Wracam do domu

431 17 70
                                    

Witam tego pięknego dnia moich kochanych czytelników! Zapraszam do czytnia i komentowania pierwszego rozdziału!

~~~

Kolorowy drink w ręku, złote sygnety na palcach, złoty zegarek na nadgarstku i śnieżnobiały uśmiech sprawiły, że młoda sekretarka zapadła się na nogach, gdy zobaczyła pana Fuusuke z jego rozpiętą koszulą i starannie ułożoną fryzurą. Niby jego włosy były roztrzepane na wszystkie strony świata, ale czyniło go to tylko bardziej seksownym.

-W czym mogę panu pomóc?- Zapytała nerwowo młoda kobieta. Obecność młodego miliardera bardzo ją onieśmielała i ręce same jej się trzęsły. Niedoświadczoną sekretarkę zatrudniła matka niebieskowłosego na jego wyjazd służbowy i jak na tę chwilę- spisywała się średnio i Suzuno prawie ją kilkukrotnie zwolnił.

-Ty mi powiedz, dzwoniłaś, że masz coś ważnego dla mnie- mruknął, podnosząc do ust kieliszek z kolorowym drinkiem i mierząc młodą kobietę pogardliwym wzrokiem. Ta zarumieniła się i przestraszyła swoją pomyłką, ale natychmiast przeszła do sedna.

-Dziś rano dzwoniła pana matka. Prosiła, żeby wracał pan jeszcze dziś do domu, to coś ważnego. Prywatny samolot już czeka na pana sygnał- poinformowała. Suzuno głośno westchnął, słowa sekretarki widocznie mu się nie spodobały i nie zamierzał tego ukrywać.

-Kurwa. Czego chce tym razem? Nie jestem psem na każde jej zawołanie, zadzwoń i jej to powiedz- Suzuno podniósł wzrok, a przestraszonej dziewczynie oczy się zaszkliły, niestety pan Fuusuke nic sobie z tego nie zrobił.

-Powiedziała, że to naprawdę pilne i ma pan jeszcze dzisiaj być w domu- broniła się dziewczyna, a głos zaczynał jej się powoli łamać. Suzuno tylko warknął rozdrażniony:

-Dobra. Masz godzinę na spakowanie moich rzeczy. O godzinie 10:00 najpóźniej widzę cię w samolocie, a o 10:05 odlatujemy, zrozumiałaś?- Powiedział, nie zaszczycając jej nawet spojrzeniem i wyciągnął swój telefon.

-Ale za pięć minut ma pan spotkanie z tą firmą, która miała wejść z nami w spółkę. W takim przypadku muszę je przełożyć, ale skoro wylatujemy, to nie zdołamy się z nimi spotkać, a mieli to być nasi najwięksi sponsorzy, więc proponuję opóźnić wylot- zafatygowała się kobieta, przerzucając kartki swojego czarnego kalendarza i próbując zgrać wszystko godzinowo.

-Wylatujemy o 10:05 tak, jak powiedziałem, a teraz ja: idę na spotkanie z tą firmą, a ty: pakujesz moje rzeczy. Jak się spóźnisz lub czegoś nie spakujesz: zwolnię cię i dopilnuję, żeby nigdzie cię już nie zatrudniono- pogroził jej Suzuno i zapinając swoją rozpiętą koszulę- ruszył na spotkanie.

O godzinie 11:45 Suzuno wkroczył wreszcie do samolotu i zadowolony zajął miejsce przy oknie. Sekretarka spojrzała na niego z oburzeniem i przez chwilę myślała, że młody Fuusuke jest pijany, ale nie był. Po prostu cały wycałowany był czerwoną szminką i cały był w malinkach, które swoją drogą dodawały mu uroku.

-Miał pan iść na spotkanie z wiceprzewodniczącą firmy, a nie znów się zabawiać- oburzyła się sekretarka, która była poddenerwowana stanem swojego młodego szefa i prawie dwugodzinnym opóźnieniem. 

-Spokojnie, weszła w spółkę, a ja w nią- zaśmiał się Suzuno, a młoda kobieta ze złością zacisnęła pięści i chciała już powiedzieć coś pouczającego, ale przerwał jej głos pilota, który kazał jej usiąść.

Niebieskie oczy powędrowały w szybę. Suzuno westchnął cicho, a jego myśli powędrowały w kierunku porannej rozmowy z sekretarką. W głowie miał tylko pytania: dlaczego matka go wzywa i dlaczego to taka ważna sprawa? Suzuno był na wyjeździe, na którym werbował osoby do spółki w firmie, a jednocześnie zabawiał się w najlepsze. Balował tak już pół roku i matka nie dawała znaku życia, dopiero teraz się odezwała.

Dwa oblicza I YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz