Rozdział 14

83 3 0
                                    


Wstałem z krzesła tak jak blondyn i poszliśmy na pomost. Wcześniej rzuciłem tylko Patrycji, aby powiedziała mamie jak się spyta gdzie poszliśmy, że jesteśmy na pomoście. Dopiero kiedy weszliśmy na pomost i doszliśmy do jego końca, oparliśmy się o barierki, odezwałem się.

- O czym gadamy

-  Palia? Natryk? Patalia?- zapytał się z poważną miną.

- Chwila... Co? O chuj ci chodzi?

- Wasz ship name

- Nasz?

- No twój i Natalki - walnąłem się w czoło.

- Ty jesteś pojebany

- Taaa wiem, ale pomóż się zdecydować. Najbardziej pasuje mi Palia, ale to jednak nie to. Wasze imiona są ciężkie do ułożenia shipu.

- Pragnę ci mój drogi przyjacielu przypomnieć, że to co robisz nie ma żadnego sensu, bo ten ship nie istnieje i nie będzie istniał.

- Ten statek już istnieje i zalicza kolejne porty.

- Statek?

- Wciągnąłem się w Wattpada okej? A tam są różne dziwne słówka jako zastepstwo innego.

- Jasne, jasne

- Wracając. Widać, że między wami coś zaczyna iskrzeć i nie wypieraj mi się, bo ślepy nie jestem, a i znam cię. Widzę jak jesteś zazdrosny o Mikołaja, jak na nią patrzysz, jak o nią dbasz.

- Może masz rację... - westchnąłem.

- Nie wypieraj mi się... Chwila czy ty właśnie przyznałeś mi rację? O mój boże - zaczął się wachlować ręką i udawać, że jest mu bardzo  gorąco.-  Opowiadaj jak ty to odczuwasz wszystko.

- Co mam ci powiedzieć. Jest tak jak powiedziałeś. Jestem zazdrosny i to w chuj, mam wrażenie że jest tak delikatna, że przy byle czym się rozleci i dlatego muszę ją chronić. Ale najgorsze jest to- przełknąłem ślinę. - że bardzo często jak o niej myślę zapominam o tym, że jesteśmy rodziną i myślę tylko jakby to było...

- Całować jej usta - spojrzałem na blondyna. W niczym nie przypominał już tego chłopaka jeszcze sprzed godziny. Teraz zachowywał się tak dziewczęco i gejowsko. Patrzył na mnie popierając brodę na ręce. Jego oczy były jeszcze bardziej błyszczące.  - Powiem Ci tak. Postaram się abyś miał okazję bezkarnie posmakować tych ust

- Że jak?- spojrzałem na niego zdziwiony. Blondyna tylko uśmiechnął się i już siedział cicho. Nie kontynuowaliśmy rozmowy, ponieważ podeszli do nas
bliźniacy i Patrycja. - Gdzie Natalka?

- Zaraz będzie, z rodzicami gada- odpowiedziała brunetka siadając na deskach. My też poszliśmy w jej ślady i siedliśmy w czymś co przypominało kółko.

- Jestem - czerwonowłosa zajęła miejsce pomiędzy Patrycją i Nikiem. W ręce trzymała butelkę- To co robimy?

- Może zagramy w coś?- zaproponował ten lepszy bliźniak, Daniel.

- Może w butelkę? - nagle zrozumiałem o co chodziło Nikodemowi. Grając w butelkę i otrzymując wyzwanie trzeba je wykonać. Niko jest i genialny i pojebany.

Wszyscy przytaknęli i usiedliśmy w takim lepszym kółku.

- Skąd weźmiemy butelkę?- zapytała Patrycja. Każdy spojrzał się na Natalkę, która trzymała colę.

- Najpierw trzeba to wypić - wzruszyła ramionami i odkręciła, a raczej próbowała odkręcić butelkę. - Pomoże ktoś?- spojrzała błagalnym wzrokiem po nas. Wyciągnąłen rękę i wziąłem butle. Powoli odkręciłem, aby się nie oblać, a kiedy to zrobiłem napiłem się trochę i dopiero podałem jej butelkę. Chciała już ją wziąść, ale blondyn złapał ją przechylił. Dopiero jak zaspokoił  swoje pragnienie oddał jej butelkę. Każdy brał butlę i pił. Napój szybko się skończył, w końcu co to dwa litry na sześć osób.

- Kto pierwszy kręci?

- Ja chcę - Patrycja wzięła butelkę i zakręciła. Wypadło na Daniela. - Oo Danielek. Prawda czy wyzwanie?

- Prawda

- Dobra zaczniemy delikatnie. Ile miałeś już dziewczyn?

- Tak z 8. To teraz ja- zakręcił i butelka skierowała się w stronę Nikodema. - Nikoś prawda czy wyzwanie

- Skoro zaczynami delikatnie to prawda.

- Czy całowałeś się z chłopakiem? - razem z Natalką popatrzeliśmy na niego i uśmiechnęliśmy. Posłał nam zabójcze spójrzenie i spowrotem spojrzał na Daniela.

- Niestety. Dawaj tą butelkę. Ooo Mikuś prawda czy wyzwanie?

- Nie będę taką cipą jak wy, wyzwanie

- Szalejesz chłopczyku. Ale skoro chcesz tak to napij się wody z jeziora

- Słabe to wyzwanie - stwierdził brązowooki i podszedł do krawędzi pomostu. Nachylił się, nabrał wody w ręce i napił się jej. Ochyda. Niby kąpiemy się w tej wodzie, ale tak specjalnie ją pić....ble.- dobra kręcimy - Daniel . Prawda czy wyzwanie?

- Prawda

- Cipa z ciebie

- I chuj z tym.

- Dobra. Emm... Jaki serial oglądasz wieczorami- Daniel przewrócił oczami. Są braćmi, bliźniakami można powiedzieć, a czegoś takiego o sobie nie wiedzą.

- Teen Wolf

- Trzy rzeczy których nie można ukryć - powiedziałam od razu. Wszyscy spojrzeli się na mnie dziwnie. Wszyscy oprócz Daniela i Nikodema.

- Słońce, księżyc, prawda - wyrecytowali jednocześnie, a ja  się uśmiechnęłam. Kocham ten serial i nie sądziłam, że ktoś z naszego towarzystwa też go lubi.

- Ulubiony alfa?

- Deucalion- odpowiedział Daniel

- Peter jest najlepszy i taki hot - okej tego się nie spodziewałam po Nikodemie

- Też mam słabość do Hale'ów. Tylko, że do Dereka, chociaż Peter też jest fajny. 

-  U nich w genach jest bycie hot.

- Możemy wrócić do gry? - kompletnie zapomniałam o reszcie. Mikołaj przywołał nas na  szczęście do porządku. Dalej się uśmiechałam jak głupia.

Graliśmy dalej i co chwilę ktoś musiał wykonywać jakieś głupie zadania czy odpowiadać na jakieś głupie pytania. Na mnie, na szczęście, butelka wskazała na razie tylko dwa razy. Musiałam powiedzieć jakiego wykonawcę lubię najbardziej oraz ilu miałam chłopaków. Na słowo zero spojrzeli się na mnie, przez co trochę się zawstydziłam, ale nie skomentowali tego. Graliśmy już chyba z dwie godziny, a Patryk siedział cały mokry bo musiał wskoczyć do jeziora, stanik Patrycji leżał gdzieś za nią, a ona siedziała w samym topie. Nikodem siedział w samych bokserkach, Mikołaj miał "kapelusz" z glonów na głowie, a Daniel razem ze mną jedynie był bez żadnego uszczerbku.
Nikodem kolejny raz kręcił butelką i... Wypadło na mnie. Chciałam już powiedzieć, że chce pytanie, ale napotkałam karcący wzrok Patrycji. Raz się przemęczę.

-Wyzwanie - widziałam ten błysk w oczach blondyna i zaczęłam się coraz bardziej denerwować.

- W takim razie...- uśmiechnął się złowieszczo. - pocałuj - o nie tylko nie to- Patryka - otworzyłam szeroko oczy i wpatrywałam się z niedowierzaniem w niego. Przecież... Kurwa.... Nie mogę...

- Uuuuuuu.... Dobra dawaj bo chcę już iść do domku - Patrycja zachowywała się jakby usłyszała, że dwa dodać dwa to cztery. A ja miałam przecież... Spojrzałam na szatyna. Mówił coś Nikodemowi na ucho, a potem spojrzał na mnie. Blondyn odsunął się przez co mogłam się przybliżyć do niego. Zagryzłam wargę i spojrzałam na Patryka. Ja nie dam rady.

- Natalia dawaj i chodź już - okej spokojnie cmokniesz go tylko i tyle. Koniec. Przecież to nie takie trudne. Zbliżyłam się jeszcze bardziej do niego. Unikałam tak patrzenia mu w oczy. Starałam się skupić gdzieś indziej wzrok. I padło na jego usta. Byłam kilka centymetrów od jego warg kiedy wyszeptałam "przepraszam" i przycisnęłam swoje usta do jego. I nie trwało to długo, zaledwie kilka sekund, kiedy się odsunęłam i wstałam. Bez słowa  poszłam za Patrycją, która była już w połowie pomostu. Ja to zrobiłam. Ja to naprawdę zrobiłam. Teraz będzie tak niezręcznie.

Przybrany kuzynOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz