III

2.6K 96 3
                                    

 Prowadzono cię nad klif. Był stromy,praktycznie pionowy, a na dole było pełno ostrych skał i przejście na tamtą stronę. Zostało specjalnie zaczarowane, aby tylko naprawdę potężni magowie mogli przez nie przejść. Byłaś przerażona i chciałaś uciec. Staneliście na skraju, żołnierz niepewnie odpiął twoje kajdanki blokujące moc. Zanim zdążyłaś jakkolwiek zareagować zepchnięto cię z klifu. Czułaś wiatr, który drażnił twoją skórę. Spojrzałaś w dół i zobaczyłaś, że z wielką prędkością zbliżasz się do skał. Starałaś się uspokoić i dłońmi zrobiłaś ruch jakbyś chciała je odsunąć mając złudną nadzieję iż to zadziała. Jedną łza spłynęła po twoim policzku. Spojrzałaś w dół i skały zaczęły się odsuwać. Wpadłaś wprost do wody. Machałaś przerażona rękami i nogami, które szybko zaplotły się w materiał sukienki. Poczułaś nagłe szarpnięcie i zauważyłaś potężny wodny wir, którego siła ciągnęła cię w swoją stronę. Zaczęłaś coraz bardziej panikować, ale nic nie mogłaś zrobić. Wir wciągnął cię w siebie. Zobaczyłaś iż na samym dnie ziemia rozstąpiła się,a ty znajdowałaś się coraz bliżej tej wyrwy. W końcu niestety wpadłaś do środka wraz z wielką ilością wody. W momencie, w którym uderzyłaś w ziemię straciłaś przytomność.

Obudził cię dźwięk trąbki. Podniosłaś się obolała i rozejrzałaś się dookoła. Znów usłyszała świat dźwięk trąbki tylko o wiele głośniejszy. Zaczęłaś biec w przeciwną stronę. Uciekałaś szukając wzorkiem miejsca schronienia lecz na tym pustkowiu nic się nie znajdywało. Zaczynało brakować ci powietrza w płucach. Schowałaś się za jakimś kamieniem i oparłaś się o niego dysząc. Rozejrzałaś się i w oddali zobaczyłaś jakieś budynki. Podniosłaś się po chwili i poszłaś w tamtą stronę szukając pomocy i informacji gdzie się znajdujesz. Podchodząc bliżej zauważyłaś, że budynki są zniszczone, a miasto opustoszałe...

Niepewnie podeszłaś do pierwszych budynków widząc, że drewniane elementy są całkowicie spalone. Weszłaś do środka. Wszystko było kompletnie zniszczone. Gdzie nie gdzie było widać szczątki starych domowych urządzeń. Przechodziłaś do kolejnych pomieszczeń. Wchodząc do kolejnego pokoju ujrzałaś szczątki kołyski. Podeszłaś bliżej i zauważyłaś małą szmacianą laleczkę. Wzięłaś ją delikatnie do ręki i przejechałaś kciukiem po jej policzku. Po chwili na policzek lalki spadła twoja łza, a za nią kolejna i kolejna. Otarłaś szybko łzy, aby ukryć przed samą sobą swoją bezsilność. Wzięłaś lalkę i wyszłaś z budynku. Chodziłaś od domu do domu szukając pomocy, ale nikogo nie widziałaś. W końcu wychodząc z ostatniego domu zobaczyłaś na drodze jakiegoś człowieka.
-Hej! Hej! Prosze mi pomóc!-biegłaś w stronę tego człowieka. On jakby cię kompletnie nie słyszał i nadal był odwrócony do ciebie tyłem. Podeszłaś do niego i dotknęłaś jego ramienia. On odwrócił się w twoją stronę i wtedy zobaczyłaś potwora. Mężczyznie z szyi spływała czarna maź, skóra była sina, a oczy były białe. Szczęka wyglądała jakby miała zaraz odpaść od reszty twarzy. Szybko odsunęłaś się od niego z krzykiem. Zaczęłaś uciekać od niego. Rozglądałaś się i zauważyłaś coraz więcej takich ludzi. Jeśli ludźmi można było ich jeszcze nazwać. Biegnąc potknęłaś się o kamień skręcając sobie kostkę. Odsuwałaś się coraz bardziej przerażona. Niestety coraz więcej tych stworów podchodziło do ciebie. Modliłaś się o to aby ktoś ci pomógł lecz z nikąd pomocy. Stwory zaczęły cię łapać za materiał sukienki, nogi i ręce. Szrpałaś się ile mogłaś, aby uciec, ale one szrpały coraz bardziej i bardziej. W pewnym momencie poczułaś szarpnięcie w okolicach podbrzusza i oślepiło cię światło. Stwory uciekły od ciebie,a ty opadłaś na chłodną ziemię mdlejąc.

Narzeczona śmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz