Rozdział 8

367 37 1
                                    

Przed dziewiątą pojawiła się u mnie Emma z butelką wina, tłumacząc, że potrzebna nam rozgrzewka. Miała na sobie czarną koszulkę z napisami, dżinsowe szorty, na nogach czarne creepersy, a do tego czarną ramoneskę. Połączenie tego zestawu z nią dało świetny efekt.  Ja natomiast postawiłam na czarny gorset,  również dżinsowe szorty, czarne vansy, a na koniec kurtka moro.

-To co dzisiaj oblewamy?- zapytałam, kiedy nalałyśmy sobie już wina.

-Moją wolność.

-Jak to?

-Rozstałam się z Dylan'em.

-Żartujesz? - Uważałam ich za parę idealną. Uzupełniali się na wzajem. Jak ich spotkałam po raz pierwszy to chciałam ich od razu pod ołtarz zaprowadzić.

-Nie. - zaśmiała się. Nie miałam zamiaru pytać się jak się czuję, bo wiadomo, że do dupy.

-W takim razie za nową singielkę. - powiedziałam unosząc kieliszek w górę i po chwili dołączyła do mnie Emma.

Do klubu weszłyśmy bez problemu. Od razu skierowałyśmy się do baru, gdzie zamówiłyśmy sobie po drinku. Następnie skierowałyśmy się  na parkiet, gdzie po chwili się rozdzieliłyśmy. Ludzie ocierali się o siebie, ale nikt nie zwracał na to uwagi. Tańczyłam z chłopakiem, którego imienia nie znałam i chyba nie chciałam poznać, bo po co mi ono? Chciałam się tylko dobrze bawić. Po skończonej piosence opuściłam chłopaka i skierowałam się w stronę baru. Niestety, szedł za mną.

-Może pójdziemy teraz do mnie? - zaproponował.

-A może nie?

-Jak to?

-Tak to. Świetnie się z tobą bawiłam, ale na więcej nie masz co liczyć. - Ostudziłam jego zapał.

-Żartujesz sobie ze mnie?! - podniósł głos.

-Hej, koleś wyluzuj. Nic ci nie obiecywałam.

-Nie po to  traciłem na ciebie czas, żeby teraz wyjść z niczym. - Powiedział przez zęby. Ścisnął moją rękę, co zabolało.

-Jakiś problem kotku? - Odwróciłam swój wzrok w kierunku głosu.

-Kotku?! - Koleś zrobił wielkie oczy. - Nie mówiłaś, że masz chłopaka.

-Coś nie pasuje?! - Ten nie odpowiedział. - Tak myślałem. Także przeproś moją dziewczynę, zabieraj swój zasrany tyłek i spieprzaj. - Cholera, nigdy nie widziałam Niall'a w takiej roli.  Brunet odwrócił się i chciał odejść, ale mój wybawca go zatrzymał.

-Chyba powiedziałem, że masz ją przeprosić. - wysyczał.

-Sorry.

-Nic ci nie jest? - spytał po tym jak się ocknął.

-Na szczęście nic. Dzięki. - Fakt był taki, że ręka mnie bolała, ale za raz powinno przejść.

-Spoko, ale teraz wisisz mi przysługę.

-No dobra. - Bądź co bądź, nie wiadomo co by się mogło stać, gdyby go tu nie było.

-W takim razie możesz odpłacić się od razu. - Uśmiechnął się. - Całą dzisiejszą imprezę, spędzisz w moim towarzystwie.

-Sprytnie. - Uśmiechnęłam się. - Przydałoby się jeszcze znaleźć moją koleżankę.

-No to chodź poszukamy jej. Jak wygląda?

-Czekaj. Najpierw do niej napiszę. Później się będę bawić w poszukiwania, bo jej znaleźć nie łatwo. Mam tylko nadzieję, że nie leży gdzieś pod stołem.

...

Dzwoniłam do Emmy tryliard razy i za każdym włączała się poczta. Wysłałam jej też pierdyliard Smsów, ale też nie raczyła odpowiedzieć. Przed oczami miałam już setki czarnych scenariuszy. Przypominały mi się też różne sceny z horrorów. Tak, akurat teraz!

-Jak się jej coś stanie, to sobie tego nie wybaczę. - Mówiłam do siebie, ale Horan chyba usłyszał.

-Spokojnie. Na pewno się za raz znajdzie. Chodź pod kible. - powiedział po chwili namysłu.  Ja weszłam do damskiego, a on do męskiego (ona może być wszędzie).

-U mnie nic.

-U mnie też. - odpowiedziałam, Głos mi drżał, bo się zaczęłam denerwować.

-Melanie? -zobaczyłam zapitą w cztery dupy Em. - O jaki przystojniaczek. - zaczę sie podwalać do Niall'a.

-Gdzieś ty do cholery była?! Prawie dwie godziny cię szukam! - Na mój wrzask jedynie się skrzywiła.

-Uspokój się Mel. Wrzaskiem nic nie zrobisz. Przynajmniej nie dzisiaj, - Mówiąc to spojrzał na dziewczynę, które zataczała się już po podłodze.

-Trzeba ją z tond zabrać. - powiedziałam zakładając zagubione włosy za ucho.  Kiedy postawiliśmy ją już do piony, ona zaczęła się wyrywać.

-Błagam cię, nie wyrywaj się. - Ale ta nie przerywała. - Słoneczko...

-Mel.. - odezwała się w końcu.

-Tak?

-Będę żygać. - Bez namysłu zaprowadziliśmy ją WC. O tej porze nikt nie zwracał uwagi na to czy w damskiej jest chłopak czy dziewczyna i na odwrót.

...

Wyjść z klubu też nie było łatwo. Za jedną noc Emma zaznajomiła się chyba ze wszystkimi. Przechodząc obok stolików, każdy ją wołał. Zamiast po prostu wyjść my mięliśmy przystanek co dwa kroki. Także wychodzenie z klubu zajęło nam bardzo dużo czasu. Nie miałam zamiaru zostawiać dziewczyny samej, dlatego wzięłam ją do siebie.

-Kochaniutki. Masz takie śliczne oczka. Jak...ocean! Tylko bez dna. - Bajerowała blondyna podczas gdy my taszczyliśmy ją do mojego mieszkania. - Włoski też masz fajne. Takie krótkie i mięciutkie. - Nie mogłam i parsknęłam śmiechem, a za raz po mnie Niall. Po chwili dziewczyna leżała już na kanapie, a ja przyniosłam koc, poduszkę, wiadro i ręczniki.

-Dzięki za pomoc. - Powiedziałam opadając na fotel.

-Do usług.

-Chyba nie to miałeś na myśli, mówiąc, że imprezę mam spędzić w twoim towarzystwie.

-No tak, ale spokojnie. W końcu nie codziennie się słyszy, że się ma oczy jak ocean i fajne mięciutkie włosy. - Parsknął śmiechem, a ja razem z nim.

-Mogę ci tylko powiedzieć, że trzeźwa jest zupełnie inna.

-A już myślałem, że poznałem bardziej szurniętą wersję Harrego. - znowu się zaczęliśmy śmiać.

-Jeszcze raz, dzięki za pomoc.

-Spoko. Ja się będę zbierał. - Odprowadziłam go pod drzwi kolejny raz tej nocy podziękowałam mu i posłałam pożegnalny uśmiech. Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam ściągać buty.

-A tak ogólnie to jeszcze wisisz mi przysługę, także jakby co to będę po ciebie jutro o siódmej. - Jak szybko go zobaczyłam, tak szybko zniknął.  Nie miałam nic do powiedzenia, Tak się ludzie liczą z moim zdaniem. Moje przemyślenia przerwała Emma, która zafundowała kolejne nieprzyjemne niespodzianki.

BEDZIE RANDKA!!!!

Na początku pisałam, że rozdziały nie będą długie, ale chyba jednak będą. No mniej więcej takiej długości, albo dłuższe.

Przpraszam za błedy.

Kocham was!!! ♥

Do następnego.

Be Happy || n.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz