Rey nigdy tak naprawdę nie zaznała ulgi związanej z powrotem do domu po długiej podróży. Co nie znaczy, że nigdy nie czuła takiej potrzeby. Wręcz przeciwnie. Silna, przejmująca tęsknota za tym bliżej nieokreślonym miejscem była jej głównym motywem w życiu. Działała uzależniająco. Uważała siebie za kogoś twardego, wiedziała, że ma silny charakter, co wcale nie pomagało jej pozbyć się tej słabości.
Umówmy się. Poczucie wartości Rey było niezwykle niestabilne. Z jednej strony porzucenie i wieloletnia dokuczliwa samotność znacznie je nadszarpnęły. Z drugiej strony wszystko co stało się po spotkaniu na pustynnym Jakku pewnego małego droida, nieustannie kazało jej na nowo rozpatrywać siebie i swoje istnienie w znacznie szerszym kontekście. Zdarzały się takie momenty, gdy zapominała o sobie i zaczynała myśleć w kategoriach "my". Wówczas było nieco łatwiej. Jednak każdy taki sen kończył się bolesnym przebudzeniem. Na koniec dnia zawsze było to dziwne i niezrozumiałe "ja" w akompaniamencie samotności.
Zatem wszystko zazwyczaj sprowadzało się do faktu, iż to jej nieznajomość siebie samej jest jej największym przeciwnikiem, a na to prawdziwe poznanie nie miała dotychczas czasu i odwagi.
Jej życie zawsze krążyło wokół kogoś innego. Najczęściej nieobecnego, albo nieosiągalnego. Jej nieistniejąca relacja z dawno zaginionymi rodzicami odbijała się we wszystkich innych, które z czasem nawiązywała. Ludzie na których jej zależało zazwyczaj znikali, odchodzili i zostawiali ją prędzej czy później. Wiedziała, że wrażenie to spotęgował fakt, iż większość z tych ludzi poznała podczas toczącej się walki. Tym bardziej czuła się zagubiona. Ostatnia żywa pośród martwych i zarazem martwa pośród żywych.
To co zobaczyła w wizji. To jak zobaczyła siebie - nie słabą i przerażoną, nie wściekłą i drżącą ze strachu, a spokojną, potężną i pewną siebie - ten obraz poraził ją swą jaskrawością. Nie usłyszała żadnego słowa, ale cała ta wizja krzyczała do niej "To TY jesteś tu główną postacią!" Jasny i tak kontrowersyjny przekaz wstrząsnął nią od podstaw. Moc jednoznacznie kazała jej zająć się sobą, zaakceptować swoje miejsce, swoją siłę i zamiast uciekać od niej, zagłębić się w nią bez względu na to, czy pachnie ona ciemną, czy jasną stroną. Nie było ucieczki przed tym co nazywa przeznaczeniem, bo to przeznaczenie były niczym innym niż nią samą. Koniec z pogonią za kimś lub za czymś. Koniec z walką z zewnętrznymi wrogami. Jeżeli zależało jej na poznaniu siebie czekała ją o wiele bardziej nierówna walka, gdzie sama była swoim przeciwnikiem i sprzymierzeńcem.
Tamta wizja, w której nie było nikogo poza nią i chłopcem, który mówił do niej z dalekiej przyszłości była obietnicą. Obietnicą poczucia jedności ze sobą, poczucia celu w misji, obietnicą zobaczenia przyszłości i przyszłych pokoleń wrażliwych na moc.
Poczuła wstyd. Uświadomiła sobie, że dotąd tylko jedna osoba oprócz niej widziała jej pełny potencjał. Zrozumiała co zobaczył Ben w swojej wizji, zrozumiała, że to ze względu na nią ma zamiar wrócić, choć mogło to być dla niego śmiertelne w skutkach. Spojrzała nagle na wszystko, co zdarzyło się na Exegol z jego perspektywy. Dobrze wiedział jakie jest jej prawdziwe przeznaczenie. Odrodzony dla światła nie mógł moralnie postąpić w żaden inny sposób, niż tak jak postąpił. Ona była przyszłością. Ona była wszystkim, więc oddał dla niej wszystko. Nagle te wszystkie elementy chaotycznej układanki złożyły się w pełen powagi obraz. Drżała w jego obliczu.
***
Ben wyczuwał krążącą wokół silną energię. Wiedział, że Jedi, którzy tutaj przebywają i się szkolą mają niezwykle sprzyjające warunki do zgłębiania jasnej strony mocy. W sumie nic dziwnego, jak mogłoby być inaczej w miejscu tak do złudzenia przypominającego raj. Może gdyby Luke pomyślał o psychologicznym aspekcie miejsca szkolenia młodych adeptów Mocy, wszystko skończyłoby się inaczej. Choć nie wyobrażał sobie aby ciepła plaża i lazurowa woda wystarczyły aby młody Solo nie zrobił tego co zrobił.
CZYTASZ
Pomiędzy | Reylo
FanfictionCiemne spojrzenie tych znajomych oczu przewiercało ją na wylot, unieruchamiając i odbierając mowę. Czy on też ją widział? /// Star Wars po ep. IX #4 w Reylo - 31.01.2020