#25 Dziecięca ufność - Michaela Eisch

161 26 2
                                    

Matka i córka

Niemcy, Monachium, rok 1985. Michaela Eisch ma 8 lat i mieszka ze swoją mamą w Ramersdorf, wschodniej dzielnicy miasta, na osiedlu o wdzięcznej nazwie Maikäfersiedlung (dosłownie "Osiedle Biedronkowe"). Mama Michaeli, Helga Brunner (28), wychowuje córeczkę samotnie. Kobieta pracuje w hotelowym serwisie śniadaniowym i codziennie o 5 rano musi wychodzić do pracy. Dla Michaeli pozostawia wtedy zawsze przygotowane śniadanie, a obok kładzie czerwony portfelik z kluczami i niewielką kwotą pieniędzy.

W wychowaniu dziecka Helga nie jest na szczęście zdana wyłącznie na siebie. W pobliżu, na tym samym osiedlu, mieszkają jej rodzice. Chętnie pomagają córce w opiece nad dzieckiem i bardzo kochają wnuczkę. Mała Michaela spędza u nich dużo czasu, zwłaszcza wtedy gdy mama jest w pracy. Dziewczynka często idzie do dziadków już z samego rana, gdy tylko wstanie i zje śniadanie.

Marzenie małej Michaeli

Michaela ma już od pewnego czasu wielkie marzenie: pojechać kiedyś zupełnie sama komunikacją miejską od dziadków do mamy do pracy i razem z nią wrócić do domu. "Alpenhotel", w którym pracuje Helga, leży przy Kolping-Straße, w samym centrum Monachium, w odległości około 300 metrów od dworca głównego. Jest to zaledwie kilka przystanków metrem od miejsca zamieszkania dziadków - ale najpierw trzeba dojść do stacji metra (Innsbrucker Ring), a potem wysiąść w odpowiednim miejscu, to jest na stacji Hauptbahnhof (Dworzec Główny). Ta stacja metra to swoisty labirynt, po którym trzeba umieć się poruszać. Dziewczynka powinna wiedzieć, jak wydostać się z podziemia i którym wyjściem w hallu głównym wydostać się na odpowiednią ulicę, to jest tę, która prowadzi prosto do hotelu.

Helga nie wyraża zgody na tę samodzielną podróż, gdyż uważa, że córka jest jeszcze na to za mała.

Ale to pragnienie staje się u małej Michaeli swego rodzaju obsesją - dziewczynka powtarza tę prośbę niemal codziennie, argumentując, że to tylko dziesięć minut jazdy i że bardzo dobrze zna tę trasę oraz drogę do hotelu, gdyż przecież wiele razy pokonywała ją ze starszą kuzynką.

Marzenie się spełnia

Gdy któregoś wieczoru, kładąc się do snu, Michaela po raz kolejny prosi o pozwolenie na samodzielną przejażdżkę, mama w końcu ustępuje i zgadza się, by córka następnego dnia wyszła od dziadków sama i przyjechała po nią do pracy.

Dziewczynka wydaje okrzyk radości. Wyskakuje z łóżka i wyciąga z szafy najładniejsze ubrania, jutrzejszy dzień jest bowiem dla niej jak prawdziwe święto. Jest tak podekscytowana, że długo nie może zasnąć. Upewnia się jeszcze, czy mama na pewno przekaże dziadkom wiadomość o tym, że w końcu zgodziła się na samodzielną jazdę córki przez miasto. Takie potwierdzenie ze strony mamy będzie konieczne, ponieważ - jak to zawsze ma miejsce, gdy Helga wychodzi do pracy - Michaela będzie musiała rano sama wstać i pójść do dziadków.

17 maja

Zaraz po tym, jak dziewczynka rankiem pojawia się u dziadków (którzy zresztą już wiedzą o planach na dzisiejszy dzień), telefonuje Helga. Kobieta pamięta o danej wczoraj wieczorem obietnicy, ale ponieważ w związku z nią odczuwa od rana nieokreślony niepokój, próbuje przekonać Michaelę, że samotna jazda przez miasto nie jest dobrym pomysłem.

Dziewczynka jest tak straszliwie rozczarowana, że dziadkowi, który siedzi obok, robi jej się żal. Mężczyzna bierze więc słuchawkę i choć sam ma wątpliwości, przekonuje córkę, żeby ostatecznie się zgodziła.

Po zakończonej rozmowie dziadek ponownie "przepytuje" Michaelę, żeby się upewnić, że wnuczka wie, czym ma jechać i gdzie wysiąść. Michaela bezbłędnie recytuje przebieg całej trasy. Jest szczęśliwa, gdyż po "odebraniu" mamy z pracy ma wraz z nią jechać na zakupy, a dodatkowo ma obiecaną jakąś niespodziankę.

Nierozwiązane sprawy kryminalne ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz