Rozdzial 6

397 32 3
                                    

~*~*

To już dzisiaj. Nasza rodzina dowie się, ze od półtora roku ukrywamy przed nimi nasz związek. Czy się boje? Jasne, ze tak. Każde z nas zaprosiło swoich rodziców do restauracji uprzedzając, ze chcemy kogoś przedstawić.Z tego co mówił Arthur jego rodzice ucieszyli się, ze sobie kogoś znalazł. Nie jestem tylko pewna, czy będą tak zadowoleni gdy się dowiedzą, ze to ja. Moi rodzice nie ukrywali, ze nie podoba im się iż sobie kogoś znalazłam. Jednak jakoś nie za bardzo się tym przejmowałam. Oni nigdy nie byli zadowoleni z moich wyborów.

Moj telefon zawibrował, a ja odebrałam.

-Jeżeli chcesz się z tego wycofać, to już troszkę za późno. - Powiedziałam, kiedy już wiedziałam kto jest dzwoniącą do mnie osobą.

-Chciałem się upewnić, że się nie rozmyśliłaś.

-Jeśli na to liczyłeś, to cię rozczaruje. Nie rozmyśliłam się.

-Takiej odpowiedzi oczekiwałem - mogłabym przysiąc, ze w tym momencie się uśmiechnął. - Słońce...

-Tak?

-Wiem, ze to co dzisiaj zrobimy drastycznie wpłynie na nasza przyszłość.

Nawet nie zdawał sobie sprawy jak bardzo.

Chce żebyś wiedziała, ze cokolwiek się będzie działo, jesteś nie tylko moim światem i powietrzem bez którego nie mogę żyć, ale także częścią mojego serca bez której nie ma ono po co bić. Wolałbym powiedzieć ci to patrząc w twoje cudowne oczy, ale to jest chyba idealny moment.

-Kocham Cię.- tylko tyle zdołałam powiedzieć.

-Kocham Cię - w ciszy wsłuchiwaliśmy się w swoje oddechy.

-Moore’owie są. - Powiedziała mama z obrzydzeniem.

-O matko, nawet tą knajpę zaraza swoja głupota.- Dodał tata za co skarciłam go wzrokiem. Nie trwało to długo. Z przeciwnej strony do budynku udawał Arthur z rodzicami. Tak jak ja. Odnalazłam jego spojrzenie, które pozostało na mnie i wiedziałam. To musi być już teraz.

Zatrzymaliśmy się przed wejściem do restauracji. Wzięliśmy się za ręce i zrobiliśmy  krok w tył, aby mieć lepszy widok na rodziny.

-Mamo tato to jest ...

-Nawet sobie z nas nie żartuj. - Zaczął mój ojciec.

-Tato proszę cię.

-To ja cię proszę.  Jak możesz wybrać jego zamiast Ian'a. - Ian to chłopak, który pracuje jako prawnik w firmie rodziców. Jest przystojny i inteligentny, ale przy tym nachalny i zawsze musi mieć to czego chce, a mnie obrał sobie na cel.

-Z Ian'em nic mnie nigdy łączyło, nie łączy i nie będzie łączyć.

-Arthur...jest  tyle dziewczyn. Czemu właśnie ona? - zaczęła delikatnie mama chłopaka. Nie to co mój ojciec...od razu. Z ryjem

-Bo z tylu dziewczyn na świecie tylko ona jest wyjątkowa - zacisnął uścisk na mojej talii.

-Może przemyślcie to jeszcze. Przecież, to może być zwykle zauroczenie. - Dodała moja mama.

-To jest nie możliwe, żeby to była miłość. Ile wy jesteście razem...miesiąc, dwa trzy? - zapytał ojciec chłopaka, który do tej pory stal cicho.

-To nie jest zauroczenie. Jesteśmy już ze sobą ponad półtora roku. – odpowiedział bez namysłu brunet.

-Nie będzie żadnej miłości i żadnego związku ! - wypalił mój tato.

-Proszę..-powiedziałam cicho.

-Nie ma mowy. Idziemy. - Popatrzyłam na chłopaka i widziałam w nich taki bol, jaki czułam w środku. - Idziemy !  - Ponaglał mnie ojciec. Nie miałam wyboru. Musiałam iść.

Zdążyłam jeszcze usłyszeć glos pana Moore’a.

-Każda byłaby lepsza od niej. Każda.

Przez kolejny miesiąc mojego  chłopaka widziałam tylko na ekranie monitora. Rodzice codziennie umawiali mnie z Ian'em, jakby myśleli, ze nagle się w nim zakocham.

Arhur poszedł do pracy na drugim końcu miasta, tak by nie mogli do mnie przyjechać, albo zwyczajnie nie mieć na to siły czy czasu.

Jestem uziemiona.

Kilkukrotnie usłyszałam od ojca, ze jestem kretynką, nie potrafię dobrze wybierać i z pewnością nie poradzę sobie sama w życiu.

Moj brat...od zawsze nie lubił się z Arhturem wiec na początku próbował mi "przemówić do rozumu" ale nie udało mu się to wiec ze mną nie rozmawia. Jedyna osoba, która mnie rozumiała i była w stanie wyciągnąć mnie z bagna które ma na imię Ian.

Nikt z moich znajomych nie ma prawa przekroczyć progu tego domu,  a wiec jakby tego nie odebrać...zostałam sama.

 ~*~*

Cześć !

Przepraszam za błędy. Starałam się poprawiać wszystkie które znalazłam, ale i tak pewnie jescze jakiejś zostały.

Tak jak obiecałam rozdział jest szybciej. tak jakoś nabrałam weny na pisanie. Dalsze wspomnienia będą przeplatane z rzeczywistością w kolejnych rozdziałach.

Myślę, że powinnam zacząć pisać akcję z Niall'em w roli głównej, bo troszkę się nam rozciągła fabuła xD

Do następnego xxx

Be Happy || n.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz