Rozdział 3

92 3 0
                                    

Podeszłyśmy do chłopaków. Denerwowałam się nawet sama nie wiem czemu. To tylko jacyś chłopcy i Patryk z Nikodemem. Nie ma powodu do nerwów.
Patrycja w przeciwieństwie do mnie od cieszyła się z nowych kolegów. Tym bardziej, że to byli ci chłopcy z pomostu. Dopioro kiedy zapatrzyłam się trochę na Patryka, a on spojrzał na mnie i puścił mi oczko, zerknęłam na jego tors. Kurde, on był bez koszulki, tak jak pozostała trójka. Dobra wdech i  wydech. Nie patrz na ich klaty, nie patrz na ich klaty...No i spojrzałam

- Cześć - powiedziała Patrycja uśmiechając się do chłopaków. Ja powiedziałam tylko cicho hej i stanęłam koło Patryka. Nawet nie wiem czemu. Po prostu przy nim czułam się trochę swobodniej. Ukradkiem przyglądnełam się tym nowym. Wyglądali jak bliźniacy. Różnili się tylko kolorem oczu.

- Hej, jestem Mikołaj - przedstawił się ten o ciemnych oczach.

- Daniel - okej, zapamiętać: ciemne oczy - Mikołaj, jasne - Daniel.

- Patrycja, a to moja kuzynka Natalka - uśmiechnęłam się delikatnie, w przeciwieństwie do Pati, która uśmiechała się zalotnie do chłopaków i rzucała im takie spojrzenia. A zwłaszcza Danielowi. Chyba wpadł jej w oko.

- Dzieci, chodźcie na kolację!- usłyszałam  krzyk starsze pani. Mikołaj i Daniel zachichotali i stwierdzili, że przyszedł czas na jedzenie. My też już wracaliśmy. Jak się okazało chłopcy podczas naszej nieobecności już sobie wybrali łóżko pod oknem. Nam zostało to pod ścianą. Wojtek będzie spał z wujkiem w namiocie przy domku. Nagle sobie przypomniałam o tym, że  nie zabrałam torebki z siedzenia. Podeszłam do wujka

-Emmm... Wujku.... - zaczęłam

- Nosz kurwa szlag mnie zaraz trafi, niech jeszcze jedno powie do mnie wujek to w jeziorze utopie. Jestem za młody nawet na pierdolonego wujka, Bartek, po prostu kurwa  Bartek- zrobiłam wielkie oczy i chciałam się już wycofać, bo trochę się przestraszyłam. - Co chciałaś?

- Noo.. Moją torebkę... Zostawiłam ją chyba w aucie

- Patryk brał ją chyba.

- Okej. Dzięki- odeszłam dalej w szoku. Przez to nie patrzyłam jak idę, wpadłam na kogoś i  poleciałabym pewnie do tyłu, gdyby nie dłonie które złapały mnie w talii.

- Uważaj- szepnął mi do ucha Patryk po czym mnie wyminął.

- Czekaj! - odwrócił się i uniósł brew - To znaczy... Eeee.. Brałeś możezautamojatorebke?

- Możesz powtórzyć?

Dobra wdech i wydech

- Czy brałeś z auta moją torebkę?

- Leży na twojej półce. Jakby co idę pod prysznic- kiwnełam głową i weszłam spowrotem do domku. Nikodem siedział na swoim łóżku i przeglądał coś w telefonie, tak samo jak Pati, tylko że ona leżała na naszym łóżku. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z torebki telefon. Zupełnie o nim zapomniałam. O dziwo nie miałam żadnych wiadomości od rodziców. Szybko wystukałam wiadomość, że jestem na miejscu i jest super.

- Dzieciaki chodźcie idziemy do baru na kolację - powiedział wujek...to znaczy Bartek zaglądając do naszego pokoju. - Gdzie Patryk?

- Poszedł pod prysznic- odpowiedział Niko nawet nie podnosząc wzroku z telefonu.

-To idź po niego i dojdziecie do nas, a wy dziewczyny chodźcie.

- Ale mi się nie chce iść - zaczęła marudzić Patrycja.- Natalka przyniosłabyś mi coś? Może jakieś pierogi...

- Okej...- zaczęłam, ale Bartek nie dał mi dokończyć.

- Weź nie odpierdalaj Patrycja. Nikt Ci nie będzie nic przynosił pod nos. Chcesz coś to chodź, nie to sobie zostań

Przybrany kuzynOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz