- Widziałaś ją już wcześniej? - zapytał podając jej kubek z parującym naparem ziołowym, który odnalazł zagrzebany w swoich rzeczach. Relikt po bezsenności, która dręczyła go przez lata.Rey zacisnęła dłonie wokół stalowego kubka i przycisnęła go do siebie, w nadziei, że jej ciało wchłonie chociaż odrobinę ciepła. Odkąd wrócili z polany, na której nie tylko udało im się wykreować błyskawice za pomocą dotyku dłoni, ale także przenieść się w czasie i odbyć krótkie, acz przerażające spotkanie z legendarnym potworem pod postacią kobiety-upiora, odczuwała dojmujący chłód i wyczerpanie. Ben praktycznie musiał zanieść ją do statku, gdzie zasnęła niemal natychmiast, na kilka dobrych godzin.
Po części powodem była nieprzespana noc, ale nie tylko. Może to wspomnienie z dzieciństwa, które odegrało się przed nią na żywo, a może nagłe uświadomienie, kto tak naprawdę jest autorem tych cennych słów, które dodawały jej odwagi przez całe życie, albo nagłe spotkanie z Abeloth...
Może wszystko na raz.
Faktem było, że z trudem się poruszała i utrzymywała oczy otwarte. Jednak nie chciała już spać, bała się, że nadejdą koszmary.
Ben z niepokojem doglądał jej gdy spała i był przy niej gdy się przebudziła.
Zapadła noc. Jego mokre po prysznicu włosy oraz nocny ubiór, czyli wiszące nisko na biodrach, ciemne spodnie, oraz nieco przykrótka, jak na kogoś tak wysokiego, czarna koszulka, wskazywały, że miał zamiar sam iść spać. Jednak gdy tylko zobaczył, że się obudziła, został by wreszcie porozmawiać z nią o tym co się wydarzyło.
Usiadł obok niej na łóżku, kładąc na jej kolanach kolejny koc. Uśmiechnęła się z wdzięcznością i robiła wszystko by powstrzymać drżenie ciała i szczękanie zębów. Spojrzał na nią zmartwiony, ale nie miał pojęcia co jeszcze może zrobić by ją ogrzać.
- Tylko na ilustracjach - odpowiedziała na jego pytanie. - ale poznałam jej energię - dodała.
- Co masz na myśli? - zapytał biorąc ostrożny łyk gorącego płynu. Zrobiła to samo, zanim odpowiedziała.
- To ją czułam wtedy w podziemiach i to ona przestraszyła mnie w łazience. - Uśmiechnął się blado na wspomnienie jej wybuchu złości, gdy próbowała oskarżyć go o podglądanie.
- Czego od ciebie chce? - zapytał, zastanawiając się dlaczego on sam dopiero teraz się z nią zetknął. Może był ślepy? Rey wzruszyła ramionami. Sama myśl, że ta istota mogłaby czegoś od niej chcieć mroziła krew w żyłach.
- Mam nadzieję, że nic - odparła, wbijając wzrok w ścianę naprzeciw. Ben obserwował jej postawę, gdy siedziała tak oparta o ścianę, z kolanami podciągniętymi do klatki piersiowej. Jej wzrok był skupiony i nieobecny.
- Znalazłaś coś na jej temat w tamtym dokumencie? - zapytał, przypominając sobie ich nocną wyprawę do biblioteki Sithów. Domyślił się po workach pod jej oczami i bladości, że skończyła lekturę poprzedniej nocy.
- Niewiele - odparła. - Jedyne, co zwróciło moją uwagę to opis jej mocy. Może być przydatny - dodała, spoglądając na niego kątem oka. Ben zamyślił się na moment.
- Jutro chętnie na to zerknę - stwierdził, czując jak powoli napój zaczyna działać, a jego zmysły stają się spokojne i senne. Przez chwilę siedzieli w ciszy. Rey także czuła uspokojenie oraz stopniowo obejmujące ją ciepło.
- Myślisz, że jesteśmy tu bezpieczni? - zapytała cicho.
- Nie bój się, jesteś bezpieczna - wyszeptał, przypominając sobie, że o czymś chciał jej powiedzieć. - Rey, zdajesz sobie sprawę, że wtedy, gdy próbowaliśmy zamienić się miejscami, przez przypadek znów trafiliśmy pomiędzy? - zapytał ściszonym głosem. Sam nie do końca przetrawił, że to rzeczywiście było prawdą.
CZYTASZ
Pomiędzy | Reylo
FanfictionCiemne spojrzenie tych znajomych oczu przewiercało ją na wylot, unieruchamiając i odbierając mowę. Czy on też ją widział? /// Star Wars po ep. IX #4 w Reylo - 31.01.2020