– Nie chce mi się już leżeć w tym łóżku... – marudził Yoongi, głośno wzdychając. Miał już dość, chciał wstać, coś porobić, wyjść na spacer, jednak kazano mu się nie ruszać z łóżka, a przecież nie mógł się kłócić z ostrym spojrzeniem Taehyunga, gdy tylko próbował złamać zakaz. Mógł chodzić tylko do toalety.
– Dobrze wiesz, że to dla twojego dobra. Pozwolono ci wrócić do domu pod warunkiem, że będziesz przez pierwsze dni leżał i odpoczywał. Obiecałem, że będę cię pilnował i mam zamiar tej obietnicy dotrzymać. – odpowiedział mu Taehyung, kładąc talerz z obiadem na stoliku nocnym zaraz obok wielkiego łóżka. Wczoraj wrócili do domu, a po wyjaśnieniu wszelkich niedopowiedzeń, wszystko stało się takie, jak wcześniej. Cieszyli się swoim towarzystwem, a Yoongi postanowił już nigdy nie zwątpić w Kima. Podziwiał go szczerze, nie uratował tylko jego, ale i wiele innych hybryd, nie wiedział, czym zasłużył sobie na Taehyunga.
– Okropnie się nudzę, chciałbym wyjść na dwór... – mruknął, niechętnie patrząc na talerz z jedzeniem. Jak mogli kazać mu jeść, skoro nie mógł później nigdzie spalać tej energii? Kompletnie nie czuł głodu. – Nie chcę tego jeść...
– Musisz zjeść, ponieważ każdy posiłek jest dla ciebie teraz niezwykle ważny. Jeśli szybko wrócisz do zdrowia, to zabiorę cię nawet na dziesięć spacerów, wytrzymaj jeszcze tylko kilka dni. – pocieszał go, uśmiechając się delikatnie. Dla Yoongiego było to ogromne wsparcie. – Poza tym, zostanę z tobą przez cały czas i będę dotrzymywać towarzystwa.
– Siedzisz ze mną tylko po to, aby mnie pilnować... – to burknięcie rozbawiło Kima.
– To też, ale i chcę po prostu spędzić z tobą czas, czy to dziwne? – wzruszył ramionami, podsuwając talerz z jedzeniem pod nos Yoongiego, który niechętnie go przyjął.
– Nigdy nie robiłeś tego aż z takimi chęciami. Nie musisz spędzać przy mnie każdej sekundy, możesz iść porobić coś dla siebie, przecież się nie obrażę ani nie będę wychodził z łóżka, obiecuję. – martwiło go to, że Taehyung zrezygnował z wszystkiego, aby tylko z nim siedzieć. Miał wrażenie, że zabiera mu cenny czas.
Starszy z nich rzeczywiście niechętnie odchodził od Yoongiego. Chciał ciągle na niego patrzeć, rozmawiać, mieć pewność, że jest tuż obok. Nie w głowie mu było, co innego, gdy dopiero teraz dostrzegł, jak cenny skarb ma pod swoim dachem.
– Nie wątpię w to, Yoongi, ale wolę siedzieć przy tobie. Nie robię tego z przymusu, po prostu mi też sprawia to przyjemność, więc nie musisz się tym zamartwiać. – puścił mu oczko, nadal się uśmiechając. Ta nagła otwartość ze strony Kima wręcz onieśmielała hybrydę.
– No dobrze...
Nastała cisza, lecz nie była ona niezręczna, wręcz przeciwnie, bardzo komfortowa. Taehyung leniwie rozglądał się po pokoju, gdy nagle dostrzegł białą teczkę, leżącą na jego komodzie. No tak, zostawił ją tam przecież, kompletnie o niej zapomniał. Czy to nie odpowiedni moment na poznanie sekretu, który wcześniej tak bardzo nurtował jego głowę?
– Yoongi?
– Hm?
– Pamiętasz to, co chciałeś mi pokazać, jeszcze przed tym całym wypadkiem? – wyczekująco obserwował reakcje Yoongiego, który momentalnie się spiął. Sam nie wiedział, dlaczego, na początku wręcz skakał na samą myśl o przedstawieniu swojego działa Kimowi, jednak teraz oblał go strach. Było mu najzwyczajniej w świecie głupio, wcześniej jakoś inaczej na to wszystko patrzył.
– No tak... Nie mam pojęcia, co się stało z tą teczką... – odwrócił zmieszany wzrok, na skutek czego, Taehyung jeszcze bardziej chciał poznać jej zawartość.
CZYTASZ
"Czym jest życie?" | Taegi
FanficTaehyung pewnego razu dostaje w prezencie hybrydę o imieniu Min Yoongi. BTS nie istnieje Przekleństwa Sceny +18 Bottom -Yoongi Top -Taehyung Hybryda ff