Jebany koniec

143 6 19
                                    

Nagumo to czuł. Czuł, że coś jest nie tak i coś się stało. Chciał szybko wejść po schodach, ale jego stan chyba nie do końca na to pozwalał, więc trochę mu to zajęło. Gdy tylko mu się to udało, nieudolnie otworzył drzwi. Wpadł jak bomba do środka i jedyne co zobaczył, to żonę z twarzą bez wyrazu i łzami w oczach.

-Amanda, co się stało?- Haruya czuł, że stało się coś okropnego. Coś naprawdę paskudnego i chociaż się bał- chciał wiedzieć, co się dzieje. Musiał wiedzieć, nie mógł wytrzymać tej niepewności i okropnego poczucia, że się coś wydarzyło.

-Ja nie mam już syna...

Kilka godzin wcześniej

-Po co ci kobieta, która nie chce się ożenić i mieć dzieci?! Wyjaśnij mi tylko: po co?!- Pani Amanda jest wkurwiona, a Fuusuke już się gotuje ze złości. Matka znowu robi aferę o małżeństwo i dzieci, a co gorsza- Lucy nie ma w domu i nie ma kto go bronić.

-Kocham ją i jestem z nią szczęśliwy- Fuusuke stara się brzmieć jak ci faceci z romantycznych filmów, ale matka chyba nie do końca się na to łapie.

-To dlaczego jej nie powiesz, że chcesz z nią założyć rodzinę i mieć dzieci? Co stoi na przeszkodzie?- Pani Amanda jest strasznie poważna. Kto do kurwy powiedział, że Fuusuke chce z nią założyć rodzinę? Fuusuke i rodzina? Nigdy w życiu!

-Mamo, ale ja nie jestem gotowy na małżeństwo! A co dopiero na dziecko?! Ja nie jestem gotowy!- Suzuno mówi poważnie, ale taka też była prawda. Małżeństwo to małżeństwo, ale dziecko to za dużo. A przecież Fuusuke też nie ożeni się z Trixie, której wcale nie kocha! Na ślub chciał iść z tą właściwą osobą!

-Jak się z Trixie w łóżku zabawiać, to jesteś gotowy, a zapytać o małżeństwo, to już nie?!- Pani Amanda jest coraz bardziej oburzona, a Fuusuke coraz bardziej się jej boi.

-Ale ja nie chce robić tego na siłę! Chcę to zrobić, jak poczuję, że jestem gotowy i naprawdę tego chcę!- Suzuno podnosi głos, bo już nie wytrzymuje psychicznie.

-Nie kochasz Trixie, prawda? Jakbyś ją kochał, to byś chciał się z nią ożenić- mówi poważnym tonem matka, a Fuusuke wzdycha- był w dupie.

-Nie chcemy się zmuszać. Zrobimy to, jak oboje będziemy tego chcieć, zrobimy to jak będziemy chcieli- Suzuno mówi swoim poważnym głosem.

-Tak myślisz? Myślisz, że ożenisz się, jak będziesz tego chciał?- Głos pani Amandy był straszny, a Fuusuke dobrze go znał. Taki sam głos miała jego matka 8/9 lat temu, gdy wyrzuciła Lucy z domu.

-O czy ty mówisz?- głos chłopaka drży. Pani Amanda ma strasznie poważny wyraz twarzy, ale też uśmiecha się diabelsko.

-Jesteś moim synem i ja o tobie decyduję. Nie narażę wizerunku naszej firmy i rodziny tylko dlatego, że chcesz się bawić w związki. Powiem to tylko raz: ożeń się albo nie będziesz już moim synem- Fuusuke stoi nieruchomo z otwartą buzią.

-Nie możesz- głos Suzuna drży, a w jego oczach lśnią łzy, którym chłopak nie pozwala wypłynąć.

-Mogę i robię to. Ożenisz się albo odejdziesz i zapomnisz, że jesteśmy rodziną, wybieraj- głos pani Amandy jest śmiertelnie poważny, a Fuusuke nie wierzy słowom matki, dłonie zaczynają mu drżeć, a w ustach zasycha.

-Mamo, nie możesz mi kazać- Fuusuke szepcze, bo nie jest w stanie normalnie mówić.

-Zbyt długo byłam cierpliwa. Nie chciałeś Sadie, rozumiem. Nie chciałeś Lindy, rozumiem. Ale teraz sam wybrałeś sobie Trixie, ale i tak nie chcesz się ożenić, dlaczego?- Pani Amanda jest naprawdę wściekła, a Fuusuke wie, że czeka go coś strasznego, czuje to.

-Mamo, ja nie mogę- Suzuno płacze. Nigdy nie kochał szczerze żadnej dziewczyny. Nie umiał pokochać kobiety tak, jak mężczyzny. Chciał, ale nie potrafił, nie umiał.

-Wróć do domu, jak będziesz miał obrączkę na palcu- pani Amanda jest straszliwie poważna, a Fuusuke nie wierzy w to, co słyszy.

-Błagam mamo, nie rób tego- Suzuno płacze i czuje, że coś się dzieje w jego sercu, mimo że przypuszczał, że go nie ma.

-Robię. Wynocha z mojego domu i nie pokazuj mi się tutaj na oczy, dopóki się nie ożenisz- mówi poważnie kobieta, a Fuusuke dalej nie wierzy w jej słowa.

-Mamo...- zaczyna, ale nie dane jest mu skończyć.

-Ja nie mam już syna- to samo matka powiedziała do Lucy kilka lat temu, a teraz mówi to swojemu synowi i jedynemu zarazem dziedzicowi firmy.

-Mamo, a kto przejmie firmę? Kto się tobą zajmie jak urodzisz? Kto ci będzie pomagał?- Fuusuke stara się jakoś ratować, ale chyba nie jest mu to dane.

-Nie martw się. Nagumo i Lucy mi pomogą- pani Amanda widocznie chce pokazać synowi, że nie jest niezastąpiony.

-Tak? To gdzie teraz jest ten twój Nagumo?- Fuusuke dostaje liścia od matki i odchyla twarz. Cholera, zasługiwał sobie, cholernie zasługiwał.

-Fuusuke! On zawsze mnie wspierał i chociaż się starał robić to, co mówiłam! A ty? Cały czas chcesz wszystko robić po swojemu i wcale nawet nie słuchasz moich rad. Teraz miarka się przebrała! Koniec, już tu nie mieszkasz! I nawet nie waż się wziąć jakichś swoich rzeczy z domu! Wszystko było kupione za moje ciężko zarobione pieniądze! Jeśli chcesz coś wziąć, to musisz to wykupić! I oddaj kartę do mojego konta!- Fuusuke zrozumiał, że to koniec, jego koniec. Koniec marzeń o firmie i życiu w luksusie.

-Mamo...

-Ja nie mam już syna, wyjdź! Dla ciebie jestem panią Haruya i nikim więcej. Możesz wrócić dopiero, jak się ożenisz! Tam są drzwi!

Fuusuke stoi z otwartymi ustami i wciąż nie wierzy, że to wszystko się stało. Otępiały podchodzi do drzwi i przez nie wychodzi...

To był koniec...

Koniec części pierwszej...

Dwa oblicza I YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz