Rozdział 26

77 6 0
                                    

Wybiegałam z mieszkania cała zapłakana. Już wiem gdzie on może być. Biegłam w kierunku plaży, z włączoną latarką z nadzieją że coś, a w zasadzie kogoś zobaczę. Kuby nie było... Przeraziłam się i upadłam bezsilnie na piasek. Jak ja tak mogłam zrobić. Wellinger owinął mnie wokół palca, a ja jeszcze byłam z tego zadowolona. Bardzo tego żałuję, jest mi strasznie głupio jak mogłam tak postąpić. Popatrzyłam na telefon a tam dochodziła już pierwsza w nocy, gdy zadzwonił dzwonek, a na ekranie pojawiło się zdjęcie Oli. Wzięłam głęboki wdech i postanowiłam odebrać.

-Halo?

-Julka, gdzie ty jesteś? Czemu wybiegłaś z domu?- Zapytała.

-Kuba, gdzieś wyszedł i długo go nie było to poszłam go szukać.- Czy Wellinger naprawdę się jej jeszcze nie pochwalił, że 10 minut temu zdradził ją ze mną?

-No dobra, to czym prędzej wracajcie. My z Andim idziemy spać.

-Dobranoc.- Westchnęłam i rozłączyłam się.

Nie wiem co mam teraz zrobić. Czy powiedzieć Oli o zdradzie czy nie odzywać się w tej sprawie. Siedziałam, wpatrując się w fale uderzające o brzeg i pomyślałam jak już mój związek się rozwalił, to już związku Wellingera i Oli psuć nie będę. Niech oni chociaż będą szczęśliwi. Dopóki Andreas nie wyzna jej prawdy, Ola będzie żyła w kłamstwie. A kto wie ile on to będzie trzymał. 

Chłodny wiatr uderzał w moją zapłakaną twarz coraz bardziej. Nie mogę go teraz tak zostawić. Wstałam i nie patrząc na drogę z powrotem leżałam na ziemi. Zobaczyłam osobę, której byłam winna w tej chwili wszystko...

-Kuba...- Jęknęłam.

Pov. Jakub

Łzy spływały mi jedna po drugiej. Nie wiedziałem co mam zrobić ze sobą. To że Julka mnie zdradziła to nie wszystko. Ona musi o tym wiedzieć, nie może żyć w kłamstwie. To był alkohol i tylko na to teraz jestem w stanie zrzucić winę. Głupi byłem zgadzając się na ten wyjazd. Julka nie znając Andreasa od razu wypaliła z tym. A każdy zawodnik Pucharu Świata zna go jedynie jako podrywacza i największego kobieciarza. 

-Julia.- Szepnąłem i chwyciłem ją za rękę.

-Przepraszam, kurwa wiem znowu zawiniłam. Nie wiem co mam ze sobą zrobić.-  Zaczęłam, a po jej twarzy zaczęła płynąć fala łez.

-Czekaj, proszę Cię.- Krzyknąłem. 

Zestresowałem się. Ona bardzo się przestraszyła. Ja naprawdę nie chcę tego kończyć. Ale ona musi znać prawdę. Co ona uzna za słuszne, tak zrobi. 

-To nie wszystko kochanie.- Przełknąłem ślinę- O ile jeszcze tak mogę mówić do ciebie.

-To moja wina, wiem o tym Kuba.- Wydukała.

-Wina leży po dwóch stronach, wiesz?- Powiedziałem i delikatnie otarłem jej spływające łzy z policzków.

-Ja ci po prostu opowiem.- Zacząłem.- Ale wiec Julka, że jakąkolwiek decyzje podejmiesz, ja będę o ciebie walczył, bo cię kocham.

-Eh, kiedy wyszedłem po pretekstem bólu głowy, zaraz po mnie wyszła Olka. Napisała do mnie żebym przyszedł do niej, aby pożyczyć jej jakieś lekarstwa. Zgodziłem się. Wszedłem do ich pokoju, a ona stała pod drzwiami naga. Chciałem dać jej to po co poszedłem tam do niej i wyjść. Ona zaciągnęłam mnie do pokoju i zaczęła rozbierać. Byłem na fazie, jak to po alkoholu.

-Może teraz też jesteś?- Wpieprzyła się Julka.

-Daj mi skończyć. Zrobiła mi loda. Później ja jej minetę. I na tym się skończyło. Wiedziałem, że ty tam z nim siedzisz i coś mnie ruszyło. Kobieta mojego życia siedziała z innym facetem, a ja robiłem jego narzeczonej minetę. Załamany pobiegłem do was, a co tam zobaczyłem to już wiesz bo byłaś w centrum...

"Przypadek rodzi miłość" J. Wolny, Ski JumpingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz