16

20 2 0
                                    

Dziś rano postanowiłam zjeść śniadanie w samotności, a to dlatego że nie chciałam dzisiaj widzieć ich twarzy i tych dziwnych spojrzeń. Tak szczerze to dziwnie się dzisiaj czuje po prostu mam mieszane uczucia z jednej strony jestem szczęśliwa, a z drugiej smutna, ale nie wiem dlaczego tak się czuję. Liam do mnie od rana wypisuje tak samo znajomi, a to dlatego że dziś nie poszłam do szkoły, ale wiem że za chwilę zacznie się to wszystko czego tak bardzo pragnęłam, ale nadal nie wiem czemu.

Jest właśnie 12 godzina staję na moście, gdzie za chwilę będzie dużo tu ludzi i będą wyły syreny. Zastanawiam się czemu to robię, ale nie mogę żadnej sensownej odpowiedzi znaleźć. Kiedy tak stałam i rozmyślałam przyszedł właśnie Liam przez co mnie przestraszył. Właśnie zabawa się zaczyna. Postanowiliśmy wczoraj, że upozorujemy samobójstwo tak, żeby wyglądało jakby osoba skoczyła z mostu do wody i się utopiła. Jeszcze zastanowiłam się czy na pewno list położyłam na stole w kuchni. Kiedy wszystko było gotowe rozeszliśmy się. Cieszyłam się, że nie pytał się mnie co teraz będę robić czy gdzie teraz będę się podziewała, ale dał mi swój adres domu, a ja mu wtedy powiedziałam, że spotkamy się wtedy kiedy już o mnie zapomni. Teraz niestety przyszedł czas pożegnania na kilka dobrych miesięcy no, ale cóż takie jest życie na które już nic nie możemy poradzić, ale tylko się zgodzić z tym co nam los przygotował. Niestety albo stety teraz będę mieszkać na ulicy, kraść i inne różne rzeczy robić, żeby jakość przeżyć przez te 4 miesiące zanim pójdę do Liama, żeby z nim zamieszkać.

Teraz jestem właśnie pod domem w którym tak dużo przeszłam i się wychowałam jest właśnie 16, a ja patrzę przez okno po kryjomu, jak moi bliscy słyszą od policjantów, że nie żyję. Wiem może ci się wydawać, że jestem nie wdzięczna, że ja nie wiem co oni czują, ale wiesz co oni będą cierpieć i pamiętać o tym tylko kilka miesięcy i koniec, a ja przez piekło przechodziłam całe życie. W sumie nie żałuję tego co zrobiłam, ale szkoda mi było bliźniaków i przyjaciół, bo po nich było widać, że to ich dobiło, a zwłaszcza ten pożegnalny list, czyli jednak byłam im bliska no, ale za jakiś czas poznają prawdę, dlaczego tak naprawdę to wszystko zrobiła.

Dzień mojego niby pogrzebu

Właśnie stoję na cmentarzu za drzewem, żeby nikt mnie nie rozpoznał. Możesz sądzisz, że jestem nienormalna skoro przyszłam na swój tak jakby pogrzeb, ale ja tak naprawdę przyszłam dowiedzieć się ile dla kogo znaczyłam. Wiesz co wiedziałam, że dla niektórych jestem po prostu śmieciem, ale żeby mieć taką czelność, żeby przyjść na czyjś pogrzeb i śmiać się z tej osoby to dla mnie to jest chore, ale gorsze jest to, że są tymi osobami własna rodzina. W sumie to chyba oprócz bliźniaków, paczek znajomych, drużyn, trenera i Georga to chyba każdy się cieszył z tego, że nie żyję no, ale cóż jak to mówią są ludzie i ludziska. Tym co na mnie tak naprawdę zależało płakali i nie dziwię się im, ale z tych co się śmiali to wydaje mi się, że na ich miejscu nawet najgorszy wróg czy bezdomny by się tak nie zachował, a tu osoby o których się troszczysz coś takiego robią na twoim pogrzebie.

TomboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz