Rozdział 9 „Krum"

888 77 95
                                    

— Maggie! Poczekaj chwilę! — okularnica wracała z pustego od uczniów Hogsmeade, w czasie gdy jej przyjaciółka załatwiała coś jeszcze w miasteczku. — Proszę cię! — usłyszała ponownie głos swojego brata. Zatrzymała się odwracając się w jego stronę, wyglądał na mocno zdyszanego, więc albo biegł dość długo albo zrobił sobie trening.

— Zanim coś powiesz. Gnoju, jak mogłeś zrobić taką aferę Thei?! Nie każdy chłopak jakiego pozna musi być jej kochankiem, wiesz? Istnieje coś takiego jak przyjaźń damsko-męska! — powiedziała od razu wyrzucając ręce w powietrze.

— Wiem, zachowałem się jak idiota, ale mam do ciebie prośbę. — odparł zmieszany.

— Jaką znowu niby? — spytała dziewczyna — Chusteczki ci może przynieść? — prychnęła nie mogąc się powstrzymać od tego komentarza. Powiedziała gdyż zauważyła kilka brudnych miejsc na twarzy starszego brata.

— Czy mogłabyś porozmawiać z Theą, że ja nie chciałem, żeby tak wyszło? I że mi na niej zależy... — powiedział jej z maślanymi oczami, jednak zaraz przestał widząc morderczy wzrok swojej siostry. — Dobra, czyli co? Nie ma szans? — dopytał.

— Rozmawiałam już z nią, a jeśli jej jeszcze nie spotkałeś tutaj to właśnie idzie w moją stronę. Pogódźcie się lepiej. — odrzekła Maggie odwracając się i idąc w kierunku zamku. Po chwili odwróciła się i zobaczyła jak Thea i Oliver przytulają się, a po chwili całują.

— Jak dobrze ich widzieć razem. — uśmiechnęła się sama do siebie.

Kilka minut później dołączyła do niej Thea.

— Akuku! — zaśmiała się Thea wskakując na barana Maggie. Oczywiście spodziewała się jej przybycia, gdyż ukradkiem widziała jak biegnie w jej stronę. — Jestem już szczęśliwa. — zwróciła do swojej przyjaciółki śmiejąc się, na co ona wywróciła oczami.

— Wiem, widziałam. — odparła szczerząc się od ucha do ucha. — Ważne, że coś zrozumiał i potrafił przeprosić. — rzekła, a Thea przytaknęła nie schodząc z pleców przyjaciółki.

Okularnica zostawiła Theę na jednej ze ścieżek na błoniach tłumacząc się tym, że musi zajrzeć do Hagrida. Zmierzała w stronę jego chatki mając nadzieję go tam spotkać, niestety gdy zapukała nikt jej nie odpowiadał, a gajowego nie widziała nigdzie w pobliżu.

Westchnęła ciężko i nie chcąc wracać do zamku ruszyła w stronę jeziora. Bardzo lubiła przebywać na świeżym powietrzu. Bycie blisko natury ją odstresowywało. A ostatnio trochę stresu się zebrało.

Usiadła na jednym z kamieni wpatrując się w delikatną taflę jeziora, zagubiła się w swoich myślach nie zauważając nawet jak ktoś do niej podchodzi?

— Ty jesteś Maggie Wood, tak? — okularnica usłyszała niski męski głos z bułgarskim akcentem. Od razu domyśliła się, że to Krum, jednak nie miała pojęcia skąd zna jej imię i nazwisko.

Maggie spojrzała na niego z lekkim nie zrozumieniem na twarzy, a ten nie wiedział jak się wytłumaczyć.

— Um, owszem, to ja, ale skąd mnie w ogóle znasz? — odparła podnosząc się z kamienia, na którym siedziała. Wiktor spojrzał na nią zakłopotany. — Dobra, nieważne. — zaśmiała się nerwowo. — Dziwne by było gdybym ja ciebie nie znała, nieźle sobie poradziłeś podczas meczu na mistrzostwach. — wypowiedziała, na co Krum uśmiechnął się dumnie. Lubił się chwalić swoimi sukcesami.

— Zakładam, że chodzi ci o zwód Wrońskiego, rzadko go trenowałem, jednak udało się go wykonać jak widać. — odpowiedział, sam był teraz ubrany w zwykły podkoszulek, który podkreślał jego mięśnie, oraz dres. Aktualnie czuła się bardzo niezręcznie w jego towarzystwie, zresztą zawsze gdy poznawała nowych ludzi nie była najbardziej otwartą osobą, jednak wystarczyło poruszyć jeden ciekawy temat i wtedy Maggie nie potrafiła by skończyć paplać.

Nie Bądź Dzieckiem ☞☜ George WeasleyWhere stories live. Discover now