Jest rok 1961. Na zlecenie ojca, Nelsona Rockefellera, świeżo upieczony absolwent Uniwersytetu Harvarda, 23-letni antropolog Michael Rockefeller, wyrusza w ekscytującą podróż do Papui-Nowej Gwinei.
Dysponujący legendarnym już majątkiem Nelson Rockefeller, znaczną jego część przeznaczył na kolekcjonowanie i promocję sztuki. W swoich zbiorach przechowywał okazy sztuki prekolumbijskiej, dalekowschodniej oraz współczesnej. Ozdobą kolekcji były również zbierane przez misjonarzy, oficerów wojskowych i urzędników kolonialnych pojedyncze okazy papuaskiego rękodzieła.
Wiedziony ciekawością i młodzieńczym entuzjazmem Michael Rockefeller postanowił porwać się na coś niezwykle ryzykownego - dotrzeć do samego źródła i poszerzyć zgromadzoną kolekcję sztuki plemiennej, zdobywając ją bezpośrednio od samych tajemniczych artystów.
Papua-Nowa Gwinea, jedno z nielicznych na mapie świata miejsc, które w dobie technologicznego postępu XXI wieku bezustannie wzbudza dreszczyk emocji swoją niedostępną dzikością i nurtującymi naukowców tajemnicami, w latach 60. XX w. było nadal pełnym białych plam i nieprzyjaznym ludziom miejscem. Wiedza o zamieszkujących wyspę plemionach była niekompletna, pełna domysłów i mrożących krew w żyłach plotek o odnajdywanych na niej śladach kanibalizmu.
Podróżując po wyspie, Rockefeller trafił na jej południe, w miejsce będące istnym rajem dla antropologów. Tereny od podnóża Gór Śnieżnych aż do wybrzeża Morza Arafura zajmowała bowiem bagnista dżungla, poprzecinana mulistymi rzekami rojącymi się od krokodyli słonowodnych. To urocze, odcięte od świata miejsce zamieszkiwało plemię Asmatów - słynnych na całą Oceanię rzeźbiarzy. Rzeźbiarzy i wojowników, których status społeczny wyraźnie wzrastał w miarę zdobywania w trakcie wypraw wojennych nowych głów.
Świeżo zdobyta głowa stanowiła dla wojownika niezbędny rekwizyt rytuałów plemiennych, a ich pokaźna liczba świadczyła o wysokim statusie społecznym.
Odcięcie od świata oraz uboga flora i fauna podmokłych terenów sprawiały, że zdobywane całkiem łatwo ludzkie mięso było jednym z lepszych sposobów na uzupełnienie skąpej w białko zwierzęcej diety krajowców.
Wracając do Rockefellera. Wiadomo, że przez kilka miesięcy podróżował po asmackich wsiach, zbierając i dokumentując sztukę oraz jej wytwórców, a następnie kontynuując poszukiwania wypłynął w stronę wybrzeża Kazuarin. 17 listopada 1961 r. katamaran, którym płynął Rockefeller wraz z holenderskim antropologiem Rene Wassingiem, przewrócił się pod naporem wzburzonych fal.
Dwóch miejscowych nastolatków-przewodników, towarzyszących im w podróży, popłynęło wpław po pomoc. Podczas gdy wysłane na ratunek przez holenderski rząd kolonialny łodzie i helikoptery przeszukiwały okolice, rozbitkowie spędzili długą noc trzymając się odwróconego kadłuba.Przedłużająca się nieobecność ratowników oraz oddalanie się dryfującej łodzi od lądu spowodowały, że zniecierpliwiony Rockefeller postanowił sam pokonać wpław ponad 20-kilometrowy odcinek dzielący ich od brzegu. Po kilkudziesięciu minutach Wassing stracił go z oczu. Michael Rockefeller zaginął. 24 listopada, po wielodniowej akcji poszukiwawczej, holenderski minister spraw wewnętrznych w wywiadzie dla New York Times powiedział: "Nie ma już nadziei na znalezienie Michaela Rockefellera żywego".
Rekiny, krokodyle różańcowe, śmierć z rąk kanibali, ucieczka wraz z tubylcami w głąb dżungli - pomysłom na temat tragicznego zaginięcia Rockefellera nie było końca. Prowadzona przez rodzinę wielomiesięczna akcja poszukiwawcza, pomimo wyznaczenia wysokiej nagrody, nie przyniosła rezultatów. W 1964 roku Michael Rockefeller został uznany za zmarłego.
Spekulacje
1. Plotka głosi, że pod koniec lat 70. Rockefellerowie wynajęli prywatnego detektywa, który w jednej z wiosek Asmatów wymienił silnik do łodzi na trzy czaszki zabitych na tym terenie i zjedzonych białych ludzi. Czy czaszka należała do zaginionego - nie wiadomo. Rockefellerowie nigdy nie potwierdzili ani nie zdementowali tej plotki.
2. Kolekcjoner sztuki - Tobias Schneebaum w swoich wspomnieniach napisał, że w jednej z asmackich wsi spotkał wojowników, którzy przyznali się do zjedzenia białego antropologa.
Carl Hoffman - amerykański reporter zafascynowany historią Rockefellera, w 2012 r. wyruszył do Papui Zachodniej, aby odszukać ostatnich żyjących świadków tamtych wydarzeń. Zasłyszane wspomnienia, opowiadane przez krajowców z żywą niechęcią i dziwnym strachem, Hoffman umieścił w swej książce pt. "Savage Harvest". Według miejscowych, wyczerpany Rockefeller dopłynąwszy do brzegu spotkał osiem długich łodzi i kilkudziesięciu wojowników ze wsi Otsjanep. Ci w rewanżu za zabicie przez holenderski patrol kilku osób ze swojej wsi postanowili wykazać się odwagą i dokonać zemsty na białym człowieku. Hoffman relacjonuje, że wojownik o imieniu Pep wbił ostrze włóczni w brzuch białego. Pozostali wojownicy wciągnęli rzężącego Rockefellera do łodzi i popłynęli w stronę zatoczki, gdzie zgodnie ze swoimi odwiecznymi prawidłami poćwiartowali i zjedli ciało, przywracając tym samym zachwianą równowagę. W ich rozumowaniu, sprawiedliwości stało się zadość.Opowieść Hoffmana wydaje się wiarygodna, jednak bez ostatecznego jej potwierdzenia ze strony rodziny Rockefellerów nigdy nie będziemy mieć pewności co do tragicznej historii ich zaginionego krewnego.
CZYTASZ
Nierozwiązane sprawy kryminalne ✔
Non-Fiction✎ Bardzo dużo spraw kryminalnych nie zostaje rozwiązanych. Dotyczy to zaginięć, niewyjaśnionych okoliczności śmierci, czy zabójstw. Czy wiesz, że według statystyk co trzeci zabójca pozostaje na wolności? ☆ Estera, 2021