30

27 2 0
                                    

Droga zajęła nam 50 minut jazdy. Chłopaki byli zestresowanie, a ja nie wiem czułam się nijak w tej całej sytuacji, ale wiem jedno, że zrobię wszystko, żeby im się nic nie stało za wszelką cenę i mam nadzieję, że tak się stanie. Kiedy byliśmy prawie na miejscu Liam przypomniał nam jak wygląda sytuacja, bo skoro jest szefem to, uważa że musi tak robić żeby nikt z nas nie zapomniał o powadze sytuacji oraz dlatego, że zawsze jak jechaliśmy na akcję to przed samą nią przypominał nam jak ważna jest i jaki jest plan. Każde z nas miało broń, ale ja jako jedyna w gangu wiedziałam, że nie będzie nam potrzebna, a na dodatek powiedziałam im, że jeśli ktoś z nas zostanie postrzelony to maja nie odpowiadać od razu ogniem, ale jak już to jak oni zaczną strzelać do nas, dlatego, że jako jedyna znałam drogę na polanę musiałam robić jako przewodnik, bo mi najbardziej był znany ten rewir niż chłopakom.

Kiedy byliśmy na miejscu to sam raz wyszliśmy naprzeciwko tamtemu gangowi, jak mam być szczera to dziwne uczucie stać na przodzie gangu, którego i tak nie jesteś szefem oraz że stoisz naprzeciwko osób z którymi dawniej byłaś w gangu. Na to wychodzi, że zabawa dopiero się zaczyna, ale wiesz co nie chcę się pierwsza odzywać wolę, żeby to on zaczął, a to dlatego, żeby poczuł, że ma przewagę nad mną chociaż nie była bym tego aż tak pewna, ponieważ ja znam go na wylot, a on nic praktycznie o mnie nie wie, ale nich się poczuje chociaż przez chwilę ważny.

F – Znowu się spotykamy Alex.

J – Nie ma czasu Fredi na głupie pogaduszki przechodź od razu do szczegółów.

F – Dlaczego tak uważasz?

J – Dobrze wiesz, a teraz przechodź do konkretów, bo ja już chcę to mieć za sobą i oboje wiemy czego ja chcę, a czego ty chcesz.

F – Niestety Alex, ale taka jest prawda.

J – Pozwól mojej rodzinie odejść i załatwmy to między sobą.

F – Dlaczego Alex masz tajemnice przed nimi?

J – Nie chce ich po prostu w to mieszać Fredi.

F – Panowie Alex jest taka sama, jak wtedy kiedy byliśmy ze sobą. Nic się nie zmieniłaś.

J – Za to ty tak.

F – Pragnę zauważyć, że to ty jesteś nadal tą głupią i poniżaną dziewczyną co kilka lat temu.

J – I w czym ty widzisz głupotę w tym że chcę chronić ludzi na których mi zależy co Fredi?

F – Tak, bo oni nigdy ciebie nie doceniali, a ty jesteś nawet za nich gotowa umrzeć szkoda, że nie umarłaś tamtego dnia ty tylko mój ojciec!

J – Jakbyś był mądrzejszy to byś już wiedział kto zabił twojego ojca i ukradł ten kilogram dopalaczy!

F – Sorry, ale to ciebie widziałem z bronią w ręku, a poza tym ciebie w tamtym czasie kiedy okazało się, że nie ma narkotyków nie było cię wtedy wśród nas!

J – Jak chcesz to wmawiaj sobie te głupoty dalej do głowy, ale nie było cię wtedy kiedy twój ojciec został zabity, a ja chciałam uratować twojego ojca, który dla mnie samej był ojcem, którego nigdy nie miałam tylko nie zdążyłam postrzelić twojego najlepszego kumpla, który chciał zabić twojego ojca, ciebie i mnie, ale skoro wolisz mu w to wierzyć to proszę bardzo droga wola!

F – Nawet w takim momencie potrafisz kłamać!

J – załatwmy to raz na wieki Fredi!

F – Ten ostatni raz się z tobą zgodzę ty podła suko! Wypuście ich!

J – Chłopaki zajmijcie się nimi.

F – Jak za dawnych czasów nie uważasz Alex?

J – Zgadzam się tak, jak pierwszego dnia ty i ja i wokoło nikogo nie ma tylko słychać szum wiatru.

