-Hej. - Uśmiechnął się na wejściu.
-Siemka. Wchodź. - Zaprosiłam go do środka. Dzisiaj umówiłam się z Niallem na film.
-Przyniosłem żarcie.
-Super. - Klasnęłam w dłonie. - Tylko kiedy my to zjemy? Ja mam pół kuchni wypelnioną. - Niall miał ze sobą dwie wielkie siatki, a jak powiedziałam mnóstwo żarcia.
-W takim razie będziemy musieli częściej się spotykać, żeby w końcu to zjeść. - Puścił mi oczko,
-O, przyznaj się. Zaplanowałeś to. - Skrzyżowałam ręce na pierci.
-Ech...Masz mnie. - Zaśmiał się i zaniósł wszystko do kuchni, a ja pokiwałam głową z niedowierzaniem. - Co oglądamy?! - Krzyknął z kuchni.
-Horrible Bosses! - Odpowiedziałam równie głośno. Włączyłam telewizor, a później film i zatrzymałam na początku.
-Niall co ty tam robisz?! - Odkąd przyszedł jeszcze nie wyszedł z kuchni. Nie dostałam odpowiedzi. Weszłam do pomieszczenia i zamarłam.
-Masz głupią, skomplikowaną i popieprzoną mikrofalówkę. - Po tych słowach wybuchłam śmiechem, czego pożałowałam bo oberwałam leżącym na ziemi popkornem.
-Ej! - Oburzyłam się; znaczy udawałam.
-Nie śmiej się, tylko mi pomóż. - Znowu dostałam popkornem.
-To przestań we mnie rzucać popkornem. - Odpowiedziałam podczas wyciągania go z włosów.
-Dobra. - Zaśmiał się i znowu we mnie rzucił.
-Niall!
-Słucham. - Wyszczerzył się.
-Ugh...czasami jesteś irytujący.
-A przez większość czasu jestem jaki?
-Na takie informacje, trzeba sobie zasłużyć. - Uśmiechnęłam się do niego cwanie, a później wzięłam się za robienie popkornu, bo pan irytujący nie umie.
-Powiedz, powiedz, powiedz. - Po każdym tym słowie dostawałam popkornem.
-Niall! - Wydarłam się na niego.
-Nie denerwuj się tak. - Zaśmiał się, - Złość piękności szkodzi.
-Pff,,,,mogę sobie na to pozwolić. - Odgarnęłam włosy i popatrzyłam na niego, a później wybuchnęłam śmiechem. - Zaniesiesz szklanki do salonu? - Zapytałam po chwili.
-Jasne. Gdzie są? - Zapytał wstając z krzesła,
-Za tobą. - Odpowiedziałam nawet się nie odwracając.
Po przygotowaniu wszystkiego i odgrzaniu chińszczyzny, która zdążyła wystygnąć w końcu zaczęliśmy oglądać film, który okazał się być na prawdę dobrą kedią. Dawno nie oglądałam tak dobrej. W pewnych momentach myślałam, że się popłaczę ze śmiechu.
-To było genialne ! - Krzyknęłam.
-Jennifer idealnie pasuje do tej roli. - Uśmiechnął się. - Seksi z niej babka. - Westchną. Bądźmy szczerzy, niedało się nie zauwarzyć, jak w pewnych momentach prawie mu slinka ciekła na jak widok.
-Chcesz jeszcze ją zobaczyc w akcji? Możemy oglądnąć drugą część. - Zaproponowałam. Nie było jeszcze późno, a my mięliśmy jeszcze sporo jedzenia.
-Dobra, ale później idziemy ma pizze.
-Po pierwsze, czemu nie możemy jej zamówić tu? Po drugie. Myślisz, ze po zjedzeniu tylu rzeczy zmieszczę jeszcze pizze?
-Po pierwsze, dużo lepiej smakuje pizza w knajpie niz w domu, no i tam dostaniemy ją szybciej. Po drugie wierzę w ciebie. Poza tym, widze, ze już nie możesz na to patrzeć, a pizza to bardzo dobry pomysl.
-No dobra niech ci będzie. Ale najpierw film.
-Bo ci oczy wyjdą. - Szturchnęłam go.
To wyglądało komicznie. Kiedy bohaterka oglądała siebie na monitoringu uprawiającą seks we wszystkich możliwych miejscach kliniki, Niall wytrzeszczył oczy i głośno przełknął ślinę, ci usłyszałam.
-Musi być cholernie dobra w łóżku.
-I poznałeś to, po filmie?
-No.
-Jak? - Spytałam zaciekawiona.
-Popatrz na jej ruchy i czekaj… o teraz! Patrz na jej oczy!
-Czekaj…poznajesz, czy kobieta jest dobra w łóżku po oczach? - Po ruchach…no dobra. To jeszcze zrozumiem, ale po oczach?!
-Nie od razu. W pewnej fazie zbliżenia da się to już poznać.
-Aha… i ty robisz teraz za takiego specjalistę.
-No coś w tym stylu. Tobie też powiem. - Uśmiechnął się, a za raz po tym do mnie mrugnął.
-Będziesz przy mnie siedział i patrzył jak się pieprzę z jakims kolesiem, tylko po to żeby mi powiedziec kiedy jest ten moment? - Poczekałam chwilę, a później stwierdziłam, ze zrobie mały test. - W sumie okay. Bylebyś tego nie nagrywał. - Pogroziam palcem i wstałam z kanapy.
-Gdzie ty idziesz? - Zapytał rozbawiony.
-Po sąsiada. Na co mamy czekać. - Mina momentalnie mu się zmieniła. Szybko wstał z kanapy i przed samymi drzwiami mnie zatrzymał.
-Ale to ja miałem być tym kolesiem. - Powiedzial urażony. A ja sie zaczęłam śmiać. Dopiero po chwili przestałam, bo zrozumiałam co powiedzial.
-Ty się chcesz ze mną pieprzyć?
-No, kiedys na pewno. - Uśmiechnął się i jakby poprawił mu się chumor.
-Tak sądzisz? - Uniosłam jedną brew do góry.
-Jestem tego pewien. - Dumnie wypiął pierś do przodu.
-Słoneczko.. - Zaczęłam sie do niego przybliżać. - do tanga trzeba dwojga.
-Nie wierzysz mi? - Zaśmiał sie.
-Śmiem mieć obawy. - Powiedziałam mu prosto w oczy.
-No to może mały zakład. - Położył swoja dłoń na mojej talii.
-Słucham uważnie. - Nie przestawałam się uśmiechać.
-W ciągu miesiąca, zaczynając od jutra się ze mna prześpisz.
HEJ;D
W końcu mamy rozdział; )
Niestety nie było mnie w domu i dlatego pojawia się tak późno.
Dedykację dodam jak będę na komputrze. Po rzepraszam za wszystkie błędy.
Dziękuję za gwiazdki i komentarze
:*
CZYTASZ
Be Happy || n.h.
FanfictionGdzie ją cały czas ciągnie do przeszłości, a on nie wie co robić.