𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚𝐥 𝐗𝐈𝐈

306 11 2
                                    

Przyszliśmy dwadzieścia minut przed czasem...
Zamówiliśmy sobie kawę. Gdy rozmawialiśmy o wszystkim, a za razem niczym do kawiarni wszedł wysoki brunet ubrany w garnitur mimo, iż na zewnątrz było ponad 30°. Zgaduję, że ma około 40 lat.
Z tego co zrozumiałam ma na imię Robert i jest założycielem jeden z większych wytwórni muzycznej w LA.

*W myślach*
Czyli jeżeli się uda to będę pracowała w jednej z większych wytwórni muzycznej w LA, ale fajnie.

Moje rozmyślania przerwał Aidan.
A: Przepraszam, że przerywam, ale mogę wziąść Caroline na słówko?
R: Jasne.

*Na osobności*
A: Wydaje mi się, że znam tego człowieka tylko nie pamiętam skąd.
Ja: Możliwe, że proponował Ci współpracę?
A: Nie, to nie to.

Naszą rozmowę przerwała... HANNAH. Tak znowu ona. Podeszła do Roberta.
H: Cześć tatku, gdzie jest ta twoja klientka? -czekaj, czekaj czy ona nazwała go tatą???!!!
A: Już wiem skąd go kojarzę, to ojciec Hannah.
Ja: No co Ty nie powiesz.

Podeszliśmy z powrotem do stolika.
R: O córeczko poznaj moją klie... -nie dokończył bo przerwała mu Hannah.
H: Tato my już się znamy.
R: No tak, przepraszam.

Do końca naszej rozmowy siedziała z nami Hannah i słuchała tego co mamy do powiedzenia. Przyznam szczerze, że mnie trochę, nawet trochę bardzo zdenerwowała. Ale to i tak nie zniechęciło mnie do podpisania kontraktu. Po spotkaniu siedziałam jeszcze z Aidanem w kawiarni i kończyliśmy naszą rozmowę o wszystkim i o niczym między czasie opijając filiżanką kawy mój (ale wolę traktować go jako nasz) sukces.
Spędziliśmy w kawiarni jeszcze trzy godziny. Było już ciemno, ale na szczęście Aidan przyjechał motocyklem, więc odwiózł mnie do domu.
Ja: Dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiłeś, mimo iż przyjaźniłam się z Joshem od dzieciaka to i to uważam, że jesteś lepszym przyjacielem od niego. Tylko pamiętaj mu ani słowa
A: To bardzo miłe i również dziękuję. -po tych słowach go przytuliłam i wyszeptałam mu do ucha -Nigdy nie kochałam Josha bardziej niż po przyjacielsku. Ciebie kocham bardziej niż przyjaciela. Po tych słowach pocalowalam go w policzek i poszłam do domu.
Wieczorem gdy czytałam książkę dostałam wiadomość od Aidana
"Dziękuję za dzisiaj, kocham Cię."
Zrobiło mi się ciepło na sercu. Odpisałam mu
"Rówież dziękuję, kocham Cię."

Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam, ale jestem pewna, że zasnęłam z uśmiechem na twarzy.



______________

Hejka! Jest i kolejny rozdział jest też krótszy, ale nie mam też za bardzo czasu na pisanie kolejnych rozdziałów, lecz zawsze gdy mam czas pisze dla was. Chce tylko powiedzieć, że w następnym rozdziale będzie kolejny time lapse -tym razem z wakacji.
Miłego dnia/wieczoru/nocy!
Aidan z wami 😩🤚🏼🍋

Friend(zone) || Aidan GallagherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz