Wreszcie dosiadł się do nich Fred. Widział całą sytuację między dwójką gryfonów. Przez moment nawet znowu czuł tą ogromną zazdrość ale po chwili wszystko się ulotniło. Hasło tabula rasa odbijało się ciągle w jego głowie z pamiętnej rozmowy z dziewczyną.
George spojrzał na brata niepewnie. Ten się jednak tylko uśmiechnął.
-Nie przeszkadzam? -starszy bliźniak spojrzał na ukochaną.
Ostatecznie zdał sobie sprawę z tego co czuje i przestał bać się nazywać rzeczy po imieniu.
Chloe spojrzała na niego. Miał podbite oko, rozciętą wargę i poobijane kostki na dłoniach. Przez moment nawet zrobiło się jej go żal ale po chwili przyszło opamiętanie. Złapała jakąś gazetę, którą ktoś zostawił na kanapie i uderzyła nią w głowę chłopaka.-Ty kretynie, ty draniu! -podciągnęła się klęcząc teraz przed nim- co ty sobie wyobrażasz?! Że tak sobie o, przyjdziesz poobijany i jest wszystko cacy?!
-Okej, należało mi się... Masz rację, jestem kretynem i draniem i jestem cholernie zazdrosny i oszalałem na twoim punkcie, rozumiesz? -złapał ją za ręce, żeby znowu nie dostać.
George z przerażeniem patrzył na nich. Słowa brata dudniły mu w głowie, bał się, że takie wyznania w ciągu kilku minut mogą przerosnąć dziewczynę.
-Nie, to ja oszaleję z wami. Dałam się wciągnąć w ten trójkąt, mam na głowie zakochanego krukona i nie wiem do tego co robić. Świetnie, błagam, niech ktoś wezwie jakiegoś magomedyka bo chyba nie wytrzymam!
Chłopcy rozejrzeli się po Pokoju Wspólnym czy ktoś zwrócił na nią uwagę. George przyciągnął ją do siebie.
-Ciszej, sama chciałaś być dyskretna a teraz obwieszczasz wszem i wobec, że coś jest na rzeczy -puścił jej oczko i uśmiechnął się czarująco.
Dziewczyna tylko mruknęła coś pod nosem i skrzyżowała ręce na piersi. Zastanawiała się czemu tak właściwie nie przegoniła całej trójki. Nie wiedziała co się z nią dzieje. Przecież nie raz była zauroczona w jakimś niczego nieświadomym gryfonie. Gdy tylko pomyślała, że z drugiej strony przy każdym z nich ma mikro palpitacje serca i nogi z waty miała ochotę samą siebie palnąć gazetą.
-Muszę jakoś dać do zrozumienia Matiasowi, że powinien odpuścić. Nie zamierzam znosić kolejnych bójek -spojrzała wymownie na Freda.
Ten tylko się uśmiechnął i złapał jej dłonie. Zaczął na zmianę całować jedną i drugą.
-Dość, dość, nie jesteśmy sami- poklepała go po głowie.
-Na szczęście spora część gryfonów nas nie odróżnia. -oznajmił rezolutnie George.
-Mhm, a jak będziecie mnie drażnić to zawsze mogę wymienić jednego na drugiego -wzruszyła ramionami.
-Co proszę? -Fred przysunął się teraz niebezpiecznie blisko jej twarzy.
-Jak mnie będziesz denerwować to pójdę do George'a a ciebie zamknę w kozie za karę -szepnęła mu do ucha przy okazji przygryzając jego koniuszek.
Chłopak otrząsnął się z dreszczy na co młodszy Weasley parsknął śmiechem.
-Jak będzie wam dalej tak świetnie szło z dyskrecją to niedługo cała szkoła będzie o nas trąbić bardziej, niż o naszych superbohaterach.
Dziewczyna jeszcze przez chwilę ogrzewała skórę przy uchu chłopaka swoim oddechem, aż szepnęła do niego.
-Właśnie, Fred... Musisz się trochę bardziej hamować...- podrażniła jeszcze raz skórę przy jego uchu językiem i odsunęła się uśmiechając niewinnie.
CZYTASZ
Why not both?
FanfictionHistoria Chloe, gryfonki, która jest wciągnięta w romans z bliźniakami Weasley. Czy to ma szansę przetrwać? Ile zawiłości będą musieli pokonać, żeby się udało? Albo nie? Okładka dzięki cudownym artom od @ishiftrealities ❤️ #1 w twins 21/08/2021 #1 w...