8.

1.2K 91 24
                                    




Otworzył oczy i przeciągnął się powoli. Nie pamiętał, kiedy ostatnio czuł się tak...wypoczęty. Wszystko wskazywało na to, że przespał całą noc, bo zza zasłony do pokoju wpadały promienie słońca. Poczuł na karku ciepły oddech Lighta i zorientował się, że jego talia wciąż owinięta jest ręką chłopaka. Wiedział, że popełnił błąd. Ogromny błąd, którego będzie żałował do końca życia. Odsłonił się przed nim jak głupiec, zdradził mu tajemnicę, którą przez tyle lat trzymał w ukryciu przed całym światem. Jeśli Light jednak był Kirą, nic nie powstrzymywało go już przed zabiciem go w każdej chwili.

Jednak wciąż żył, oddychał, opleciony ciepłym ciałem Lighta. Ryuzaki nigdy nie czuł się tak...bezpiecznie. Nawet jeśli popełniał właśnie największy błąd swojego życia, pierwszy raz od dawna czuł, że żyją w nim jeszcze jakieś resztki ludzkich uczuć. Każdy dookoła zdawał się o tym zapominać. L był najlepszym detektywem świata, L zawsze miał rację, L działał jak maszyna, której nikt nie potrafił się sprzeciwić.

Ale w jego  klatce piersiowej wciąż biło serce, które z każdą chwilą spędzoną u boku Lighta zdawało się być trochę mniej kamienne.

-Dzień dobry, Lawliet – z zadumy wyrwał go zaspany głos chłopaka – Wyspałeś się?

Zamarł na chwilę, słysząc swoje prawdziwe nazwisko. To był pierwszy raz w jego życiu, kiedy ktoś nazwał go w ten sposób. Zamrugał parę razy i odwrócił się w jego stronę. Light uśmiechał się delikatnie, a jego czekoladowe oczy błyszczały w promieniach porannego słońca.

-Tak, zdaje się, że się wyspałem. – powiedział, wciąż lekko zszokowany - Tylko proszę, nie nazywaj mnie tak, kiedy już nie będziemy sami.

Ryuzaki nieśmiało spojrzał na rękę chłopaka, która wciąż ciasno oplatała jego talię. Sytuacja, w której się znaleźli była co najmniej niezręczna. Light zauważył jego zmieszanie i pośpiesznie ją zabrał, przeczesując swoje potargane włosy. Żaden z nich nie poruszył już tematu poprzedniej nocy, leżeli w ciszy patrząc w sufit do chwili, aż Light zdecydował odezwać się pierwszy.

-Nie powiedziałeś mi w końcu, o co mam poprosić Misę.

No tak, pora wrócić na ziemię. Znowu był tylko detektywem prowadzącym sprawę Kiry, a Light jedynie czekał na jego wytyczne dotyczące śledztwa. Ryuzaki podniósł się z łóżka i podszedł do biurka, na którym leżał napoczęty wcześniej batonik. Wziął gryza i zbierając z podłogi swoje porozrzucane ubrania, zaczął tłumaczyć Lightowi plan działania. Kiedy skończył, udał się w stronę łazienki. Mógł przysiąc, że Light odprowadził go wzrokiem aż do samych drzwi.

*

- Light-Kun!!!! - Misa rzuciła mu się na szyję przyciągając go do pocałunku, zanim zdołał się zorientować, co właściwie się dzieje. Jej usta były słodkie i zlepione błyszczykiem. Light nie chciał odwzajemniać pocałunku, ale wiedział, że za wszelką cenę musi wypaść naturalnie, żeby przekonać Misę do zrealizowania ich...to znaczy planu Lawlieta. Wciąż słyszał w głowie jego szept, czuł splecione ze sobą palce. Wiedział, że chłopak zaryzykował wszystko, a serce Lighta biło szybciej na myśl, że zaryzykował wszystko dla niego.

Misa w końcu przerwała pocałunek. Wciągnęła go za rękę do swojego pokoju, a gdy usiadł na kanapie, usadowiła się na jego kolanach.

-Jak dobrze, że ten popieprzony świr już cię wypuścił! - zaszczebiotała – Bałam się, że już na zawsze będzie cię trzymał na tym łańcuchu!

Light poczuł, jak mięśnie jego szczęki się zaciskają. Wciągnął powietrze przez nos i wypuścił je powoli, uspokajając się.

-Misa, jesteś nam bardzo potrzebna. - powiedział łapiąc dziewczynę za ręce – Mamy nowy trop w sprawie Kiry i tylko ty możesz nam pomóc ustalić, kim on jest.

- Oczywiście, Light-Kun, zrobię co tylko zechcesz!

-Dobrze więc, ty i Matsuda pójdziecie jutro z samego rana do firmy Yotsuba. On poda się za twojego agenta, a ty musisz zrobić wszystko, żeby zatrudnili cię do swojego nowego spotu reklamowego. Kiedy uda ci się już wniknąć w ich towarzystwo, poprosimy cię o założenie paru niewidocznych kamer w konkretnych pomieszczeniach. To wszystko.

Misa wtuliła się w niego. Light objął ją i przyciągnął do siebie. Było w tym jednak coś nienaturalnego, zupełnie przeciwnego temu, co czuł tuląc Ryuzakiego poprzedniej nocy.

- Nie ma sprawy, Light-Kun – powiedziała spoglądając na niego – oczywiście, że dostanę tę rolę.

Dziewczyna uśmiechnęła się tak promiennie i szczerze, że Light mimowolnie odwzajemnił uśmiech.

- Dziękuję – odparł i pogładził ją po policzku.

*

Obserwował Lighta i Misę na kamerach monitoringowych i starał się nie zwracać uwagi na palące uczucie w jego klatce piersiowej. Przecież wszystko szło zgodnie z planem, chłopak przekonał ją, żeby zgodziła się na realizację jego planu. Jednak w sposobie, w jaki ją dotykał było coś, co sprawiało że wątpił, że była to tylko gra. W zasadzie, nie powinno go to dziwić, Misa była w końcu jego dziewczyną. Naprawdę tracił zmysły. Pozwalał sobie czuć coraz więcej, tracił całą czujność i opanowanie, na które pracował tyle lat. Zacisnął powieki i wziął parę głębszych wdechów.

Koniec. Miał do rozwiązania sprawę największego seryjnego mordercy. I żadne uczucia nie mogły stanąć na jego drodze do zwycięstwa. Light nie był już podejrzanym, nie musiał obserwować go przez cały czas. Był teraz jego współpracownikiem.

I na polu zawodowym powinna zakończyć się ich relacja. Nieważne jak trudne by to nie było.

Wyszedł z pokoju monitoringu zatrzaskując za sobą drzwi.

//Wiem, rozdział nie jest wybitnie porywający, ale obiecuję, że to tylko cisza przed burzą ;))

-z

Zanim spadnie deszcz //  [ LightxL ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz