- Patryk, Patryk- usłyszałem i poczułem jak ktoś mnie szturcha. Zamruczałem sennie i odwróciłem się na drugi bok mając nadzieję, że ten ktoś da mi już spokój.- Patryk proszę cię- kolejna dawka ruszania moim ciałem. Delikatnie uchyliłem oko.- Patryk- dopiero zdałem sobie sprawę czyj to głos i podniosłem się szybko napotykając jednak czyjąś głowę. To do końca mnie obudziło. Spojrzałem na Natalkę, która trzymała się za czoło.- Chociaż wstałeś. - szepnęła. Zbliżyłem się do niej i złapałem jej podbródek, zmuszając tym samym aby spojrzała na mnie. Mogłem się utopić w tych pięknych oczach. Ale musiałem sie dowiedzieć czemu mnie budziła.
- Co się stało?- wyszeptałem zbliżając się jeszczw bardziej. Widziałem jak się zmieszała.
- No bo ten... ja chciałam...no tylko...- uroczo wyglądała, kiedy nie potrafiła znaleźć słów by coś powiedzieć. Nie mogłem jednak stracić czujności i rozglądnąłem się dookoła. Nie wiedziałem co sie stało.
- O co chodzi?
- No bo musze siku- wyszeptała patrząc na swoje jakże ciekawe palce. Westchnąłem i mały uśmieszek zawitał na moich ustach. W sumie powinienem być zły, że budzi mnie przez taką głupotę, ale jednak cieszyłem się, że mi ufała i dawała mi znać kiedy mnie potrzebowała nawet w takich błahostkach.- Przepraszam, nie chciałam cię budzić, ale boję się trochę sama iść i noo...- mówiła dalej patrząc w dół i skubiąc swoją bluzę.
- Ej spokojnie. Nic się nie stało- powiedziałem. Popatrzyła na mnie lekko się uśmiechając. Wstałem i otrzepałem spodenki.- Chodź pójdziemy razem- wyciągnąłem do niej rękę, którą od razu złapała. Podciągnąłem ją do góry i szybko pocałowałem w usta. Znowy była uśmiechnięta, taką jaką ją uwielbiałem.
- To potem teraz serio muszę
- Trzymam za słowo- już ciągnęła mnie za rękę w stronę brzegu. Poszła w krzaczki, które już wcześniej służyły jej jako kibelek, a ja jako leń stanąłem przy ogrodzeniu jakiegoś ośrodka i załatwiłem swoją potrzebę. Po chwili wróciła do mnie i od razy złapała mnie za rękę. Spojrzałem na nasze splecione dłonie i w duchu, aż skakałem z radości. Niby mały gest, ale kurwa z jej inicjatywy. Nagle przypomniałem sobie o jej małej obietnicy sprzed kilku chwil.
Delikatnie oparłem ją o barierkę pomostu i położyłem ręce po jej obydwóch stronach. Spojrzałem jej w oczy, potem mój wzrok przeniósł się na jej różowe usta, a na końcu znowu na jej piękne oczy.- Co byś chciał?- zapytała cicho cały czas patrząc mi w oczy i przejeżdżając swoją dłonią po mojej klatce piersiowej. Coraz bardziej podobały mi się te szybkie zmiany jej nastroju.
- Ciebie- powiedziałem równie cicho i zacząłem zbliżać sie do niej jeszcze bardziej. Uśmiechnęłam się, kiedy zauważyłem że przymyka oczy. Wtedy przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Zamiast dobrać się do jej ust, zacząłem obdarowywać jej szyję pocałunkami. Poczułem jak zaciska rękę na mojej bluzie i odchyla głowę. Całowałem coraz wyżej, aż dotarłem do żuchwy. Kiedy już miałem zająć się jej ustami zwinnie je minąłem i pocałowałem ją w nos.
-Ejj- spojrzała na mnie z pretensją. Taka niecierpliwa. Taka drobna. Taka delikatna. I moja.
- Jak coś chcesz to weź- ten jej uśmieszek i błysk w oczach pozwolił przewidzieć co się stanie. Chociaż i bez tego było wiadomo. Pociągnęła mnie za koszulkę i wbiła się w moje usta. Od razu oddałem pocałunek i przeniosłem jedną rękę przeniosłem na jej talie, potem przeniosłem ją na biodro. Natalka cały czas zaciskała rękę na mojej koszulce, a drugą zarzuciła na mój kark. Przesunąłem rękę bardziej w dół, ale zatrzymałem się. Delikatnie i dosłownie na kawałeczek się odsunąłem.
- Mogę?
- Tak
Wróciliśmy do całowania. Delikatnie przesunąłem ręką na jej pośladek, który na początku tylko trzymałem, potem zacząłem delikatnie ściskać.
- Możesz mocniej- wyszeptała mi w usta. Chwilę odczekałem i nagle mocno ścisnąłem jej tyłek. Poczułem jak zadrapała mnie po karku i mocniej zacisnęła rękę na mojej koszulce. Komuś się tu spodobało. Złapałem ją za tyłek i podniosłem. Nie mieliśmy nigdzie żadnej ściany by wygodnie się oprzeć, a na barierke trochę bałem się ją dawać. Więc po prostu ją trzymałem. Obydwie ręce przeniosła na mój kark, który co chwilę drapała. W końcu jednak postanowiłem posadzić ją na tej jebanej barierce od pomostu. Mocno trzymałem ją za biodra, aby mi nie spadła. Oderwaliśmy się od siebie na chwilę, a jej błyszczące oczy wpatrywały się w moje.
- Wiesz, że cię lubię?- zapytałem cicho.
- Ja też cię lubię tak bardzo, bardzo- powiedziała równie cicho jak ja. I mimo że szeptaliśmy każde doskonale wszystko słyszało.
Dalej utrzymując ze mną kontakt wzrokowy zdjęła z mojego karku swoje ręce i rozłożyła je. Zaczęła powoli się odchylać. Jeszcze mocniej ścisnąłem ją. Nie chciałem by spadła.- A jak upadniesz?
- Trzymasz mnie- rozczuliło mnie to, a po moim brzuchu rozlała się fala ciepła. Dopiero teraz ogarnąłem jak bardzo ta mała osóbka mi zaufała. I chuj, że może myślę i inaczej wszystko odbieram przez alkohol, który krąży w moich żyłach. Ale to wszytsko jest niesamowite.
Nagle przybliżyła się i cmoknęła mnie w usta. Mając nadzieję na coś więcej chciałem przełożyć rękę na jej policzek albo kark, jeszcze nawet nie byłem pewny gdzie chce ją umiejscowić. Wtedy nagle odchyliła się...I naprawdę nie wiem kiedy to się stało.
Nie utrzymałem jej.
Taki trochę słodki ten rozdział...
Wspominałam że to opowiadanie nie skończy się szczęśliwie? 😁😁
CZYTASZ
Przybrany kuzyn
RomanceTaki wakacyjny romans. Dwójka młodych ludzi w otoczeniu rówieśników, starająca się stłumić uczucie, które zaczęło się rodzić w ich sercach. Co się stanie przez dwa tygodnie nad jeziorem, którego wody widziały już wiele, ale taka historia zdarzyła s...