Rozdział 18

308 24 1
                                    

-Co ty gadasz ? Chyba ci się coś przyśniło. - Odezwała się Denise.

-Zamknij się, bo nie z tobą chcę rozmawiać. - Warknęła.

-A co mnie to obchodzi. Poprzednim razem ja też nie chciałam z tobą rozmawiać.

- Nie mów, że będziemy do tego wracać. Dobrze wiesz, że  powiedziałam ci tylko prawdę. - Wraz z Sara zaczęły się śmiać.

-O co ci chodzi? Czego ty chcesz? - w głosie Den było słychać, że jest wkurzona.

-Ja? Tyko jednego.... - Popatrzyła na mnie. - Nialla.

-A co jeżeli on nie chce ciebie? - Odezwałam się  W końcu.

-Jednak umiesz mówić. Fantastycznie. Co do pytania, to się nie obawiaj. Jak myślisz, do kogo przychodził się zabawić w nocy? W nocy. Nie tylko. - Dziwne uczucie mnie ogarnęło. Takie...jak przed kilku laty po śmierci Arthura; pustka. Po raz kolejny zamilkłam. - że, ze on na serio zainteresuje się kimś takim jak ty? Nędzną opiekunką? - Zaczęła się śmiać. Nie, to był rechot.

-Ale do tego trzeba było skończyć studia, a ty nie dostałabyś się na żadne. - Barbara chciała coś powiedzieć, ale moja towarzyszka jej nie pozwoliła. - Niestety..Bądźmy szczerzy. Twoje IQ jest równe zeru.

-Nie przyszłam tu rozmawiać o ilorazie mojej inteligencji...

-Ilorazie inteligencji, którego nie masz. - poprawiła ją. - W sumie to chyba dobrze, ze jesteś modelką. Nie potrafiłabyś robić nic innego. Nadajesz się tylko do sprzedawania własnego ciała. Dziewczyna chwilę stała bez ruchu.

-Zostaw Nialla w spokoju. On się przy tobie zamęczy. No bo...co ty masz mu do zaoferowania?- Czekała na odpowiedź, której nie dostała. - No właśnie. Jesteście z dwóch różnych światów. To się nie uda. Chcę ci oszczędzić cierpienia i złamanego serca. - Chyba już za późno. - Dlatego ci to mówię. Wycofaj się, bo masz jeszcze czas. Nie niszcz tego co jest między nim, a mną. Zaprosił cię tu tylko dlatego, bo ja na początku nie mogłam. Teraz już  jestem, więc możesz sobie wracać do swojego świata. Świata bez Nialla. A te zmyślone bajeczki zostaw dla siebie. - Po tych słowach odeszły, a ja stałam jak wryta.

-Melanie - Usłyszałam za sobą, gdy szłam przed siebie. - Melanie! - głos się co raz bardziej oddalał. Wybiegłam na dwór. Coś mną targało. Nie wiem czy to były uczucia, nerwy, czy coś innego.

Usiadłam w miejscu gdzie mało kto powinien mnie dostrzec. Zamknęłam powieki i unormowałam oddech. Zimne powietrze owiewało moja skórę, co spowodowało gęsią skórkę.

Po chwili po dwóch moich stronach ktoś usiadł.

-Melanie. - Głos należał do Clary.

-Nie wierz w to co mówi. Nie słuchaj jej. Jestem pewna, że ... - Zaczęła Denise.

- Ona ma rację.

-Niby w czym? - prychnęła Clara.

-Jesteśmy z dwóch różnych światów. Z resztą to chyba nie ma sensu.

-Ma...

-Denise. Ja sobie uświadomiłam, że my praktycznie się nie znamy. On nie zna mnie.

-Co masz na myśli?

-Nie wszystko jest jak wy myślicie. Prawda jest taka, ze nie mówiłam mu wszystkiego, a to jest równoznaczne z tym, że przez cały czas go oszukiwałam. Jeżeli między nim, a Barbarą, rzeczywiście coś jest, to ja nie zamierzam im tego psuć.

-To "coś " jest tylko w jej głowie. - Nakreśliła cudzysłów.

- Nie masz pewności. - Zaprzeczyłam ruchem głowy.

Be Happy || n.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz