Rozdział nie sprawdzony.
Mijaliśmy małe wioski, miasteczka; wszystkie piękne, kolorowe, zadbane. Zielona trawa i drzewa, kolorowe kwiaty w małych ogródkach i zachodzące słońce, które dodawało uroku temu miejscu.
-Za chwilę będziemy na miejscu. - Przerwał ciszę. Pokiwałam głową, żeby dać znak iż usłyszałam. - Ej. - położył dłoń na moim kolanie. - Co tak zaniemówiłaś? - Moja praktycznie nieprzespana noc, męczący dzień i podróż, dały osobie znać właśnie w tym momencie w postaci mojego ziewnięcia. - Chyba nie spałaś za dobrze. - Skomentował.
-Tak troszkę.
-Już prawie jesteśmy - Posłał mi pokrzepiający uśmiech, który odwzajemniłam.
Wyjechaliśmy na podjazd średniej wielkości domu.
Niall wysiadł jako pierwszy i jak na gentlemana przystało, otworzył mi drzwi, a ja uśmiechnęłam się w podzięce.
-Pięknie tu. - Szepnęłam, gdy się rozejrzałam wokoło.
-Wiem. - Usłyszałam jego głos z lewej strony.
- Nie tęsknisz czasem?
-Każdego dnia. Jednak coś kosztem czegoś.
-Żałujesz?
-Czasami zastanawiałem się, czy dobrze zrobiłem, ale jeszcze nigdy tego nie żałowałem. - Staliśmy tak jeszcze przez chwilę, aż zdecydowaliśmy się wejść do środka.
-Gotowa? - Zatrzymał się przed drzwiami.
-Bardziej już nie będę. - Z wielkim uśmiechem na ustach otworzył drzwi. Za raz po przekroczeniu progu, usłyszeliśmy rozmowy, śmiechy ( głównie dziecka) i kroki, które kierowały się w naszą stronę.
-W końcu jesteście - Klasnęła entuzjastycznie kobieta.
-Cześć mamo. - Niall przytulił kobietę. Po chwili odsunęli się od siebie. Dołączył do nas mężczyzna, z którym Niall po chwili również trwał w uścisku.
-W końcu nas odwiedziłeś. - Powiedział w trakcie.
-Praca. - Sprostował. Wrócił do mnie, ujął moją dłoń swoją i powiedział:
-Mamo, tato, to jest Melanie. Mel, moi rodzice.
-Cieszymy się, ze w końcu możemy cię poznać. - Kobieta podeszła do mnie i zatrzymała mnie w uścisku, co po chwili również zrobił jej mąż, dodając:
- Niall tyle nam o tobie opowiadał.
-Mi również miło państwa poznać. Mam nadzieję, ze same dobre rzeczy. - Odezwałam się w końcu i popatrzyłam na chłopaka nadal stojącego obok mnie.
-Na to bym ni liczył. - Szturchnęłam go w bok, a on zaczął się śmiać. - Chodź, poznasz resztę. - Splótł nasze dłonie i pociągnął mnie w kierunku dochodzących do nas szeptów.
-No brat, już myślałem, ze o nas zapomniałeś. - Od razu odszedł do nas starszy od Nialla chłopak; z lekkim zarostem i mniej więcej tego samego wzrostu. A skoro "brat" to pewnie już znam Grega.
-Boże dziękuję, że w końcu ktoś normalny. - Uniósł ręce w górę, po czym spojrzał na mnie. Kolejna osoba mnie uściskała.
-Ej, bo mi ją jeszcze wystraszysz. - Wtrącił się Niall.
-Spokojnie, sam radzisz sobie fenomenalnie. - Odgryzłam się za sytuację w holu.
-Witaj u Horanów Melanie - Dodał Greg, gdy skończył się śmiać.
CZYTASZ
Be Happy || n.h.
FanfictionGdzie ją cały czas ciągnie do przeszłości, a on nie wie co robić.