Epilog

1.2K 71 9
                                    

Stoję w pięknej czerwonej sukni w mojej komnacie. Drzwi balkonowe są otwarte, a ja patrzę na ludzi, którzy zebrali się, aby mnie zobaczyć . Dzisiaj- tydzień po zwycięstwie ma odbyć się moja koronacja i otwarcie przejść między królestwami. Dużo się zmieniło i cieszę się z tego. 

 Mój brat zamieszka razem ze mną i Edgarem. Nie mogłabym zostawić go samego. Jest moim małym oczkiem w głowie. Chłopiec ucieszył się z tego faktu.

 Brat Edgara Lazarus postanowił, że zajmie się zniszczonym królestwem na górze. Będzie miał dużo do zrobienia i musi także zdobyć zaufanie ludu. Jest dla nich kompletnie obcy. Ludzie mu nie ufają, jednak już zdążył podjąć ważną decyzję, aby pomóc ludziom podczas żniw, które się zbliżają. Wierzę, że powoli uda mu się zostać dobrym władcą. 

Zapytałam Edgara o Eleonorę. Powiedział mi, że wie gdzie się znajduję jednak nie chce jej widzieć. Jest na nią wściekły za to, co ona mu zrobiła. Zdradziła go i jest to nie zgodne z prawem, jednak jest jej jednocześnie wdzięczny. Gdyby nie to wydarzenie nigdy byśmy się nie spotkali. Stwierdził, że da jej spokój i niech układa sobie życie z dala od nas. 

Usłyszałam pukanie do drzwi. Odwróciłam się i moim oczom ukazała się nieśmiała służąca.

-P-pani już czas.- uśmiechnęłam się do dziewczyny, a ta wyszła z pokoju. Wzięłam głęboki oddech i wyszłam z pokoju. Powolnym krokiem poszłam do sali tronowej, gdzie już wszyscy czekali. Będą tam prawie wszyscy. Wszyscy z wyjątkiem Marcusa. Jedna łza mimowolnie spłynęła po moim policzku. Edgar opowiedział mi jeszcze raz dokładnie na czym wszystko polegało. Zrozumiałam to, chociaż było ciężko. Doszłam do sali tronowej i strażnicy otworzyli drzwi. Było tam pełno ludzi, a przy tronie stał Edgar. Powolnym krokiem i z gracją podeszłam do niego. 

-Ja Edgar, król podziemia mianuje ciebie Iris, na królową kładąc na twoje barki całą odpowiedzialność rządzenia i licząc się z tym, że będziesz wspaniałą królową, która będzie władać u mego boku. Uklęknij.- zrobiłam tak jak mi kazał. Mężczyzna nałożył mi na głowę koronę. Po czym podał mi rękę, abym wstała. Odwróciłam się z nim w kierunku ludu, który zaczął wiwatować. Teraz będzie idealnie...  

Narzeczona śmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz