9.

1.4K 103 126
                                    




// Nie mogłam się powstrzymać, więc zamiast się uczyć napisałam to. 1894 słowa, więc chyba najdłuższy rozdział do tej pory.

Troszkę +18 tak tylko mówię.

*tydzień później* 

Cały zespół siedział w sali operacyjnej, przyglądając się uważnie obrazom z kamer, które Misa zainstalowała w siedzibie firmy Yotsuba. Wszystko szło zgodnie z planem, udało im się zarejestrować tajne spotkania zarządu, na których toczyły się dyskusje na temat tego, kogo z konkurencji wyeliminować. Wciąż jednak brakowało odpowiedzi na to jedno, zasadnicze pytanie. Który z nich był Kirą? I gdzie podziała się druga osoba, posiadająca jego moc?

Ryuzaki wpatrywał się w ekran pijąc kolejną tego dnia kawę. Ostatnio nie spał prawie wcale. Głównie dlatego, że miał do przestudiowania nowe dowody w sprawie, ale w dużej mierze też po to, żeby unikać zostawania z Lightem sam na sam. Po nocy, którą spędził w jego objęciach, obiecał sobie, że nigdy więcej nie może pozwolić sobie na tak fatalną utratę zdrowego rozsądku. Skupił się tylko i wyłącznie na pracy, starając się uciszyć wszystkie uczucia, które zaczynały się w nim odzywać. 

-Ryuzaki, spójrz! - krzyknął Matsuda wyrywając go z zadumy.

Detektyw pospiesznie spojrzał na ekran, na którym jeden z prezesów firmy szybkim krokiem przemierzał korytarz, zerkając za siebie od czasu do czasu. Do piersi przyciskał coś, co zdawał się chronić przed niepożądanym wzrokiem. Coś, co wyglądało jak zwykły, czarny notatnik. 

-Zróbcie zbliżenie. – powiedział Ryuzaki spokojnie 

Obraz wyostrzył się, a na notatniku w rękach prezesa Higuchiego można było dostrzec niewyraźny napis. 

„Death Note".

Wszyscy zamarli na chwilę, nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie zobaczyli. Ryuzaki miał rację, za sprawą Kiry faktycznie stał Shinigami i jego notatnik śmierci. Do tej pory każdy był przekonany, że istnieją one tylko w legendach. 

- Miałeś rację – powiedział Light cicho, podchodząc do detektywa i pochylając się nad jego ramieniem – jasna cholera, to naprawdę jest notatnik śmierci. Ryuzaki, jesteś genialny.

L uśmiechnął się lekko i nie patrząc na Lighta odwrócił się na krześle w stronę zespołu.

- Jeżeli ten notatnik jest prawdziwy, a Higuchi jest jego właścicielem, sprawa jednego Kiry zostanie wyjaśniona – powiedział Ryuzaki wkładając kciuk do ust – Musimy być jednak ostrożni, nie możemy popełnić żadnego błędu. Daję nam czas do jutra, na wymyślenie jak udowodnimy jego winę oraz jak i kiedy go aresztujemy. Nie możemy pozwolić sobie na żadne niedopatrzenie, inaczej zdąży przekazać notatnik dalej. – Zmierzył swoim czarnym jak noc wzrokiem każdego po kolei. - Jeżeli chcecie, możecie zostać tutaj. Ja, jeśli pozwolicie, pójdę do siebie. Muszę pomyśleć w ciszy.

Ruszył w stronę wyjścia, starając się ukryć gotujące się w nim podekscytowanie, pomieszane z rozczarowaniem. Złapali Kirę. Coś jednak mu nie pasowało, coś było nie tak. Nie wierzył, że to był już koniec. Zostawała jeszcze kwestia drugiego Kiry, a co za tym idzie, drugiego notatnika. Zakładając, że to faktycznie Light-Kun był pierwszym Kirą, musiał wiedzieć, co się z nim stało. Problem był tylko w tym, że Light nic nie pamiętał. Lub tylko udawał. Ryuzaki sam nie wiedział, dlaczego wierzył, że pamięć chłopaka naprawdę została wymazana. Że może faktycznie to nie on był mordercą. Że to tylko wpływ jakiejś innej siły. Miał ochotę sam dać sobie w twarz za to, że powoli wahał się, czy Light kiedykolwiek był Kirą. Ciężko było mu wyobrazić sobie, że ten uśmiechnięty, ciepły, pomocny i empatyczny chłopak mógłby dopuścić się tak potwornych czynów. Boże, dlaczego jego myśli znów zamiast na sprawie, skupiały się na Lighcie. Czemu nie mógł pogodzić się z tym, że sam oczyścił go z zarzutów. Dlaczego wciąż doszukiwał się dowodów, że chłopak ma coś wspólnego z obecnym stanem śledztwa. Nie mógł porzucić tej gry. Nie mógł pozwolić, żeby Light zniknął z jego pola widzenia. A może po prostu zwyczajnie tego nie chciał. 

Zanim spadnie deszcz //  [ LightxL ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz