𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚𝐥 𝐗𝐗𝐕𝐈𝐈𝐈

107 4 5
                                    

Pomyślałam gdy wychodziłam głównymi drzwiami do szkoły.

Gdy wchodziłam zobaczyłam, że nie tylko ja się spóźniłam ale również Olivier, odkąd jest z moim przyjacielem, jest całkiem znośny, czasami aż zapominam o naszym pierwszym spotkaniu, i o tym że wtedy na mnie strasznie krzyczał.
Hejka! -krzyknęłam do chłopaka, niemalże strasząc go, lecz on chyba widział mnie jak biegam do szkoły, więc pewnie dlatego się nie wystraszył.
Hej -odpowiedział mi chłopak, który zatrzymał się na końcu korytarza po tym jak krzyknęłam do niego przywitanie. Oboje poszliśmy w stronę sali sportowej, na której odbywała się akademia.

*Po akademii*
Poszliśmy do klas, gdzie otrzymaliśmy plany na najnowszy rok szkolny, a gdy tylko wyszliśmy ze szkoły Oliver zaproponował wyjście do kawiarni i to, abyśmy zaprosili Casey'a, Mia'ę i Josha, oczywiście się zgodziłam bo wiedziałam, że są jeszcze w naszym mieście.
Moi przyjaciele oczywiście się zgodzili i przez to całe zamieszanie zapomniałam o wiadomości od Aidana.

Gdy wróciłam do domu była godzina 15, macie rację trochę się zasiedziałam z nimi w kawiarni, bo wszystko w szkole skończyło się o 11.20. Jak tylko wróciłam chciałam sprawdzić co działo się w ten czas na świecie, ale gdy tylko włączyłam telefon na wyświetlaczu pojawiło się chyba 63728392 wiadomości od Aidana co się ze mną dzieje i czy jestem bezpieczna, oczywiście nie obyło się bez 3672727282 nieodebranych połączeń od mojego chłopaka, i 737282 połączeń od mamy, oczywiście pewnie Aidan zadzwonił do mojej mamy i pytał się czy jestem w domu.
Postanowiłam do niego oddzwonić, nie patrząc nawet na wiadomości od niego i jak było można się tego spodziewać, zamiast ciepłego powitania dostałam kazanie, jak bardzo się o mnie martwił i jak mało brakowało, żeby przyprawić go o zawał. Dla mnie jest to słodkie, lecz czasami przerażające. Po kazaniu dostałam miłe słowa i pytania, takie jak "co robiłaś" i "Jak Ci minął dzień". Po naszej rozmowie, która trwała 3 godziny i opierała się głównie na pytaniach "co robiłaś" i kazaniach, postanowiłam przeczytać co było napisane w tej ultra ważnej wiadomości. A znajdowało się w niej:
"Spokojnie oni zawsze zaczynają co najmniej 10 minut później niż planowali. Ps. Napisz jak się wszystko skończy, bo się martwię. Kocham Cię najmocniej, pamiętaj o tym. ;*".
Już wiadomo było, dlaczego Aidan się tak martwił.

*Time Leaps*
Minęły już dwa tygodnie od rozpoczęcia roku szkolnego, mój każdy dzień wyglądał dość podobnie, A mianowicie:
wstawanie rano, prysznic, ubieranie się, śniadanie, szkoła, jakiś obiad, gadanie z Aidanem, uczenie się, czasami rozmawianie z Mią, prysznic, czytanie książki, spanko.
Nic szczególnego się nie działo, aż do tego dnia.
Można powiedzieć dzień jak codzień, poranna rutyna, spacer do szkoły pisząc z przyjaciółmi, wszystko wydawało się takie samo jak zawsze, lecz tego dnia w powietrzu coś było, coś takiego jakby... INNEGO?!
Nie zwracałam na to zbytnio uwagi i szłam w stronę sali językowej, w której w środy jako pierwszą lekcję mam Hiszpański, bardzo lubię lekcję Hiszpańskiego, ponieważ bardzo szybko uczę się tego języka oraz mamy cudowną nauczycielkę - Mrs. Rosaline (czyt. Roslin). Lecz gdy szłam, wpadłam na kogoś, wpadłam na niego, ponieważ cały czas pisałam z Aidanem. Był to wysoki brunet, jego włosy były bardziej czarne niż brązowe, miał brązowe oczy i szeroki uśmiech. Miał szerokie ramiona oraz dobrze rozbudowane ciało.
Zaczęłam go przepraszać i gdy podnioslam swój telefon, spojrzałam mu w oczy, a w nich zobaczyłam zdziwienie i znajomy mi BŁYSK. Widziałam tego chłopaka w naszej szkole pierwszy raz.
To ja przepraszam. -odezwał się chłopak gdy tylko podniosłam telefon.
Za co? -zapytałam śmiejąc się.
Za to, że stanąłem na środku korytarza i blokuje przejście. -na te słowa uśmiechnął się szczerze.
Nie ma sprawy. -również się uśmiechnęłam i po chwili dodałam. Jestem Caroline, ale możesz mówić mi Caro, a ty?
Dustin. -powiedział chłopak po krótkiej chwili. O A wiesz gdzie znajduje się sala 312? -zapytał nieśmiało chłopak. *dopisek autorki Nie brzmi wam to jakoś podobnie? Hahaahaha, miłego czytania*
Jest jeszcze chwila, więc cię oprowadzę po szkole, do sali 312. -Zaśmialam się.

Akurat gdy odprowadziłam Dustina pod salę to zadzwonił dzwonek na lekcję, pożegnałam się z nowym znajomym i poszłam na lekcję Hiszpańskiego. Reszta lekcji minęła w miarę szybko i ciekawie.


_____________

Hej! Dzisiaj trochę dłuższy rozdział i możliwe że ciekawszy bo pojawiła się nowa postać😼.
Mam nadzieję ze wam się podoba.
Miłego dnia/wieczoru/nocy!
Aidan z wami🛐.

Friend(zone) || Aidan GallagherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz