Rozdział 1

241 4 1
                                    

- Natalia! Spokowałaś wszystko?! - usłyszałam  krzyk mamyz kuchni. Dopięłam zamek granatowego plecaka, do którego wpakowałam bluzę, kurtkę jeansową, stroje kąpielowe i ładowarki do elektroniki kilka innych drobiazgów. Zestawiłam plecak z łóżka i postawiłam koło czarnej sportowej torby, w której znajdowała się reszta moich ciuchów, bielizna, ręczniki i sporych rozmiarów kosmetyczka. Zostawiłam moje bagaże w pokoju i zeszłam do kuchni. Stając przy blacie wzięłam   jabłko z koszyka i ugryzłam. Obserwowałam moją mamę, która marynowała mięso na dzisiejszy wieczór.

- Będziesz mi się tak przyglądać?- zapytała, wycierając ręce w ręczniczek i odwaracając  się do mnie.- Spakowałaś się już?

- Tak mam wszystko. Teraz zostaje tylko czekać na Patrycję i jechać w siną dal - zaśmiałam się. "Obudziłem Minotaura, czym jest przy nim twoja Armia..." sięgnęłam szybko do kieszeni bluzy, na wyświetlaczu telefonu wyświetliło się zdjęcie uśmiechniętej brunetki o piwnych  oczach. Odebrałam i po chwili usłyszałam podekscytowany głos Patrycji.

~Hejka Nati, gotowa?

~ No prawie, jeszcze tylko się przebiorę.

~ okej to ja kończę się pakować, poprawiam makijaż i już jestem po ciebie, cześć

~papa - rozłączyłam się i schowałam spowrotem telefon do bluzy.

- Za ile będzie? - zapytała mama. Odpowiedziałam, że przy jej ruchach to tak max godzinka i poszłam do siebie. Ostatni raz obrzuciłam spojrzeniem pokój, aby sprawdzić czy niczego nie zapomniałam, po czym przeszłam do łazienki sprawdzić czy tam czegoś nie zostawiłam. Kiedy zerknęłam na półeczkę z moimi kosmetykami, która obecnie jej prawie pusta, moją uwagę przykuł eyeliner. Zagryzłam wargę i stwierdziłam, że raz się żyje i wzięłam go, może Pati nauczy mnie robić ładne kreski, bo jak sama próbowałam to mi nie wychodziły. Zerknęłam na siebie jeszcze w lustrze. Brązowe włosy sięgające do połowy pleców  zamieniłam  miesiąc temu na ciemną czerwień z dodatkowym rozjaśnieniem na końcówkach. Leginsy zamieniłam na krótkie jeansowe  spodenki, a bluzę sięgająca do połowy uda podniosłam odsłaniając brzuch. Płaski brzuch, ładnie wcięta talia i delikatnie widoczne kości żeber i bioder. Niby ładna figura, a chowałam ją pod bluzą, w której wyglądałam jak kluska. Oczy  zielone o  żółtej otoczce wokół źrenicy. Pełne usta w ładnym różowym kolorze. Niby mówią mi że jestem ładna, ale mi coś nie pasuje wiecznie we mnie i może widziwiam, ale brakuje mi tu czegoś.

Zeszłam z powrotem na parter, gdzie mój ojciec właśnie ściągał buty.

- Cześć tato

- Co ty tu jeszcze robisz? Miałem nadzieję, że już spokój będziemy mieć... - na słowa taty mama wzruszyła rękami.

- No widzisz nie chce nas zostawić w spokoju

- Ejj, będziecie mieli całe dwa tygodnie dla siebie, jeszcze wam się znudzi ta cisza.

- Ta napewno stęsknimy się za tymi rapami rozbrzmiewającymi na cały dom - ojciec spojrzałam na mnie wymownie, na co tylko prychnęłam. Spojrzałam na zegarek.

- Mamo! Gliniarze się zaczynają, dzisiaj powtórki z Natalią i Robertem! - Dobrze wiedziałam jak tata tego nienawidzi, ale no cóż trzeba trochę mu podokuczać.

- Już? Już idę, włącz Polsat

- To chyba Patrycja- powiedział tata, po tym jak usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Wstałam z fotela i ruszyłam w stronę drzwi z zamiarem otworzenia ich. Gdy tylko przekręciłam zamek mało nie dostałam z drzwi w twarz.

- Hej! Spakowana?- zapytała zdyszana brunetka , czyli moja przybrana kuzynka Patrycja.

- Tak, zaraz przyniose bagaże. Chodź, napijesz się czegoś, bo mi tu zaraz padniesz- zaśmiałyśmy się. Patrycja poszła do kuchni przez salon, witając się z moimi rodzicami, a ja poszłam na górę po rzeczy. Wzięłam jeszcze małą torbę na ramię, do której schowałam telefon, portfel, słuchawki i jeszcze  kilka drobiazgów. Do ust wsadziłam dwie gumy miętowe i spryskałam się mgiełką, która też schowałam do torby.

Przybrany kuzynOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz