Pov.Bakugo
Wyjazd się skończył, a za dwa dni rozpoczyna się rok szkolny. Jak ja spojrzę Shō w oczy? Jak będę mógł z nim normalnie rozmawiać? Wróć. Nic już nie jest normalne przez tego idiotę, który podawał się za mojego przyjaciela.
Usłyszałem dzwoniący telefon
- o wilku mowa.- odebrałem- Czego?- A może by tak grzeczniej?
- czego chcesz?- zapytałem zniecierpliwiony
- Chyba mamy coś co należy do ciebie
- Mamy?
- Oj Katsuki, myślałem, że będziesz bardziej kumaty.- rozmówca się rozłączył, a po chwili przyszedł SMS
Kirishima :
Przyjdź o xxx do xxxx
SAM
Inaczej coś mu się stanie
- Nie mam bladego pojęcia o co mu chodzi... Coś co należy do mnie?... Nie rozumem. - odłożyłem telefon na stolik nocny i położyłem się na łóżku.
Przymknąłem oczy i przypomniałem sobie wszystkie chwile spędzone z Shouto...
- Byłeś mój...- gwałtownie wstałem- Nie mówcie mi że... Kurawkurwakurwa....- chwyciłem telefon i szybko wybrałem numer do Shouto
- Osoba do której dzwonisz jest aktualnie poza zasięgiem. Spróbuj później- rozłączyłem się
- a to skurwysyn.- chwyciłem kurtkę- wychodzę!- krzyknąłem na odchode matce i wyszedłem z domu.
Biegłem ile sił w nogach. Jak on mógł. Zdradził i wykorzysta moją jedną słabość. Shouto. Jak tylko go dorwę to--
Moje rozmyślanie nad unicestwieniem Kirishimy przerwał telefon. Bez wahania odebrałem
POV. Shouto
5 godzin wcześniej
Obudziłem się na czymś twardym. Powoli się podniosłem. Rozejrzałem się po ciemnym pomieszczeniu
- Jak ja tu trafiłem?...- zapytałem sam siebie lekko zdezorientowany
- tak samo jak ja- delikatnie się wystraszyłem. Myślałem, że jestem sam w pomieszczeniu!!!! Powoli odwróciłem się w stronę drugiej osoby w pomieszczeniu
-Kto ty?- zapytałem chłodno, ale w środku się bałem. Jego głos mi kogoś przypomina... tylko jakoś nie mogę sobie przypomnieć kogo...
- Spokojnie, Shouto ..- chłopak, bo tak wywnioskowałem z jego głosu, zaczął się do mnie zbliżać. ja natomiast zacząłem się odsuwać do tyłu. Robiłem to tak długo, aż moje plecy e spotkały się ze ścianą. Chłopak uklęknął przede mną. Teraz wyraźnie widziałem jego twarz.
- Ty pierdolony zdrajco!- kopnąłem go w nos przez co, on poleciał do tyłu, a ja uciekłem na drugi koniec pokoju
- Siły ci wróciły.. to dobrze- chłopak powoli się podniósł i chwycił się za nos- Słuchaj muszę ci cos powiedzieć, a ty musisz mnie wysłuchać
- Nie muszę!- krzyknąłem
- Zrobimy tak, ja ci nic nie zrobię, a ty mnie wysłuchasz. Potem zrobisz ze mną co zechcesz. Zgoda?-zapytał przyjaźnie, na co ja skinąłem głową
****Godzinę później****
-Tak naprawdę to nie ja... Oni tylko brali ode mnie krew...
- Rozumiem... Przepraszam za nos- teraz jest mi trochę głupio
- Nic nie szkodzi- chłopak się uśmiechnął . Siedzieliśmy chwilę w ciszy, aż w końcu wstałem z ziemi
- Skoro jesteś tu dłużej niż ja, to powinieneś wiedzieć coś o tym miejscu- przeszukiwałem pokój
- coś tam wiem. Jeżeli chodzi o to gdzie się znajdujemy, to jesteśmy--
-Pod ziemią...- przewałem mu - A co ze strażnikami?
- Przychodzi tu tylko Shigaraki lub Dabi, raz na jakiś czas z jedzeniem, czy świeżą odzieżą
- Rozumiem...- to może być nasza szansa... chciałem oświetlić trochę pomieszczenie ogniem, ale jakoś nie mogłem użyć swojego daru. Ani jednego, ani drugiego- Cholera... darów też nie mgę używać?...
- to wszystko przez gaz jaki jest wtłaczany przez wentylację...- jeszcze trochę się rozejrzałem, aż ktoś nie otworzył drzwi do celi
- Widzę, że księżniczki się już poznały?- do pomieszczenia wszedł mężczyzna z kruczoczarnymi włosami i parą kajdanek
- Dabi...- wysyczał przez zęby #^*%!>?&, podszedłem do niego
- Spokojnie...- wyszeptałem do niego- Czego chcesz, Dabi? - powiedziałem z pogardą jego imię
- Oj... Nie wolno tak. Jak cię mama wychowała?
- zamknij się...- spuściłem głowę
- Gdzie ty chcesz nas zabrać?
- Nasz szef chce się z wami pobawić.. a może raczej wami.- założył nam kajdanki i zaczął gdzieś prowadzić
********* Teraz****
Siedzę z Denkim w pokoju z erotycznymi zabawkami. My sami mamy na sobie bardzo skromnie i wyzywające ubrania. A #^*%!>?& ? A on był najprawdopodobniej bity w sali obok . W końcu krzyki #^*%!>?& ustały, a drzwi do naszego pokoju zostały otwarte. Denki schował się za mną i zaczął trząść się ze strachu
- Zaraz się wami zajmę, a na razie popilnujcie tego truchła.- Powiedział Shigaraki wrzucając #^*%!>?& do naszego pokoju. Ja z Denkim się nie ruszaliśmy i czekaliśmy aż wyjdzie- Dobre suki- powiedział rozbawiony na odchodne
Kiedy tylko drzwi się zamknęły, podbiegliśmy do #^*%!>?&. Był cały posiniaczony, miał rany wszędzie. Denki mocno przytulił. W czasie kiedy #^*%!>?& był katowany powiedziałem mu wszystko na temat #^*%!>?&
- Przepraszam... przepraszam, że się nie domyśliłem... Kocham cię...- mówił płacząc
- Ja ciebie też kocham...- Denki delikatnie go pocałował
- Ej! Odejdź od niego!- krzyknął Dabi. Nawet nie wiem kiedy wszedł. Wykonaliśmy jego polecenie, a on chwycił #^*%!>?& i posadził go na krześle - Zaraz przyjdzie jeszcze jeden gość i zaczynamy, ale zanim t nastąpi muszę jeszcze zrobić jedną rzecz- podszedł do nas i wyciągnął dwie strzykawki z różowym płynem. Wstrzyknął ten płyn mi i żółtowłosemu
- I co to ma nam zrobić?- zapytałem, ponieważ nie czułem żadnej różnicy
- zaraz zobaczysz- powiedział, a w tym samym momencie do pomieszczenia wszedł Shigaraki ze związanym....
***************************************
\Yes, bitch. I'M BACK!
So.... Nowy rozdział! Nie wie czy wam się podoba ten rozdział, ale.... prosiłabym o wiele komentarzy, ponieważ uwielbiam je czytać i dają mi motywację .
A i jeszcze dla was jako rekompensata za tak długą przerwę ....NOWA KSIĄŻKA!!! Zaraz powinna wlecieć
A co do DekTodo to jeszcze nie wiem....
Więc miłego dnia/nocy życze wam, kózki wy moje :)
CZYTASZ
Czy to minie? - - - |Bakutodo|
Fantasy* w trakcie poprawek* Seme- Bakugo Uka- Shoto Głównie z perspektywy Bakugo Shoto od dziecka był wspaniale zapowiadającym się bohaterem, więc jego ojciec postanowił go wytrenować. Jego treningi były wykańczające fizycznie jak i psychicznie. (Historie...