Chyba doszło do nieporozumienia

299 13 81
                                    

Witam! Mam nadzieję, że pierwszy rozdział wam się spodobał! Lecimy więc z drugim!

~~~

-Nie, ja i Nagumo pobieramy się- powiedziała matka. Suzuno czuł, jak Lucy się spina, zresztą nie tylko ona.

Suzuno zaniemógł, matka często miała kochanków, często się z kimś umawiała, ale nigdy sprawy nie zaszły tak daleko. Jedynym (teraz byłym już) mężem był ojciec rodzeństwa, który po rozwodzie- dzieci na oczy nie widział. Lucy miała wtedy 12 lat, Suzuno 10 i już teraz ledwo pamiętał twarz ojca, jakby zanikła w jego głowie, jakby dla niego przestała istnieć.

-Co?- Wyszeptał Suzuno z niedowierzaniem, a matka postanowiła złagodzić syna, zanim zrobi on aferę życia i wszystkich pozabija.

-Dzwoniłam, żebyście się poznali przed imprezą zaręczynową- powiedziała matka, wymieniając zakochane spojrzenia z narzeczonym.

-Czyli inni już o tym wiedzą?- Zapytał z lekkim oburzeniem Suzuno, ale zaraz poczuł, jak Lucy głaszcze jego dłoń uspokajająco.

-Też byś wiedział, gdybyś raczył odebrać ode mnie telefon, a nie! Musiałam dzwonić po moich ludziach, żeby ściągnąć was do domu- oburzyła się matka.

-A ja? Miałaś zablokowany mój numer przez osiem lat i spodziewałaś się, że nagle odbiorę i rzucę wszystko, żeby tu przyjechać? To ty przez prawie dekadę odrzucałaś moje połączenia, bo wstydziłaś się córki lesbijki!- Oburzyła się Lucy.

-Porzućmy topór wojenny. Zamieszkaj tu ze swoją żoną, dom jest na tyle duży, że możemy nawet się nie widywać- zaczęła matka. Lucy uważnie jej słuchała, ale po chwili odpowiedziała zdenerwowana:

-Powinnaś mnie przeprosić. Wyrzuciłaś mnie z domu w moje osiemnaste urodziny jak śmiecia i wyrzekłaś się mnie, a teraz dzwonisz tylko dlatego, że wychodzisz za mąż. Lizzy miała rację, tym razem to ja powinnam nie odebrać!- Krzyknęła Lucy, wybiegając z pokoju. Suzuno westchnął, siostra miała rację, świętą rację.

-Jak się poznaliście?- Mruknął Suzuno, łagodnie zmieniając temat. Tym razem znów matka odpowiedziała, a Nagumo milczał jak zaklęty.

-Nagumo pracował w dziale inwestycji, zwrócił moją uwagę niedawno, jest świetnym doradcą, jesteśmy razem od czterech miesięcy, ale czuję, że to coś na zawsze- matka zaczęła świergotać, a Suzuno przewrócił oczami, nie chciał zbytnio o tym słuchać, o miłości, która pewnie długo nie przetrwa.

-Mamo- mruknął Suzuno. Postanowił raz w życiu zachować się jak prawdziwy mężczyzna i wziąć sprawy w swoje ręce.

-Tak, Suzuno?- Zapytała matka.

-Porozmawiaj z Lucy. To, co stało się osiem lat temu, bardzo ją zraniło, spróbujcie się dogadać. Nie zmienicie przeszłości, ale znajdźcie wspólny język teraz- Suzuno sam nie wierzył, że coś takiego powiedział, coś tak odpowiedzialnego.

-Porozmawiam z nią- powiedziała matka, a Suzuno tylko westchnął.

-Nie zaraz, teraz. Im szybciej, tym lepiej- powiedział Suzuno, który nie chciał, by jego siostra znów była zraniona i płakała. Matka westchnęła i wyszła za córką, a chłopcy zostali sami.

-Miło cię wreszcie poznać- powiedział Nagumo, uśmiechając się, ale Suzuno nie podzielał jego entuzjazmu.

-Liczyłem, że dostanę awans, a nie nowego tatusia- uśmiechnął się wrednie Suzuno. Nagumo się jednak tym nie speszył, a uśmiechnął się jeszcze bardziej, chyba rozumiał wrogie nastawienie syna jego kochanki.

I wtedy lodowate spojrzenie Suzusia spotkało się ze złotymi oczami starszego mężczyzny. Młody Fuusuke odchylił lekko głowę do tyłu, jakby chciał spojrzeć z góry na czerwonowłosego, dając mu ostateczny znak mówiący, że on dominuje. Nagumo jednak nie odpuścił i jeszcze intensywniej wpatrzył się w oczy miliardera. I wtedy Suzuno to dojrzał, ten cudowny kolor walczących z nim tęczówek, mógł w nich odpłynąć, zatracić się. Skarcił się za to w głowie i szybko odwrócił speszony wzrok.

Dwa oblicza I YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz