𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚𝐥 𝐗𝐈𝐕

297 13 9
                                    

Znowu zasnęłam rozmawiając z nim.

Znowu pobudka o siódmej. Szybki prysznic, mycie zębów, śniadanie. Gdy wychodziłam napotkałam koło mojego domu Diego.

*W myślach*

WTF nigdy mu nie mówiłam gdzie mieszkam, co jest?? On ma jebaną obsesję!

Moje myślenie przerwał jego niski głos.

D: O hejka! Mieszkasz tu?

Ja: Hej, tak już od dawna, a ty co tu robisz?

D: Mieszkam dwa domu dalej.

*W myślach*

ŻE CO ON JEST NASZYM SĄSIADEM???!!! NIE DOŚĆ, ŻE NAWIEDZA MNIE W SZKOLE TO JESZCZE W DOMU????

D: To co idziemy do szkoły?

Ja: Jasne... -źle było mi odmówić.

Jak szliśmy do szkoły to mówił coś do mnie, ja mu przytakiwałam i tak nie słuchałam co on do mnie mówi, ponieważ pisałam z Aidanem. Nagle nibym przypadkiem dołączyła do nas Olivia mimo, iż mieszka totalnie w inną stronę. Diego ją zlewał tak samo jak ja jego.

Doszliśmy dość szybko do szkoły. Mam szczęście, ponieważ Diego jest ode mnie rok młodszy, a Olivia o rok starsza, więc każdy poszedł do swoich klas. Skończyłam lekcje dość szybko, lecz bałam się, że Diego skoczy lekcje wtedy co ja, więc zadzwoniłam po Jacoba. Na szczęście był w domu, więc po mnie przyjechał.

Diego do mnie pisał, gdy skończył lekcję czy wracam z nim, czy mam jeszcze lekcje. Olewałam go. Widziałam przez okno u siebie w pokoju jak wraca zawiedziony do domu, wyglądał jakby mu się gdzieś spieszyło. Miałam to gdzieś i nawet to chyba dobrze.


*Time lapse*

Jutro miał wrócić Aidan, bardzo się cieszyłam, więc nie poszłam do szkoły. Diego codziennie szedł ze mną do szkoły i opowiadał o swoim życiu tak jakby mnie to co najmniej interesowało.

Posanowiłam wszystko przygotować na przyjazd Aidana. Miałam klucze do jego domu, ponieważ raz w tygodniu chodziłam i podlewałam u niego rośliny, ponieważ jego rodzice pojechali z nim, a byłam jedyną osobą, której ufał na tyle aby dać jej klucze.

Posprzątałam trochę w jego domu i chciałam kupić jakieś produkty, żeby zrobić im coś jutro do jedzenia, lecz gdy już miałam wychodzić zadzwonił Aidan i powiedział, że coś mu się pomyliło i wracają dzisiaj wieczorem około godziny dwudziestej drugiej. Nie miałam za dużo czasu, ponieważ była już szestnasta. Postanowiłam zrobić im PIEROGI, tak pierogi, oczywiście dla Aidana wegańską wersję, a na deser szarlotkę z lodami. Była już dwudziesta pierwsza. Postanowłam na nich poczekać, wrócili dwadzieścia minut przed planowanym czasem. Gdy weszli do domu mieli nie małą niespodziankę.

Ja: Witajcie w domu! -Aidan od razu podszedł do mnie i mnie uściskał.

Pani Gallagher: Ty to wszystko zrobiłaś? Pachnie wspaniale, a smakuje pewnie lepiej.

Ja: Tak, wszyściutko zrobiłam sama.

A: Od zawsze wiedziałem, że mam zdolną dziewczynę. -pocałował mnie w czubek głowy.

Pan Gallagher: Sidajamy bo wystygnie, a szkoda, żeby wystygło.

Gdy zjedliśmy postanowiliśmy pograć w jakieś gry. Graliśmy w gry i śmialiśmy się do prawie drugiej w nocy. Postanowiłam już zostać na noc u Gallagherów.

Rano obudziłam się kilka minut po siódmej. Aidan już nie spał i pił kawę na dole. Chciałam iść do siebie, żeby się ogarnąć, ale Aidan powiedział, że mam kilka rzeczy u niego w szafie, na pewno coś mi się nada. Miał rację miałam u niego parę jeansów, dwie pary dresów i kilka koszulek. Założyłam dresy i za dużą koszulkę. Bluzę pożyczyłam od Aidana, wyszliśmy z domu kilka minut przed ósmą, ponieważ Aidan zawiózł nas motorem.

Diego już dawno był w szkole i gadał o czymś z Olivią. Za bardzo mnie to nie interesowało. Wydawał się na mnie obrażony, ale gdy zobaczył, że całuję się z Aidanem od razu stał się zazdrosny. Poszliśmy na lekcje. Wszystkie lekcje minęły szybko i tak jak prawie codziennie kończyłam o tej samej godzinie co Aidan. Pojechaliśmy do mnie.

Moja mama bardzo lubiła Aidana, tak samo jak tata. Traktowali go jak swojego drugiego syna. Mój brat się z nim zaprzyajźnił. Wszyscy traktowali go jakby był z nami od zawsze. Był częścią rodziny, więc nikt nie miał problemu, żeby Aidan u nas zostawał. Moi rodzice mu ufali i wiedzieli, że pochodzi z dobrej rodziny oraz mieli pewność, że nie zrobi czegoś bez mojej zgody.

Tym razem Aidan został u mnie na noc.

*Rano*
Ubrania pożyczył od Jacoba. Tym razem poszliśmy na piechotę. Za nami szli Diego i Olivia. Udawali związek, żeby wzbudzić we mnie lub Aidanie zazdrość, lecz nas to nie ruszało. Skąd wiem, że udawali? To było tak sztuczne, że było można wyczuć oszustwo z dwóch kilometrów.

Lekcje minęły rówież szybko jak wczoraj. Po lekcjach poszliśmy z Aidanem do kawiarni na ciepłą czekoladę, ponieważ była już pora, że robiło się powoli zimno.



______________

Hejka! Dzisiaj dodaję drugi rodział.

Jak myślicie w kim Olivia i Diego chcieli wzbudzić zazdrość? W naszej bohaterce czy Aidanie?

Zostawiam wam to do przemyslenia.

Miłego dnia/wieczoru/nocy.

Aidan z wami!

Friend(zone) || Aidan GallagherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz