22

14 2 0
                                    

Dzisiejszy dzień zapowiadał się tak, jak zawsze, ale nigdy bym nie sądziła, że stanie się jednym z najgorszych dni w moim życiu chodź trochę ich już jest. Na sam początek, jak to zawsze ubrałam siebie i Jake, a później zrobiłam śniadanie dla reszty. Pewnie zastanawia cię czemu Jacob woli wstawać o 6 godzinie skoro może spać do 9, a odpowiedź jest bardzo prosta lubi ze mną spędzać czas zwłaszcza, gdy jesteśmy sami w pomieszczeniu oraz dlatego, że bardzo lubi gotować, jak na swój wiek. Kiedy skończyłam z Jakem nakrywać do stołu w tym czasie chłopaki schodzili po schodach oraz można było się domyśleć, że im humor dziś dopisuje, bo było ich słychać aż do kuchni więc no. Po zjedzeniu posiłków każdy udał się do swoich zajęć, ale jak to było w zwyczaju Liam po śniadaniu zabierał ze sobą Jake, abym mogła w spokoju posprzątać w kuchni. Właśnie odkładałam czyste rzeczy na swoje miejsce, kiedy do kuchni weszli Michael i Andre.

M – Alex jest dziś akcja do wykonania, a dokładnie odebranie tego co nam od dawna muszą zwrócić. Zajmiesz się tym co nie?

J – Tak nie ma sprawy tylko przynieść mi wszystkie informacje jakie znajdziesz.

M – Do godzinki powinny już być.

A – Dzisiaj są wyścigi motorami o 19 i walka o 21. Bierzesz udział czy nie?

J – Czemu bym miała nie brać w tym udziału?

I właśnie w tym momencie wszedł Liam z Jakem. No to teraz będzie się trzeba tłumaczyć.

Li – W czym byś miała nie brać udziału?

A – To ja może wezmę Jacoba, a wy to załatwcie między sobą.

Li – Powtórzę jeszcze raz. W czym byś miała nie brać udziału?

No super, jak zawsze znajdą się osoby, które wprowadzą cię w problemy i uciekną, żeby tylko im się nie oberwało.

Li – Dostanę tę odpowiedź czy nie?

J – Li chodzi o to, że Andre mnie się pytał czy wezmę udział w wyścigu i walce.

Li – Naprawdę o to tylko chodziło?

J – Tak.

Li – Czemu mnie o takich rzeczach nie informują tylko jak już to o wszystko do ciebie?

J – Może dlatego, że ostatnim czasie stałeś się zamknięty w sobie i oschły dla innych.

Li – Naprawdę taki się stałem?

J – Tak, ale wiem co ci poprawi humor.

Li – Co takiego?

J – Mała akcja tylko odebranie pieniędzy, które nam wiszą już od dłuższego czasu.

Li – Wchodzę w to.

J – to się cieszę za godzinę będą informację wiec idę odprowadzić Jake do Kena.

Li – Do zobaczenia później kochanie.

No i tak każde z nas poszło w swoją stronę. Zauważyłam, że mam jeszcze dużo czasu to postanowiłam potrenować chodź nie wiem dlaczego przecież nikt ze mną nie wygrał od 2 lat, a poza tym Ken się zgodził zająć młodym, a że Jake chciał zobaczyć jak walczę to nie widziałam żadnych przeciwskazań. Kiedy skończyłam trening Mike dał mi papiery i po szybkim przeglądzie ich poszłam zawołać Liama, bo trzeba było już się zbierać, bo nie powiem, ale chcę odpocząć przed wyścigiem i walką, a jeszcze spędzić trochę czasu z Jakem. Liam dał mi tą przyjemność, że mogłam prowadzić, bo ostatnio stwierdził, że skoro jesteśmy małżeństwem to on jako głowa niej powinien prowadzić samochód, a nie ja. Z resztą ekipy mamy z tego taki ubaw, że chyba nigdy o tym nie zapomnimy i do końca życia będziemy się z tego śmiać.

TomboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz