1.12

218 16 11
                                    

Pov. Bakugou

Stalisy tak tej pozycji dobre kilkanaście minut. Chłopak nie mógł się uspokoić, więc żeby mu to ułatwić zacząłem głaskać po plecach. Po chwili szloch chłopaka ustał. Powoli zaczął się ode mnie odklejać. Usiadł na przeciwko mnie, ze spuszczoną głową.

- Przepraszam...- wypowiedział bardzo cicho. Następnie odchylił głowę i z zapłakanymi oczyma spojrzał mi prosto w oczy. Wyglądał on strasznie słodko. Tak słodko, że nie mogłem się powstrzymać. Jedna ręką złapałem za jego podbródek i mocno wbiłem się w jego usta. O dziwo chłopak oddał pocałunek. Przygryzłem jego wargę. On uchylił lekko wargi pozwalają mi wepchnąć mój język do jego ust. Jak możecie się domyślić, przejąłem całkowicie ten pocałunek. Trwaliśmy tak przez dłuższą chwilę. Kiedy zabrakło nam powietrza odsunęliśmy się od siebie. Nie odzywaliśmy się, a w pomieszczeniu było słychać tylko nasze zamieszczane oddechy.

- Bakugo...- zaczął po chwili - Ja te... - nie do końca wiem co chciał powiedzieć, ale coś, a raczej ktoś mu przeszkodził

- Shoto! Tu jesteś!- do łazienki wszedł najpierw Aizawa, potem Mic, Endeavour i All Might no a za nim oczywiście ten śmieć Deku! Już wstałem i miałem zamiar mu po prostu wypierdolić, no ale tym razem przeszkodził mi wychowawca. - Bakugo uspokój się. Dobra, skoro was znaleźliśmy to teraz sobie porozmawiamy.

Endeavour stwierdził, że najlepiej byłoby gdybyśmy udali się do sali Shoto. No chociaż raz się z nim zgodziłem. Tak jak i cała reszta. Podszedłem więc do Shoto i, wiedząc, że sam nie da rady iść, wziąłem go na pannę młodą. Na ten widok Dekiel się trochę zdenerwował, a ja z szerokim uśmiechem udałem się do pokoju. Odłożyłem ukochanego na łóżko, a on szepnął mi tylko ,,Ja też cię kocham.". Trochę mnie zawiesiło, więc stałem tak nachylony nad nim jak jakieś idiota, którym nie jestem. Już miałem się wyprostować, ale poczułem czyjeś usta na moich. Dzięki temu od razu otrzeźwiałem. Może i był to krótki pocałunek, ale dzięki niemu chłopak mógł przekazać mi wszystkie emocje.

- O... Już tu jesteście... - powiedział Aizawa, który właśnie wszedł do pokoju.- Bakugo, wiem że przez ten cały czas opiekowałeś się Shoto, ale mamy do zadania mu kilka pytań więc...- przerwałem mu bo wiedałem o co mu chodzi.

- Już idę.- powiedziałem i spojrzałem tylko ja lekko przerażoną twarz mieszańca i wyszedłem.

I tak właśnie wylądowałem na korytarzu razem z Deklem, który coś tam mówi o tym, że Shoto to jego chłopak i takie tam. Ale ja standardowo miałem go w dupie.

Pov. Shoto

Bakugo wyszedł, a ja zostałem sam z trójką nauczycieli, moim dupkowatym ojcem i jakimś funkcjonariuszem policji.

- Mogę? - zapytał policjant, a Aizawa pokiwał mu głową.- Część. Jestem David i pracuję w policji. Chciałbym ci zadać kilka pytań związanych z twoim wypadkiem.- powiedział i usiadł obok mojego łóżka.

- A muszę...?- spytałem, ponieważ wiedziałem, że nikt mi nie uwierzy. Spojrzałem na wszystkich w pomieszczeniu. Mój wzrok utkwił na moim ojcu. Z jego oczu mogłem wyczytać Ty mały jebany gówniarzu, mów albo koniec z UA, a w domu przez miesiąc nie dostaniesz jedzenia. - Ugh... No dobrze.-powiedzałem, a policjant szukał jakiegoś notatnika.

- Więc... Co ostatnie pamiętasz?- zapytał. Co ostatnie??? Ja kurwa wszystko pamiętam...

- A czy zdziwi pana to jak powiem, że wszystko pamiętam?- spytałem. Wszystkich w pomieszczeniu zamurowało. - Ale... Jakbym powiedział wam prawdę to i tak nikt by mi nie uwierzył...

- Tak czy siak... Proszę opowiedz mi co się stało...- powiedział, a zacząłem się zastanawiać czy uwierzą mi w to co zrobił, jak myślałem, mój najlepszy przyjaciel...

//////////
Przepraszam, że tak mało i tak późno, ale...















Następny rozdział będzie dłuższy

Czy to minie? - - - |Bakutodo|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz