8

31 3 0
                                    

Przez ostatni tydzień nic ciekawego się nie wydarzyło. No prócz tego, że musiałam udzielać wywiadów i zaczął do mnie pisać pewien chłopak. Przez ten czas dowiedziałam się, że mamy te same pasje i zainteresowania. Najśmieszniejszą akcją było to, że wtedy kiedy byliśmy ubrani tak samo oberwałam za Harrego od jednego typa i zaczęłam się z nim bić przez co byłam u dyrektora i za karę musiałam zostawać po lekcjach. Po prostu jak ja tych braci muszę kochać skoro się za nich biję. Wracając do tego chłopaka jest nim Liam Martin. Jest o 2 lata starszy ode mnie i to trochę dziwne, ale nasze życia są do siebie bardzo podobne.

Właśnie jest 7 więc wchodzę do kuchni i pierwsze co to słyszę, że Alison mówi, że ma dziś występ i co z tym związane. Nie słucham jej i przysiadam się do braci.

W – Alex, a ty dziś nie masz walki?

J – Mam, a co?

H – A tak się pytamy.

W – O której?

J – O 17, a co?

H – Zastanawiamy się czy damy radę zobaczyć, jak nasza siostrzyczka wygrywa.

J – Zdążycie.

T – O dzięki chłopcy przypomnieliście mi o walce i mam nadzieję, że pokażesz co umiesz Al.

J – Siewie tato.

M – Trzymam kciuki za ciebie.

J – Dziękuje za to, że mnie wspieracie, ale muszę już iść.

T – Powodzenia.

J – Pa.

Lekcje minęły mi dziś szybko nawet nie wiem jak to się stało, ale Amber dziś mnie nie ośmieszyła. Może, dlatego że całe przerwy rozmawiałam z znajomymi braci, którzy się zapowiadali, że przyjdą zobaczyć moją walkę i nie miała tyle odwagi. Przyczyną może być też to, że ostatnio stałam się sławna i rozpoznawalna bardziej niż ona, ale też może szuka na mnie haka, jak by tu można mnie upokorzyć. Dobra nie ma co się nią przejmować. Jest 16:45 za chwilę mam walkę. Trener mówi mi jeszcze raz taktykę, ale wie że ja dam z siebie 200%. Właśnie przyszli moi kochani bracia.

W – Jezu, ale dużo ludzi i ty się nie boisz?

J – Nie mam czego ja idę tam po wygraną, a rodzice są z Alison?

H – Przykro nam, ale nie ma ich i raczej nie przyjdą.

J – Okej.

Wyczujcie ten smutek i żal. Miałam nadzieję, że przyjdą i pokażą jak dla nich jestem ważna, ale chociaż dowiem się na kogo tak naprawdę mogę liczyć.

W – Ej co to za smutek Alex?

J – Nic tylko myślałam, że skoro wiedzą jak ważna dla mnie jest ta walka to przyjdą.

H – Nie przejmuj się nim. Pokarz im co tak naprawdę stracili nie przychodząc tu.

W – Harry ma racje pokaż na co cię stać młoda.

J – Okej. Cieszę się, że was mam.

H – My też.

W – Powodzenia.

J – Dzięki.

Chłopcy już poszli rozmawiam z trenerem o tym co mam zrobić, a zapomniałam jest nim Edward Robison były bokser, który ma na koncie 22 wygrane i 1 porażkę, w której przegrał przez kontuzję oraz zrezygnował. Wracając do mnie trenuję już 5 lat i jak na razie nie mam żadnej przegranej tylko same wygrane, a jeżeli uda mi się dziś zwyciężyć do czeka mnie kariera, ale mój trener wie, że ja to robię dla pasji.

Właśnie mnie wywołują i puszczają moją piosenkę, a zapomniałam moim przeciwnikiem jest Anabel Harris, która tak samo jak ja nie ma żadnej przegranej i trenuje już 7 lat. Niestety walka się zaczyna mamy walczyć 3 rundy po 5 minut. Na razie się bronię i czekam aż się spompuje. Zaraz będzie ostatnia runda i trener każe mi się odpalić. No i się zaczęła. Zaczęłam od sierpowych, ale skoro dostrzegam okazję zakładam jej dźwignię. Wracamy do stójki dobra muszę to wykorzystać. Widząc, że przeciwnik jest zdezorientowany zakładam jej gilotynę przez co odklepuje. Nie wieże, że mi się udało to nie może być prawda. To do mnie nie dociera, ale wiem że wszyscy są dumni ze mnie. Zaraz ogłoszą zwycięscą.

S – Zwycięża przez taktyczny nokaut przeciwnika jest Alexandra Evans.

An – Gratuluję wygranej.

J – Dzięki. Jesteś dobrym przeciwnikiem.

Trenerzy przeciwnika gratulują mi i mówią trenerowi, że ma prawdziwego zawodnika, który zajdzie daleko. Przebrałam się i idę w stronę znajomych.

Lu – Idzie nasza zwyciężczyni.

W – Gratulujemy.

Ag – Widzisz ty zawsze wygrywasz.

H – Jesteśmy z ciebie dumni.

Jo – Te parę sinaków ci nie zaszkodzi.

Ch – Co zostajesz mistrzynią?

J – Dziękuje za gratulacje i tak zostaję mistrzynią Chris.

Dziś tak naprawdę dowiedziałam się komu na mnie zależy. Fajnie się rozmawia z nimi, ale trener przerywał nam rozmowę po to, żeby powiedzieć mi, że mam tydzień bez treningów.

Mi – Alex możemy porozmawiać na osobności?

J – Pewnie.

Mi – Wiem, że już o tym rozmawialiśmy, ale ja nie mogę tak dłużej...

J – O czym ty mówisz?

Mi – Eh mówię o tym, że cię kocham i nigdy o tym nie zapomniałem.

J – Rozmawialiśmy już o tym przecież wszystko sobie wytłumaczyliśmy.

Mi – Wiem, ale proszę powiedz mi czy ty mnie kochasz?

J – Micheal ja cię kocham jako przyjaciela i nic więcej.

Mi – Pewna jesteś?

J – W 100% jestem pewna.

Mi – Okej mam nadzieję, że jesteś szczęśliwa.

J – Chodźmy do nich.

Mi – Jasne.

Poszliśmy do nich i postanowiliśmy wrócić do domu. Bliźniacy ciągle mówili o tym co ja zrobiłam raz na w-f i dziś miałam dość tego więc postanowiłam, że nie będę ich słuchać więc odpłynęłam w myślach.

W – Jesteśmy.

T – I co wygrała?

H – A jakby mogło być inaczej.

M – Nic ci nie jest Alex?

J – Wszystko gra.

W – Tato możemy ci pokazać filmik z walki Alex.

Tylko tyle usłyszałam, ponieważ poszłam szykować się do spania. Po przyjściu do pokoju pobawiłam się z Szarikiem. Do 23 pisałam z Liam. Fajnie nam się pisze, ale nie mam pojęcia co z tego wyjdzie. Niestety przed spaniem cały czas myślałam o tym co powiedział mi Michael i nie wiem co z tym zrobić, ale chyba dobrą decyzję podejmę jeżeli to zrobię co mam w planach.

TomboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz