Fred przekręcił się na drugi bok, gdy promienie słońca wpadające przez okno zaczęły go budzić. Ziewnął potężnie i zakrył się kołdrą po sam czubek głowy.
-Jeszcze pięć minut...-mruknął do siebie.
Zakrył głowę poduszką i trwał tak przez chwilę. Zapewne gdyby nie hałas jaki zrobił się w sypialni chłopców zasnął by ponownie.
-Freddie! Pobudka! Nowy dzień to nowe pomysły, braciszku. -George zerwał z brata poduszkę i kołdrę. -Koniec z tym wylegiwaniem się. -Uśmiechnął się zawadiacko i zaczął się ubierać.
Reszta współlokatorów już była ubrana i gotowa do zejścia na śniadanie. Lee i George czekali na drugiego bliźniaka w drzwiach.
-Już, mamo - znowu ziewnął i powoli zszedł z łóżka. Przeciągnął się i również założył swoje ubrania. - Kurczę, ale jestem głodny... -złapał się za brzuch i podszedł do reszty.
Gdy przechodzili przez Pokój Wspólny zauważył siedzącą w kącie Chloe. Gdy na niego spojrzała uśmiechnął się szeroko i machnął ręką na powitanie. Po kilku krokach zniknął za portretem Grubej Damy.
W tym samym czasie dziewczyna zajęła miejsce przy stoliku niedalekowejścia. Wyjęła notatnik i zapisała kilka organizacyjnych punktów. Podkreśliła dwiema kreskami ten, żeby iść do sowiarni napisać do rodziców. Aktualnie przebywali w Niemczech, pracowali w Ministerstwie Magii i mieli tam jakieś ważne zadanie do wykonania.
Zerknęła na trójkę przyjaciół, która przechodziła obok niej. Odwzajemniła uśmiech jednemu z braci, który na nią spojrzał. Zarumieniła się i po chwili wstała, żeby również udać się na śniadanie.
W Wielkiej Sali panował zwyczajny gwar towarzyszący porannemu posiłkowi. Nauczyciele rozdawali plany lekcji a uczniowie żywo dyskutowali.
Chloe spojrzała na swój. Pierwszą miała mieć Historię Magii a później Transmutację. Zjadła tosta i wyjęła pergamin oraz pióro z torby. Naskrobała kilka zdań do rodziców, że wszystko u niej w porządku.
Raczej nie tęskniła za nimi. Częściej ich nie było w jej życiu, niż byli. To babcia się nią opiekowała, a po jej śmierci zajęła się sobą sama. Samotność była jej dobrym druhem i nie sprawiało jej to już większego problemu.
--
George rozejrzał się po Wielkiej Sali, a jego wzrok zatrzymał się bliżej końca stołu. To tam siedziała dziewczyna z pociągu. Raczej jej nie kojarzył, dopiero w tym roku zwrócił na nią uwagę. Zauważył, że miała piękne włosy i oczy, duże o migdałowym kształcie. Ciekawy był jaki mają kolor.
-Co Georgie, pierwsza Historia Magii. Musimy rozweselić to towarzystwo. Nie zamierzam umrzeć z nudów już pierwszego dnia. -Fred spojrzał na brata, ten jednak miał zawieszony wzrok bliżej końca sali, niż przy nich. George przeniósł spojrzenie w to samo miejsce. Domyślił się o co może chodzić i uśmiechnął się pod nosem.
-Dobra, chłopaki. Idziemy. - Pierwszy od stołu wstał Lee. Złapał jabłko w rękę i zebrał swoje rzeczy. - Myślicie, że Binns w końcu się zorientował, że nie żyje?
--
Dziewczyna zwinęła liścik i schowała do torby. Dopiła sok dyniowy i wstała od stołu. Ruszyła w stronę wyjścia. Poszła na pierwsze piętro do sali 4F, bo tam odbywały się te zajęcia. Po wejściu do klasy zajęła miejsce bliżej tyłu, żeby nie rzucać się w oczy.
Gdy prawie cała sala się zapełniła rozejrzała się po niej. Była ciekawa z kim mają zajęcia. Jej wzrok znowu zatrzymał się na bliźniakach i ich przyjacielu. Miała nieodparte wrażenie, że ostatnio oni są wszędzie, bardziej niż zwykle. Może to ona zwracała na nich uwagę bardziej?

CZYTASZ
Why not both?
FanficHistoria Chloe, gryfonki, która jest wciągnięta w romans z bliźniakami Weasley. Czy to ma szansę przetrwać? Ile zawiłości będą musieli pokonać, żeby się udało? Albo nie? Okładka dzięki cudownym artom od @ishiftrealities ❤️ #1 w twins 21/08/2021 #1 w...