F – Dokładnie tak, jak pierwszego dnia.

Panowie zabrali ich i dobrze, ale wiem tyle, że to koniec mojego życia, że stanie się cud w co wątpię. Stoimy naprzeciw siebie mierząc w siebie nawzajem bronią. Właśnie nad nami przeleciał kruk, a my ani drgnęliśmy stoimy dalej patrząc sobie w oczy. Po upływie dość długiej chwili, bo już zachodzi słońce odezwał się:

F – Ostatnie słowo.

J – Nigdy cię nie okłamałam w sprawie twojego ojca i chcę to zakończyć raz na wieki więc wreszcie naciśnij ten cholerny spust.

F – Aż tak szybko chcesz to skończyć.

J – Tak.

Była zupełna cisza, którą przerwał dźwięk naciśnięcia spustu i wyszczuł z broni. Nie wiem, gdzie dostałam, ale słyszałam krzyki i płacz bliskich oraz dźwięk syren aż w końcu nastała zupełna cisza i wokoło mnie nic nie było oprócz ciemności. Wiesz co to jest dziwne uczucie, bo wreszcie się czuję wolna. Nie mam uczucia, że muszę coś zrobić albo że jestem kulą u nogi dla innych. Po prostu po tych wszystkich latach czuję się szczęśliwa, wolna i że jestem w miejscu w którym powinnam być od zawsze, ale to może moje złudzenie. Mam uczucie, jakby wszystko czym się martwiłam do tego czasu po prostu od tak zniknęło. Nie muszę już się martwić o bezpieczeństwo bliskich mi. Jeżeli cię to interesuje to nie wiem czy umarłam czy jeszcze żyję po prostu czuję się wspaniale jak nigdy dotąd i wiesz co cieszę się, że tak postąpiłam, a nie inaczej, a to dlatego, że w końcu oni nie będą cierpieć przez ze mnie ani ja przez nich chociaż w sumie to ja więcej wycierpiałam niż oni, ale jednak jestem z tego dumna, że to ja cierpiałam, a nie inni. Może na moim miejscu postąpiłbyś inaczej, ale pamiętaj każdy człowiek jest inny i tak naprawdę każdy robi to co uważa za słuszne, ja w tamtym momencie i przez te wszystkie lata nie myślałam o sobie lecz o rodzinie, bo rodzinę ma się tylko jedną. Chociaż ponoć z rodziną dobrze się wygląda tylko na zdjęciach, ale jak mam być szczera to nie prawda, bo z rodziną możesz porozmawiać i w ogóle w lepszy sposób czas spędzisz niż tylko w samotności pomyśl nad tym chwilę. Wracając do mojej depresji to tak w walce z nią pomogło mi zmiana otoczenia chociaż na te dwa lata, a pewnie interesuje cię czemu na nią zachorowałam odpowiedź jest prosta nie umiałam sobie poradzić z śmiercią ojca Frediego co miało duży wpływ na to, że na nią zachorowałam, a w ogóle to dlatego, że w domu nie miałam z kim tak naprawdę porozmawiać, a w szkole byłam szarą myszką, która bała się odezwać czy odgryźć się osobą, które mnie poniżały, obgadywały czy po prostu w świecie wyzywały. Tak naprawdę w życiu osoby, na których nam najbardziej zależy poznajemy po tym co najgorsze i tak było w moim przypadku, ale kto wie czy to jest mój koniec czy nie? Może jednak przeżyję albo umrę to tylko pytanie mam w głowie, ale nie ma co się nad tym skupiać czas pokaże co jest mi jeszcze pisane przeżyć. Chcę ci powiedzieć tyle, że każdy człowiek, którego spotkasz lub spotkałeś na swojej drodze nie zależnie od losu zawsze coś wnosi do twojego życie nie zależnie od tego czy jest twoją rodziną, znajomym, przyjaciele czy najgorszym wrogiem zawsze czegoś cię nauczy, a od ciebie zależy czy zrozumiesz to i się nauczysz czy dalej będziesz taki sam jak na początku, bo tak naprawdę to tylko ty sam możesz zdecydować czy się poddasz czy będziesz walczył do końca, bo ja się nie poddałam i widzisz sam co mnie spotkało więc decyzja należy do ciebie. Poddasz się czy będziesz walczył o lepsze jutro?

TomboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz