Rozdział 4 „Opalooki Antypodzki"

1.6K 103 145
                                    

W mediach śliczna laurka na
Walentynki
Dziękuję Alexa_Stark

Ps. Dzisiaj Walentynki, więc daję wam rozdział z tej okazji! 💖

~•~

Trwała właśnie jedna z najnudniejszych lekcji, czyli wróżbiarstwo. Wielu uczniów zdawało sobie pytania; dlaczego jeszcze uczą się tego przedmiotu, lub; dlaczego nie zwolnią tej "Świrałni".

— Mag, do cholery. Nie śpij, mówiłaś, że się w końcu wyspałaś. — szepnęła Thea nad uchem śpiącej już Maggie. Gdy ta nawet jakkolwiek nie zareagowała dziewczyna wywróciła oczami i podniosła się z nad przyjaciółki. — Debilka. — dopowiedziała cicho pod nosem, a okularnica szybko popatrzyła na Theę.

— Słyszałam to. — powiedziała z lekko zaspanym głosem, a Thea spojrzała na nią z wyrzutem.

— To cudownie, przynajmniej wiemy, że nie jesteś głucha. — odpowiedziała sarkastycznie, a Mag spojrzała na nią morderczym wzrokiem.

— A co do tego, że się wyspałam, to się wyspałam tylko jej gadanie działa na mnie jak kołysanka na dziecko. Jesteś brzdącem i nie rozumiesz nic. — powiedziała próbując powstrzymywać śmiech, lecz słabo jej to wychodziło, Thei podobnie. Marcus, który siedział za ich stolikiem również starał się nie śmiać, gdyż oczywiście wszystko słyszał.

Dziewczyny miały takie szczęście, że profesorka zajmowała się rozbitą kulą, która w kawałkach leżała praktycznie na połowie sali. Nikt nie wiedział jakim cudem to aż tak się rozleciało, ale duża część klasy cieszyła się z faktu, że nie trzeba było słuchać długiego monologu Trelawney.

— W takim razie co mamy następne, bo nie chce mi się szukać mojego planu? Bo prawdopobnie następną lekcję mamy razem — zapytała Thea, a Mag wyciągnęła kawałek pergaminu szukając wzrokiem na nim odpowiedniej informacji.

— Ostatnia wspólna lekcja dzisiaj.. a mianowicie eliksiry, z typem co nie wie co to szampon. — odpowiedziała jej dziewczyna. Mimo iż profesor Snape był opiekunem jej domu nie przepadała za nim, zresztą z wzajemnością.

— Już czekam na te wspaniałe ujemne punkty. — rzekła jej przyjaciółka z ironią w głosie.

— Taa, nawet nie wiesz jak bardzo wam tego zazdroszczę. — odpowiedziała jej Mag również z ironią.

— Przecież to jest najwspanialsze uczucie, szkoda, że tego nigdy nie poczujesz jako Ślizgonka. — dopowiedziała udając powagę.

— Nie przeszkadzam wam dziewczynki? Zaraz będziecie rozmawiać nawet nie powiem o czym, więc lepiej przestańcie teraz. — Mag i Thea usłyszały za sobą głos profesor Trelawney. No to cudownie. Ale ciekawe o czym miałyby zaraz zacząć rozmawiać. Może o fiołkach z błoni.

— Nie przeszkadza pani, może pani wrócić do lekcji. — Thea odpowiedziała spokojnie, a dziewczyny nabrały pomidorowego koloru twarzy.

— To dobrze. — rzekła i wróciła do tematu lekcji jak gdyby nigdy nic, zaś przyjaciółki dziwnie się czuły do końca lekcji.

~•~

— Jak myślisz, co dziś "ciekawego" wymyślił Snape? — zapytała Thea gdy dziewczyny szły w kierunku sali do eliksirów.

— Na pewno nie szampon, wiesz? — odpowiedziała jej śmiejąca się Mag. — Te żarty o Snape'ie i szamponie mi się nigdy nie znudzą, są nieśmiertelne. — dopowiedziała.

Nie Bądź Dzieckiem ☞☜ George WeasleyWhere stories live. Discover now