Niedzielny poranek był ciężki dla dużej liczby uczniów. Takiego tłoku jaki był na imprezie w Pokoju Wspólnym gryfonów chyba nie było od wielu lat. Przy śniadaniu krukoni siedzieli w ciszy, skupieni na prawidłowym działaniu swoich funkcji życiowych. Puchoni wyglądali jakby mieli zejść z tego świata, zwłaszcza biorąc pod uwagę ich niezbyt zaprawione głowy, a gryfoni próbowali trzymać rezon choć wychodziło im to różnie. Starsi udawali, że nie ruszyło ich nic, a młodzi zostali w swoich sypialniach rezygnując ze śniadania. Jedynie ślizgoni urażeni, że ich nie raczono poinformować, jakby w ogóle mieli zamiar przyjść zamiast nakablować do Umbridge, wyglądali jakby coś kombinowali.
Wiele twarzy było bladych lub nienaturalnie zielonych. Chloe siedziała już przy stole grzebiąc w jajecznicy. Dosiadła się do Golden Trio i Ginny, która ją zaprosiła. Młodzi wspominali wczorajszy wieczór, kto i co i z kim. Harry jedynie wydawał się oderwany od nich. Siedział zamyślony jakby był we własnym świecie. Hermiona dyskutowała o tym, że Ron nie może jej zabraniać przytulać nikogo, nawet jeśli to jego brat, bo to nie jest jego sprawa. Ginny wtórowała przyjaciółce choć próbowała wciągnąć w dyskusję starszą gryfonkę.
Bliżniacy wyjątkowo cicho weszli do Wielkiej Sali. Obok Chloe miejsce zajął Fred, George zaś udawał, że go nie ma. Zastanawiała się czy to wyrzuty sumienia czy może jednak nie jest mu w smak być w trójkącie. Do tego w poniedziałek musieli wyruszyć do Nory, w okolice Ottery St. Catchpole. Mieli wrócić wspólnie do Londynu a stamtąd całą gromadą świstoklikiem do domu.
Przesiadła się tak, żeby siedzieć między nimi.-Cześć, Weasleyowie -powiedziała do nich i uśmiechnęła się chytrze -mam nadzieję, że nie zmieniliście zdania i nadal jestem mile widziana w waszym domu. -Tu posłała spojrzenie na młodszego bliźniaka.
Ten tylko żuł kanapkę nawet nie racząc jej spojrzeniem. Kiwnął, że nie zmienił zdania i tyle było z jego rozmowy. Zdenerwowana jego zachowaniem postanowiła dać mu tak popalić że ją dobrze popamięta. Nachyliła się do jego ucha tak blisko, że czuł jak muska wargami jego skórę.
-Radzę ci się dobrze zastanowić co robisz, bo wczoraj widziałam, że masz maleńkie problemy z utrzymaniem wierności w tym całym układzie. Chyba, że jej nie uznajemy?
Po jego plecach przeszedł dreszcz. Zacisnął szczękę i spojrzał w jej stronę choć odsunęła się tylko odrobinę. Po chwili odpowiedział jej unosząc jeden kącik ust w górę.
-Skoro chcesz mi coś zarzucić to co to było z Fredem? Wszyscy myślą, że coś was łączy.
-Ja za to myślę, że coś cię łączy z Alicią. Może jej zapytam? A może Freddie mi opowie, jestem pewna, że coś wie.
Drugi bliźniak usłyszał, że próbują wmanewrować go w ten raban i odchrząknął. Spojrzał na nich groźnie wytykając palec.
-Mnie nie mieszajcie, z Georgem nie byłem a jak widzisz o nas nikt nawet nie pamięta. Radźcie sobie sami. - Odwrócił się w stronę młodszych gryfonów.
-Co za... -wstała od stołu i trzepnęła Georga w tył głowy na odchodne.
-Wariatka! -fuknął za nią i wrócił do jedzenia.
Pewien krukon przyglądał się trójce gryfonów. To, że coś było na rzeczy było widać na kilometr. Pamiętał, że wczoraj była z Fredem a dziś przy śniadaniu to dziwne zachowanie. Musiał wiedzieć o co chodzi. Zerwał się z miejsca, gdy tylko ruszyła w stronę wyjścia z Wielkiej Sali. Złapał ją za ramię, gdy była już na schodach na drugim piętrze.
-Chloe, chciałem z tobą pogadać -zaczął niepewnie.
-Hmm? Wybacz ale to nie jest najlepszy moment. -jej głos drżał ze zdenerwowania.
![](https://img.wattpad.com/cover/255844459-288-k678673.jpg)
CZYTASZ
Why not both?
FanfictionHistoria Chloe, gryfonki, która jest wciągnięta w romans z bliźniakami Weasley. Czy to ma szansę przetrwać? Ile zawiłości będą musieli pokonać, żeby się udało? Albo nie? Okładka dzięki cudownym artom od @ishiftrealities ❤️ #1 w twins 21/08/2021 #1 w...