Większość najbardziej znanych zaginięć dotyczy zapewne mieszkańców USA. Prawdopodobnie każdy kraj ma jednak choć jedną ciekawą i nierozwiązaną sprawę zniknięcia. Nie inaczej jest w przypadku najmniejszego państwa świata, czyli Watykanu. Zapraszam do zapoznania się z tą intrygującą historią.
Emanuela Orlandi urodziła się 14 stycznia 1968 roku w stolicy Włoch, Rzymie. Dziewczyna była czwartym z pięciorga dzieci Ercole i Marii Orlandi (z domu Pezzano). Miała trzy siostry: Natalinę, Federicę i Marię Cristinę oraz brata Pietro. Ojciec nastolatki pracował w Banku Watykańskim lub innej instytucji (nie udało się tego jednoznacznie ustalić). W każdym razie rodzina mieszkała w Watykanie. Orlandi chodziła do drugiej klasy liceum w Rzymie. Trzy razy w tygodniu uczęszczała też na lekcje gry na flecie w szkole Tommaso Ludovico Da Victoria, połączonej z Papieskim Instytutem Muzyki Sakralnej. Nastolatka była także członkiem chóru kościoła Sant'Anna dei Palafrenieri w Watykanie. Emanuela zazwyczaj jeździła do szkoły muzycznej autobusem. Po kilku przystankach wysiadała z pojazdu, a potem szła około 200 metrów.
Dzień zaginięcia nastolatki
W środę 22 czerwca 1983 roku 15-latka spóźniła się na zajęcia. Poprosiła tego dnia brata, żeby pojechał z nią na zajęcia autobusem, ale miał inne zobowiązania. "Tyle razy się nad tym zastanawiałem, wmawiając sobie, że gdybym tylko jej towarzyszył, to może by się nie wydarzyło" - wspominał kilkadziesiąt lat potem.
Później tego samego dnia Emanuela zadzwoniła do domu i rozmawiała z jedną ze swoich sióstr. 15-latka powiedziała, że otrzymała ofertę pracy od przedstawiciela firmy Avon. Siostra zasugerowała, aby przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji omówiła najpierw sprawę z rodzicami. Według niektórych doniesień Orlandi rzekomo spotkała się z przedstawicielem Avon na krótko przed lekcją muzyki. Pod koniec zajęć nastolatka opowiedziała koleżance o ofercie pracy. Dziewczyna odprowadziła Emanuelę na przystanek autobusowy i poszła dalej. Orlandi była widziana po raz ostatni, gdy wsiadała do dużego, ciemnego BMW.
W czwartek 23 czerwca o godzinie 15:00 rodzice Orlandi zadzwonili do dyrektora szkoły muzycznej, aby zapytać, czy któryś z kolegów lub koleżanek z klasy ma jakieś informacje na temat ich córki. Policja zasugerowała, że dziewczyna spędza po prostu czas z przyjaciółmi i niedługo zjawi się w domu. To się jednak nie stało. Piętnastolatka oficjalnie została uznana za zaginioną jeszcze przed końcem tego dnia. Wkrótce potem w gazetach Il Tempo, Paese Sera i Il Messaggero zaczęto publikować informacje o zaginięciu Emanueli. W artykułach podawano też numer telefonu do rodziny Orlandi, gdyby ktoś miał informacje na temat ich córki.
Dziwne telefony
W sobotę 25 czerwca o godzinie 18:00 odebrano telefon od młodzieńca, który twierdził, że ma 16 lat i nazywa się Pierluigi. Poinformował, że on i jego narzeczona spotkali tego popołudnia zaginioną na Piazza Navona. Nastolatek wspomniał o flecie Orlandi, jej włosach i okularach, których dziewczyna nie lubiła nosić, a także o innych szczegółach pasujących do niej. Według rzekomego świadka Emanuela zmieniła fryzurę i przedstawiła się jako Barbarella. Powiedziała też, że właśnie uciekła z domu i sprzedaje produkty Avon.
28 czerwca mężczyzna, który przedstawił się jako Mario, zadzwonił do rodziny i poinformował, że jest właścicielem baru w pobliżu Ponte Vittorio, między Watykanem a szkołą muzyczną. Powiedział, że nowa klientka jego baru, Barbara, zwierzyła mu się, że uciekła z domu, ale zamierza wrócić na ślub swojej siostry. 30 czerwca w Rzymie rozwieszono 3000 plakatów przedstawiających fotografię zaginionej nastolatki.
W niedzielę 3 lipca papież Jan Paweł II podczas modlitwy Anioł Pański zaapelował do osób odpowiedzialnych za zaginięcie Orlandi. Był to pierwszy raz, gdy publicznie przedstawiono hipotezę o porwaniu dziewczyny. Dwa dni później rodzina 15-latki odebrała pierwszy z wielu anonimowych telefonów. Informator twierdził, że Emanuela była więźniem grupy terrorystycznej domagającej się uwolnienia Mehmeta Ali Agcy, czyli Turka, który przeprowadził w maju 1981 roku nieudany zamach na papieża. Nie podano żadnych innych informacji. W następnych dniach odebrano kolejne telefony, w tym jeden od mężczyzny, któremu nadano pseudonim "Amerykanin" ze względu na jego charakterystyczny akcent. "Amerykanin" odtworzył podczas rozmowy nagranie głosu zaginionej. Kilka godzin później ten sam człowiek zaproponował wymianę Orlandi na Agcę. Anonimowy rozmówca wspomniał o "Mario" i "Pierluigim" z wcześniejszych rozmów telefonicznych, określając ich jako członków organizacji.
CZYTASZ
Nierozwiązane sprawy kryminalne ✔
Non-Fiction✎ Bardzo dużo spraw kryminalnych nie zostaje rozwiązanych. Dotyczy to zaginięć, niewyjaśnionych okoliczności śmierci, czy zabójstw. Czy wiesz, że według statystyk co trzeci zabójca pozostaje na wolności? ☆ Estera, 2021