieszczotę. Wskoczyłem mu na ręce, a ten zaniósł mnie do swojego pokoju. Położył mnie delikatnie na łóżku nie przerywając pocałunku
- Tęskniłem za tobą~- wysapałem mu w usta
- Ja za tobą też, misiaczku~- włożył mi rękę pod koszulkę na co cicho jęknąłem- Chcesz tego?~
- Tak, ch-chcę~- blondyn ściągnął z siebie koszulkę, odsłaniając przy tym swoje idealnie wyrzeźbione ciało, na którym było kilka blizn. Rozebrał mnie do naga, a ja zacząłem go całować i oplotłem nogi wokół jego pasa
- Jesteś mój~- powiedział wkładając we mnie dwa palce na co głośno jęknąłem. Katsuki poczekał, aż się przyzwyczaję i powoli zaczął ruszać palcami. Po chwili dałem mu znać, że jestem gotowy- Sprawię , że będziesz w niebie
~
************************************************
Kuzki wy moje kochne
POLSACIK :)
CZYTASZ
Czy to minie? - - - |Bakutodo|
Fantasi* w trakcie poprawek* Seme- Bakugo Uka- Shoto Głównie z perspektywy Bakugo Shoto od dziecka był wspaniale zapowiadającym się bohaterem, więc jego ojciec postanowił go wytrenować. Jego treningi były wykańczające fizycznie jak i psychicznie. (Historie...