𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚𝐥 𝐈

1K 32 4
                                    

Kiedyś byłaś zwykłą dziewczyną. Tak BYŁAŚ, ale może zacznijmy od początku.

Jesteś średniego wzrostu brunetką, o zielono-piwnych oczach i ciemniej karnacji. Masz na imię Caroline i masz piętnaście lat. Masz starszego brata - Jacob'a on ma natomiast 18 lat. Na całe szczęście Jacob nie chodzi z Tobą do szkoły, w sumie już ją skończył i chodzi do pracy. Z natury jesteś raczej miła co nie pasuje do ludzi podobnych do mnie, a mianowicie chodzi mi o to, że Twoi rodzice są obrzydliwie bogaci, mieszkaliście na wsi z dala od miasta, twój tata miał własną firmę, która po ponad 20 latach powodzeń splajtowała, twoja mama natomiast pracowała w domu. Po splajtowaniu firmy taty byliście zmuszeni przeprowadzić się do Los Angeles, gdzie twój tata znalazł dobrze płatną pracę. Po sprzedaży domu twoi rodzice mieli tyle pieniędzy, że starczyło na kupno domu w chronionej dzielnicy. Wasz dom jest ogromny i piękny.

W pierwszy dzień od przeprowadzki mama poszła zapisać mnie do pobliskiego liceum. To liceum miało bardzo dobre opinie, oraz było bardzo blisko mojego domu. Gdy ja nie miałam co robić poszłam zapoznać się z sąsiadami. Byli bardzo mili. Zaciekawiła mnie jedna rodzina-Gallagher. Wydawało mi się, że gdzieś już kiedyś ich widziałam. Możliwe że mi się zdawało.

ROZDZIAŁY SĄ PISANE W "MOIM" IMIENIU. (NIE WIEM JAK TO NAPISAĆ)

*Następnego dnia*
Mama: Słońce pora wstawać, nie możesz przecież zaspać pierwszego dnia w nowej szkole.
Ja: Już wstaję mamo.
Była siódma rano. Po obudzeniu poszłam zobaczyć w co mogę się ubrać. Postawiłam na luźne jeansy, oversizową bluzę i białe Air Force One. Gdy wzięłam prysznic, umyłam zęby i się ubrała zobaczyłam, że jest 7.45. Wiedziałam, że nie zdążę zjeść śniadania, więc wzięłam szybko kanapkę i wyszłam. Jako, iż było ciepło postanowiłam się przejść.

Pierwsza lekcja minęła mi dość szybko, nie ma co się dziwić, jeżeli była to biologia. Druga lekcja też minęła dość szybko. Przed trzecią lekcją, gdy szłam do szafki po książki wpadłam na kogoś, a był to wysoki brunet z zielonymi oczami i uroczym uśmiechem. Przyznam szczerze trochę mi się podobał.
On: Przepraszam nic Ci nie jest?
Ja: Nie, nie wszystko w porządku.
On: O widzę, że jesteś tu nowa. Cześć jestem Aidan.
Ja: Hej jestem Caroline, miło mi. O A tak przy okazji wiesz gdzie jest sala 312?
On: Po schodach w lewo, prosto i prawo.
Ja: Dziękuję i do zobaczenia.

Trzecia i czwarta lekcja to był matematyka i angielski. Nie lubię matematyki, ale jakoś przecierpiałam.
Gdy skończyłam lekcje znowu szłam na piechotę, lecz teraz nie szłam sama, ale szłam z Aidanem. Miło spędziliśmy ten czas. Okazało się, że jest moim sąsiadem i gra w serialu na Netflix. Przyznam szczerze, trochę się zdziwiłam. Wróciłam do domu, zjadłam obiad, pouczyłam się i tak minął mi wieczór. Co najlepsze w tym wszystkim miałam okno na przeciwko nowego przyjaciela.









_______________




Hejka tu autorka mam nadzieję, że ten rozdział wam się podoba. Jest to moja pierwsza książka, więc przepraszam za błędy. Wiem, że trochę długi, ale miałam wenę do pisania.
Miłego dnia/wieczoru/nocy!❤
Aidan z wami moi mili.

Friend(zone) || Aidan GallagherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz