Rozdział 7

3.1K 177 57
                                    


Yoongi powoli otwierał zaspane oczy, było mu niesamowicie źle. Czuł takie pragnienie, jakby wody nie miał w ustach od tygodnia, bolało go całe ciało oraz miał zawroty głowy. Skrzywił się na uczucie tego wszystkiego, jednocześnie próbując zrozumieć swoją sytuację.

Dopiero po chwili zorientował się, że nie leży w swoim łóżku, a opadający i podnoszący się obiekt pod jego głową to nie poduszka, a klatka piersiowa wciąż śpiącego Taehyunga.

Pierwszym, co przyszło mu na myśl, było odskoczenie i jak najdalsze odsunięcie się od chłopaka, jednak stan fizyczny nie pozwoliłby mu na takie czynności, dlatego nawet nie próbował. Z innej strony, może wcale nie chciał? Wstyd było mu się przyznać przed samym sobą, ale polubił dotyk Kima i nawet po wczorajszej sytuacji z prostytutką nie potrafił tego zmienić.

Jednak, jak w ogóle skończył z nim w takiej pozycji? Co się wczoraj działo? Pamiętał tylko moment, gdy zaczęli pić, a chwilę później już wspomnienia stały się zamazane.

- Ah... – mruknął pod nosem, nie mógł za dużo myśleć, głowa pulsowała wtedy silnym bólem. Chciał jeszcze chwilę tak poleżeć, lecz pragnienie nie traciło na sile, a wręcz przeciwnie. Z trudem podniósł się do pozycji siedzącej, tak aby nie obudzić przypadkiem śpiącego chłopaka. Ściągnął z siebie koc, następnie narzucając go z powrotem na Kima.

Musiał wykonywać bardzo powolne ruchy, ponieważ czuł coraz większe mdłości podczas poruszania. Droga do kuchni zdawało się, zajęła mu wieki, jednak gdy tylko w końcu do niej dotarł, wziął szklankę leżącą na blacie, nalewając do niej wody. Szybko ją opróżnił, zaraz napełniając ją ponownie. Woda w tamtym momencie była prawdziwym błogosławieństwem, cudem udało mu się nie zakrztusić.

Okropnie drżały mu dłonie, nigdy wcześniej nie był w takim stanie, nie miał pojęcia, że to takie są skutki przedawkowania alkoholu. Choć, czy żałował? Pamiętał błogie uczucie, które go ogarnęło po rozpoczęciu picia. Chciał je poczuć jeszcze raz, tylko następnym razem

kontrolować się bardziej, jeśli chodzi o ilość spożytego trunku.

Próbował coś sobie przypomnieć, co działo się dalej, jednak w głowie miał pustkę. Miał nadzieję, że nie powiedział lub nie zrobił niczego głupiego. Niemniej, pozycja, w której się obudził, była już zastanawiająca.

Zrobiło mu się okropnie zimno, dlatego postanowił wrócić do salonu, gdzie usiadł obok leżącego Taehyunga, przykrywając sobie nogi drugim końcem koca. Wokół panowała cisza, przez okna dostawały się promienie słoneczne, które rozświetlały pokój. Początek wiosny był naprawdę słoneczny tego roku. Yoongi dostrzegł na zegarku godzinę 10: 45.

Nie wiedział, czy ma obudzić Taehyunga, aby ten poszedł do pracy, czy lepiej zostawić go, żeby się wyspał. Odruchowo spojrzał na twarz śpiącego chłopaka, nieświadomie zastygając. Dokładnie analizował każdy jej fragment, przekręcając delikatnie głowę w bok.

Miał wrażenie, że dopiero podczas spania był on w pełni realny, gdyż nie był w stanie włożyć żadnej wymuszonej maski. Yoongi rzadko miał okazje tak bezwstydnie przyglądać się Kimowi, dlatego teraz korzystał do woli. Zazdrościł mu jego wyrazistych linii szczęki, które sprawiały, że był tak męski i przystojny, sam miał dość pulchne policzki, przez co nie mógł powiedzieć o sobie tego samego. Nie lubił również swojej bladej cery, podobała mu się ta starszego, była ciemniejsza, oliwkowa, idealnie komponowała się z czarnymi, teraz jeszcze roztrzepanymi włosami, które opadały na czoło Taehyunga. Usta również posiadał naprawdę ładne, większe pełniejsze, a nie takie małe, choć kształtne Yoongiego.

"Czym jest życie?" | TaegiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz